Masz wezwanie na szkolenie żołnierzy rezerwy? Koszty dotarcia do wskazanej przez wojsko jednostki musisz pokryć z własnej kieszeni. Jak przekonał się jeden ze słuchaczy RMF FM, w nowej ustawie „O obronie ojczyzny” jest luka, która sprawia, że nie ma możliwości zwrotu wydatków poniesionych przez rezerwistów.
Z RMF FM skontaktował się major rezerwy z Podkarpacia. Otrzymał wezwanie na tygodniowe przeszkolenie w Centrum Szkolenia Łączności w podwarszawskim Zegrzu. To blisko czterysta kilometrów od jego domu.
Zwrócił się więc z zapytaniem do Wojskowego Centrum Rekrutacji w Jaśle z pytaniem, kto pokrywa koszty dojazdu, skoro nie ma o tym adnotacji na wezwaniu. Podobne pismo pan Andrzej wysłał do Zegrza.
W obu przypadkach uzyskał odpowiedź, że nie ma podstaw do zwrócenia mu kosztów dojazdu. Przyznano, że taki zwrot przewidywały przepisy poprzedniej ustawy z 1967 roku, a teraz w nowej regulacji ta kwestia zniknęła.
Nie chcę się uchylać od obowiązku względem ojczyzny, jednak czegoś tutaj nie rozumiem. Nie jadę na szkolenia z własnego wyboru dla przyjemności – napisał nasz słuchacz. W sumie mogłem trafić gorzej, do Szczecina byłoby drożej – stwierdził pan Andrzej.
Pytane o sprawę MON w oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji informuje, że „obecne regulacje ustawy z dnia 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny nie obejmują swym zakresem zwrotu kosztów przejazdu do miejsca stawienia się i powrotu do miejsca pobytu stałego”.
„Mając na uwadze dobro powoływanych żołnierzy pasywnej rezerwy resort obrony narodowej podjął prace legislacyjne w tym obszarze, które przybrały postać propozycji przepisów modyfikujących regulacje ustawy o obronie Ojczyzny” – zaznaczono.
Źródło: rmf24.pl
а еще говорят. что поляки живут очень БОГАТО…бггггг