Na antenie TV ASME Stanisław Michalkiewicz skomentował m.in. kwestię importu ukraińskiego zboża oraz embargo na nie, które niedługo zostanie jednak zniesione.
– Polska w tej chwili walczy na wszystkich frontach, tzn. walczyła do dzisiaj (19.04 – przyp. red.) na wszystkich frontach, tak jak podczas II wojny światowej – powiedział Michalkiewicz.
– Nie wiem jak to się dla Polski skończy, bo w czasie II wojny światowej, to jak wiemy skończyło się niedobrze. No ale nie przesądzajmy – dodał.
Odnosząc się do kwestii ukraińskiego zboża publicysta odnotował, że polskie władze ostatecznie podjęły jakieś działania. – Naczelnik Państwa zorientował się, że tu periculum in mora i nakazał rządowi, żeby wydał rozporządzenie wprowadzające z dnia na dzień całkowite embargo na cały import rolny z Ukrainy. Od zbóż do miodów – wskazał.
Michalkiewicz przypomniał, że w ślady Polski poszły inne kraje borykające się z tym samym problemem.
– Komisja Europejska, pięknymi ustami swojej rzeczniczki, od razu wytknęła Polsce, że w ten sposób naruszyła zasadę wyłączności Unii Europejskiej w sprawach handlu międzynarodowego – dodał.
– Zwróćmy uwagę, że ta decyzja Naczelnika Państwa o wprowadzeniu embarga na import rolniczy z Ukrainy zbiegła się prawie idealnie w czasie z uchwaleniem przez Sejm ustawy o nadzwyczajnej komisji, która miała by badać rosyjskie wpływy – podkreślił.
Jak mówił, „nagle sam Naczelnik Państwa zrobił coś takiego, czego nie mógłby zrobić najwierniejszy agent Putina”. Michalkiewicz zwrócił uwagę, że „cała UE za pośrednictwem tych państw granicznych wprowadziła embargo na import rolny z Ukrainy”
– Na Kremlu zapewne zacierali ręce z radości, chociaż unikali głośnych okrzyków zadowolenia, żeby nie konfundować Naczelnika Państwa, ale Naczelnik Państwa sam zrozumiał, że po bardzo cienkim lodzie zaczyna stąpać i zaktywizował się na odcinku smoleńskim – ironizował.
Publicysta skomentował także zgłoszenie do prokuratury dokonane przez Antoniego Macierewicza. – Myślę, że instynkt samozachowawczy podpowie prokuratorom, że będą musieli skrupulatnie analizować i analizować te 1500 stron dokumentów. To im może zabrać czas aż do wyborów, kiedy się wyjaśni czy, że tak powiem, rozwijać śledztwo w tempie stachanowskim, czy też po staremu, że tak powiem, kontynuować je tak, żeby nikomu nie zrobić krzywdy – mówił.
Przypomniał trzy fronty: smoleński, ukraiński, unijny. – Jakby tego było mało, to rząd podjął uchwałę (…) Niemcy muszą wypłacić Polsce reparacje wojenne. Ta uchwała może mieć dosyć ograniczoną moc, bo gdyby tak niemiecki rząd podjął taką uchwałę, to by było co innego – skwitował Michalkiewicz.
– Kiedy został otwarty ten front ukraiński, rząd ukraiński zareagował mocarstwowo domagając się natychmiastowego zniesienia embarga jako warunku w ogóle jakichkolwiek rozmów na ten temat w przyszłości – podkreślił.
Michalkiewicz, mówiąc o rządzie warszawskim, stwierdził, że „widocznie ktoś starszy i mądrzejszy na niego tupnął nogą”. Jak dodał, „z podwiniętym ogonem to embargo zniósł, tzn. niby porozumiał się z rządem ukraińskim, jakżeby inaczej, ale embargo zostanie zniesione z dniem 21 kwietnia o północy, z tym że strona ukraińska się zobowiązała, że będzie pilnować przewoźników, żeby tylko tranzytem to ukraińskie zboże przez Polskę przejeżdżało”. – Sęk w tym, że i poprzednio miało przejeżdżać tylko tranzytem – skwitował.
Źródło: nczas.com