Na początku maja podlaska policja próbowała zatrzymać do kontroli limuzynę, która przekroczyła prędkość w terenie zabudowanym. Jej kierowca włączył jednak sygnały uprzywilejowania i przyspieszył – podaje tvn24.pl. Jak nieoficjalnie ustalił portal, pasażerem auta był poseł PiS i były wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.
Według tvn24.pl 6 maja w okolicach miejscowości Siemiatycze policjanci próbowali zatrzymać samochód do kontroli. Jak przekazał portalowi oficer podlaskiej policji (chcący zachować anonimowość), jeden z funkcjonariuszy zauważył bowiem limuzynę, która znacznie przekroczyła dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym. – Przyrządy pokazały ponad 30 kilometrów na godzinę ponad dozwolony limit – podkreślił. Policjant dał znak kierowcy pojazdu, aby się zatrzymał, ten jednak tego nie zrobił, ale za to włączył dźwiękowe i świetlne sygnały uprzywilejowania i przyspieszył – zaznacza tvn24.pl i dodaje, że w aucie miał znajdować się poseł Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Zieliński.
6 maja – czyli w dniu, kiedy miało dojść do zdarzenia – Jarosław Zieliński brał udział w dekoracji medalami uczestników Biegu Wilka w Grajewie oraz w obchodach Dnia Strażaka w Mielniku. Te dwie podlaskie miejscowości dzieli około 180 km, a droga z jednej do drugiej prowadzi właśnie przez Siemiatycze.
Limuzyna SOP nie zatrzymała się do kontroli. Poseł PiS: To nie są pytania do mnie
Postępowanie dotyczące przekroczenia prędkości przez kierowcę limuzyny prowadzi policja, z kolei prokuratura zajmuje się sprawą niezatrzymania się do kontroli – przekazał tvn24.pl jego rozmówca. Portal zwrócił się z prośbą o oficjalne stanowiska do Służby Ochrony Państwa, Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku oraz Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. Jednak do momentu publikacji tekstu ich nie otrzymał. Natomiast Jarosław Zieliński odebrał telefon, jednak na każde pytanie dziennikarzy odpowiadał: „To nie są pytania do mnie”.
Jesienią 2019 roku poseł PiS przestał pełnić funkcję wiceszefa MSWiA. Mimo to – jak przypomina tvn24.pl – ma on do dyspozycji czterech funkcjonariuszy SOP i dwie limuzyny. Już w 2018 roku policjanci z Suwałk ujawnili, że Zieliński przez trzy lata życzył sobie całodobowych patroli w okolicach jego domu. Polityk tłumaczył wówczas, że ochrona jest związana ze znalezioną w pobliżu ludzką głową. – Dla zobrazowania sytuacji wystarczy wspomnieć, że jakiś czas temu w pobliżu mojego domu znaleziono ludzką głowę obciętą przez bandytów w wyniku brutalnego zabójstwa – mówił. Do zbrodni, o której mowa, faktycznie doszło, ale 20 lat wcześniej.
Źródło w MSWiA przekazało tvn24.pl, że znaleziona czaszka (nie głowa) wcale nie jest przyczyną ochrony. – Chodzi o zagrożenie ze strony funkcjonariuszy służb specjalnych PRL-u, którzy stracili emerytury – podkreśliło.
Z artykułu 3 ustawy o SOP wynika, że ochroną domyślnie objęci są prezydent oraz jego poprzednicy, marszałkowie Sejmu i Senatu, premier, wicepremierzy, a także szefowie MSWiA i MSZ. Ustawa dopuszcza jednak możliwość przyznania asysty funkcjonariuszy SOP innym osobom „ze względu na dobro państwa”. I właśnie na tej podstawie minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński zdecydował o przyznaniu Zielińskiemu ochrony, a później o jej przedłużeniu. Poseł PiS w rozmowie z Interią mówił, że „wciąż spotykają go nieprzyjemności” i „czuje się zagrożony”. – Jeżeli chodzi o akty agresji czy pogróżki, doświadczam ich nieustannie. To bezpośrednie działania, choćby wtedy, gdy pojawiam się w miejscach publicznych. Trwają ciągle, od czasu ustawy dezubekizacyjnej – wyjaśniał.
W 2021 roku Interia nieoficjalnie ustaliła, że w przypadku Jarosława Zielińskiego miesięczny koszt działań Służby Ochrony Państwa może przekraczać 35 tys. złotych. Nie wiadomo jednak, ile wynosi obecnie.
Wycinanie konfetti, bose seniorki i udawanie SOP
Zieliński w czasie pełnienia funkcji wiceministra spraw wewnętrznych i administracji był przedmiotem licznych doniesień medialnych. Poczynając od konfetti własnoręcznie wycinanym przez policjantów przed wizytą wiceministra, salwy armatnie o godzinie 4:45, bose seniorki tańczące hula, aż po informacje podlaskich policjantów, że muszą m.in. całodobowo pilnować domu wiceministra czy udawać funkcjonariuszy SOP przy okazji uroczystości.
Co więcej, w 2020 roku w Augustowie doszło do kolizji, w której uczestniczył samochód Służby Ochrony Państwa i – według nieoficjalnych informacji – podróżował nim właśnie Zieliński.
Źródło: gazeta.pl