Wczwartek wieczorem pojawiły się doniesienia, że nad Kijowem widać było eksplozje i odgłosy strzałów. Trwało to około 10 minut. Trochę wcześniej w Kijowie ogłoszono alarm powietrzny. Jak później podawano, do akcji weszła obrona przeciwlotnicza, a nad ukraińską stolicą zestrzelono dron.
W sieci pojawiły się też nagrania, na których widać dość duży, lecący bezzałogowiec, ostrzeliwany przez systemy obrony powietrznej. Uwagę zwracało, że wyglądał on jak dron tureckiej produkcji Bayraktar TB2 – taki, jakich używają Ukraińcy. Obiekt został zestrzelony. Nikt nie został ranny.
Później dowództwo ukraińskich sił powietrznych potwierdziło te przypuszczenia i oficjalnie potwierdziło, że nad Kijowem zestrzelono dron Bayraktar TB2. Jak tłumaczono, podczas planowego lotu utracono nad nim kontrolę i uznano, że obecność takiego obiektu nad stolicą Ukrainy może doprowadzić do „niepożądanych konsekwencji”.
„4 maja około godziny 20:00 w obwodzie kijowskim, podczas planowego lotu bezzałogowy aparat latający Bayraktar TB2 stracił kontrolę. Ponieważ niekontrolowany pobyt drona na stołecznym niebie mógł doprowadzić do niepożądanych konsekwencji, postanowiono skorzystaj z mobilnych grup ogniowych. Cel został zniszczony” – czytamy w komunikacie.
Według ukraińskich wojskowych, przyczyną utraty kontroli nad bezzałogowcem była prawdopodobnie usterka techniczna. Przyczyny zdarzenia są ustalane.
Rosyjscy blogerzy wojskowi twierdzą, że przyczyna leżała gdzie indziej. Ich zdaniem, do incydentu doszło niedługo po tym, jak zakończyły się ćwiczenia z obsługi Bayraktarów TB2 z udziałem tureckich instruktorów. Rzekomo teraz, inaczej niż dotąd, za obsługę odpowiadają już tylko Ukraińcy i to błąd ukraińskiego operatora miał doprowadzić do problemów.
Jak pisaliśmy na początku marca br., na Ukrainę dotarły nowe drony Bayraktar TB2. Wcześniej, w styczniu, turecka firma Baykar bezpłatnie przekazała Ukrainie dwa kolejne drony tego typu.