Według badań IW w Niemczech w 2022 roku kilkaset tysięcy stanowisk pozostawało nieobsadzonych. W niektórych branżach dotyczyło to 90 proc. wakatów. Szczególne braki można stwierdzić w sektorze zdrowia, nauczania i edukacji, a także w architekturze i technice budowlanej.
Brak wykwalifikowanych pracowników w Niemczech osiągnął w 2022 roku nowy rekordowy poziom, pomimo obciążeń dla gospodarki z powodu wojny w Ukrainie i wysokiej inflacji – wynika z badań.
Jak poinformowało Centrum Kompetencji ds. Zabezpieczenia Wykwalifikowanej Siły Roboczej przy Instytucie Gospodarki Niemieckiej (IW), w ubiegłym roku z powodu braku wykwalifikowanych pracowników nie można było obsadzić 630 tysięcy wakatów w całym kraju. To największy niedobór wykwalifikowanej siły roboczej od 2010 roku, kiedy zaczęto prowadzić tego typu badania.
Wynika z nich, że szczególne braki można stwierdzić w sektorze zdrowia, świadczeń społecznych, nauczania i edukacji, a także w budownictwie, architekturze i technice budowlanej, gdzie sześć na dziesięć wolnych miejsc pracy nie mogło być obsadzonych. Ponadprzeciętny niedobór pracowników stwierdzono także w dziedzinach nauk przyrodniczych, geografii i informatyki.
Według badania IW w obszarze handlu towarami, dystrybucji, w branży hotelarskiej i turystycznej w 2022 roku nie udało się obsadzić trzech na dziesięć wolnych miejsc pracy. Można to również tłumaczyć efektem nadrabiania zaległości po silnym załamaniu tych branży w czasie pandemii. Obecnie na rynku pracy daje się zauważyć prawidłowość, że im wyższe są wymagania, tym trudniejsze staje się znalezienie fachowców.
Szczególnie poszukiwani byli eksperci z wyższym wykształceniem z zakresu informatyki, elektrotechniki, planowania i nadzoru budowlanego. Na dziesięć wolnych miejsc pracy udawało się znaleźć jednego fachowca.
W połowie marca przewodniczący Instytutu Badań nad Gospodarką (Ifo) Clemens Fuest napisał w eseju, że firmy mogą przeciwdziałać problemowi poprzez wyższe płace i lepsze warunki pracy. Wyższe płace prowadzą do tego, że pracownicy są zatrudniani częściej tam, gdzie są bardziej produktywni, wyjaśnił ekonomista. Płace i warunki pracy poprawiły się zwłaszcza tam, gdzie z perspektywy gospodarki rynkowej były zbyt niskie. Podczas gdy pracownicy o niskich dochodach odnoszą wyjątkowo duże korzyści, maleją równocześnie nierówności w płacach.
Źródło: interia.pl