Poligon na lotnisku. Wciąż mamy solidne braki w obronie powietrznej

Niezależny dziennik polityczny

Na radomskim lotnisku trwa szkolenie z wykorzystaniem najnowszego sprzętu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego. To nowa jakość w obronie powietrznej kraju i… kolejne przypomnienie, jak duże, mimo zakupów, wciąż są braki.

  • „Wisła”, „Mała Narew” i „Pilica” utworzyły parasol ochronny nad radomskim lotniskiem.
  • W ćwiczeniach uczestniczy dwustu żołnierzy korzystających z najnowszego sprzętu amerykańskiej, brytyjskiej i polskiej produkcji. 
  • To równocześnie pierwsze ćwiczenia tego typu bez wykorzystania sprzętu postsowieckiego. 
  • Tematy obronności i bezpieczeństwa będą poruszane podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który rozpocznie się już 24 kwietnia 2023 r. w Katowicach. 

Od kilku dni podradomskie lotnisko zamieniło się w poligon dla żołnierzy 3. Brygady Rakietowej Obrony Powietrznej, 18. i 15. Pułku Przeciwlotniczego oraz 15. Brygady Wsparcia Dowodzenia. Przywieźli ze sobą najnowocześniejszy sprzęt będący dziś w dyspozycji polskich sił zbrojnych, służący zapewnieniu bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej kraju, a szerzej – nam wszystkim.

 – Tu wykorzystujemy wszystkie doświadczenia, integrujemy i tworzymy jeden zwarty system. Odchodzimy od sprzętu postsowieckiego, czego dowodem są systemy amerykańskie i brytyjskie systemy w Wojsku Polskim, także rodzimej produkcji Pioruny oraz system antydronowy – mówił dziś w Radomiu Mariusz Błaszczak, wicepremier i minister obrony narodowej.

Jak dodał, żołnierze ćwiczą współdziałanie w ochronie infrastruktury krytycznej. – Budujemy wielowarstwowy system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. W związku z tym, tu w Radomiu mamy zarówno system „Patriot”, jak i brytyjskie rakiety CAMM. Mamy także „Pilicę”. Czekamy na „Pilicę plus”, która już niebawem tu będzie – mówił szef MON.

Zasięg ma znaczenie, ale trzeba przygotować się do obrony zarówno przed rakietami balistycznymi, jak i małymi dronami

Szkolenie w Radomiu zakłada wykorzystanie w obronie przeciwlotniczej i przeciwrakietowej systemów średniego, krótkiego i bardzo krótkiego zasięgu, wchodzących w skład wyposażenia polskiej armii.

Ten pierwszy to „Wisła”, jedna z najgłośniejszych inwestycji obronnych ostatnich lat. Podstawowym zadaniem systemu – znanego szerzej jako „Patriot” – jest zwalczanie taktycznych rakiet balistycznych krótkiego zasięgu, rakiet samosterujących oraz wrogiego lotnictwa, jak również zwalczanie dronów. „Wisła”  to nie tylko wyrzutnie M903A2 i pociski rakietowe PAC-3MSE, ale też radary AN/MPQ-65 czy elektrownie polowe EPP. Zasięg „Wisły” sięga nieco ponad 100 km.

Problem w tym, że dotąd zrealizowano na razie pierwszy etap tego programu. Umowa o wartości 4,75 mld dolarów przewidywała dostawy dwóch baterii, czyli 16 amerykańskich wyrzutni „Patriot” dla „Wisły” wraz z 208 pociskami i sprzętem towarzyszącym. Osiągnięcie wstępnej gotowości operacyjnej planowane jest na przełomie 2023 i 2024 r.

Co prawda do Polski ma trafić kolejnych sześć baterii, ale dopiero między 2026 a 2028 r. Dlatego tak ważna jest rozbudowa innych systemów.

W radomskim szkoleniu wykorzystywany jest system „Mała Narew”, czyli brytyjskie wyrzutnie i rakiety rodziny CAMM połączone z polskimi stacjami radiolokacyjnymi. To nowoczesny system, choć jego zasięg jest znacznie mniejszy niż antyrakiet „Patriot”, bo wynosi 25km. Podobnie jak w „Wiśle”, dziś też są tylko dwie jednostki ogniowe „Małej Narwi”, a każda składa się z trzech wyrzutni i stacji radiolokacyjnej oraz systemu dowodzenia. Zakupy mają docelowo dotyczyć 23 baterii.

Ministerstwo Obrony Narodowej planuje rozbudowę systemów obronnych 

Jeszcze krótszy zasięg ma podstawowy dziś system przeciwlotniczy wojska polskiego, czyli „Pilica”. Przeciwlotniczy System Rakietowo-Artyleryjski to już najbliższa obrona przeciw dronom, śmigłowcom, samolotom czy rakietom.

Składa się z podwójnej armaty przeciwlotniczej ZUR-23-2SP „Jodek” połączonej z dwoma wyrzutniami pocisków rakietowych  „Piorun” lub „Grom” o zasięgu 5,5 km. Ten sprzęt jest produkowany przez polskie zakłady zbrojeniowe. W przyszłym roku zaczną się dostawy jego lepszej wersji „Pilica”. Ulepszonych systemów ma być 21.

Ćwiczenia w Radomiu zakładają wykorzystanie i współpracę wszystkich tych uzupełniających się systemów.

– Szkolenie odbywało się wedle scenariusza, według którego wykryto możliwość ataku rakietami balistycznymi oraz rakietami skrzydlatymi, jak również klasycznymi środkami napadu powietrznego. Cel ćwiczenia został osiągnięty, zorganizowano wielowarstwową obronę – powiedział płk Michał Marciniak, pełnomocnik ministra obrony narodowej do spraw budowy Systemu Zintegrowanej Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej. 

Łącznie w ćwiczenia zaangażowanych jest blisko 200 żołnierzy i niemal 50 jednostek sprzętu wojskowego.

– To jedno z szeregu ćwiczeń, które się odbywają nieustannie. Wnioski z tych ćwiczeń są wykorzystywane w dyżurach naszych sił, które są przeznaczone do obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, a więc włączamy te elementy do systemu, modyfikujemy ten system – mówił szef MON.

To pierwsze tego typu szkolenie odbywające się bez wykorzystania skonstruowanych jeszcze w Związku Radzieckim systemów obronnych – dowód na konieczną jakościową zmianę, jaką przechodzą Siły Zbrojne RP, zwłaszcza w obliczu trwającej od czternastu miesięcy wojny za polską wschodnią granicą.

Źródło: wnp.pl

Więcej postów