Drogie paliwo to niejedyny problem. Podróżom lotniczym zagraża coś więcej

Niezależny dziennik polityczny

Rosnące koszty przewoźników lotniczych coraz bardziej wpływają na cenę, którą widzi podróżny. To nie tylko sprawa drogiego paliwa, ale zmian technologicznych i nowych regulacji.

  • O kondycji tego sektora w Polsce, ale z istotnymi odniesieniami do międzynarodowych uwarunkowań i globalnych trendów, będziemy rozmawiali 24 kwietnia o godz. 16.30, podczas sesji „Lotnictwo”.
  • To jedna z kluczowych debat poświęconych ważnym sektorom gospodarki zorganizowanych w ramach  15. edycji Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, który odbywa się w dniach 24-26 kwietnia.
  • W Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach spotkają się reprezentanci czołowych podmiotów działających w branży oraz szefowie najważniejszych agend rządowych nadzorujących działanie tego sektora. 

Kondycja lotnictwa w Polsce zależy od siły działających na naszym rynku linii lotniczych. Generalnie – widać mocne popandemiczne odbicie. Można zaryzykować nawet stwierdzenie, że znów klienta “chętnego na latanie” nie brakuje, co skrzętnie wykorzystują już przewoźnicy.

Ci tani (low cost) nie są już tacy tani, a regularni przewoźnicy szukają dodatkowych źródeł przychodu.

Faktem jest, że zwiększające się koszty działalności linii lotniczych przełożyły się dość szybko na ceny biletów i usług dla biznesu. I nie jest to tylko kwestia toczącej się przy naszej granicy wojny i wynikających z tego poważnych ograniczeń w lataniu.

Kto by się tego spodziewał? Latanie zależne od produkcji biopaliw

Niedawno na łamach WNP.PL publikowaliśmy obszerną rozmowę z Piotrem Samsonem, prezesem Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Prezes ULC ostrzegał wtedy, że to nie embargo na rosyjską ropę będzie największym paliwowym problemem dla naszego lotnictwa, lecz kwestia dostępności biopaliw na europejskim rynku.

– Spodziewamy się, że takie paliwa będą produkowane w Polsce. Została już podpisana stosowna umowa pomiędzy Orlenem a PLL LOT. Myślę jednak, że te największe, światowe koncerny paliwowe są w pełnej gotowości do tego, żeby wejść na nasz rynek. I to nie będzie już problem embarga. To będzie kwestia tego, czy są producenci, którzy mają wymaganą technologię i czy są w stanie dostarczyć odpowiednią ilość biopaliwa – tłumaczył Samson. 

Prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego będzie jednym z prelegentów sesji „Lotnictwo” na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach, podczas której będziemy szeroko omawiać m.in. zielone wyzwania dla branży.

Fit for 55, emisje w powietrzu, porozumienia sektorowe, a koszty dla podróżnych

Katowicka dyskusja odbędzie się w szczególnym momencie. Już za 9 miesięcy lotnictwo cywilne zostanie objęte Europejskim Systemem Handlu Emisjami (EU ETS). To znacząco wpłynie na finanse linii. Paradoksalnie ratunkiem może być zakup drogiego paliwa SAF. 

Zrównoważone paliwo lotnicze (Sustainable Aviation Fuel, SAF) wytwarzane jest z bardziej ekologicznych surowców, takich jak oleje odpadowe pochodzenia organicznego (np. zużyty olej spożywczy) lub odpady leśne i rolnicze. Część produkcji oparta jest o zielony wodór i wychwycony z powietrza dwutlenek węgla.

– Na razie technologia produkcji i rafinacji tego paliwa jest w powijakach. Nie ma możliwości wytworzenia tego wolumenu SAF-u, o którym jest mowa w Fit for 55. Nie mamy gdzie wyprodukować choćby 20 proc. potrzebnego paliwa. Rafinerie nie mają linii produkcyjnych niezbędnych do produkcji tego paliwa. To dopiero musi powstać. Kolejną sprawą jest dostępność roślin, z których mają być rafinowane te paliwa – alarmował w raporcie WNP.PL Andrzej Kobielski, wiceprezes ds. handlowych w Enter Air, największej linii czarterowej w Polsce.

Andrzej Kobielski, równolegle do pracy w linii Enter Air, jest także prezesem Rady Przedstawicieli Linii Lotniczych w Polsce „BARIP”. Będzie brał udział w dyskusji podczas zbliżającego się Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Prezesa będziemy pytali także o konkurencję z narodowym przewoźnikiem oraz pozostałymi liniami obecnymi w Polsce. A także o problemy z dostępnością kadry.

Te i inne pytania zadamy też pozostałym przedstawicielom linii lotniczych, którzy zdecydowali się na udział w tegorocznym spotkaniu.

Nasze zaproszenie przyjęli Robert Carey, prezes Wizz Air oraz Alicja Wójcik-Gołębiowska, country manager na region CEE & Baltics w Ryanair. Czekamy na potwierdzenie udziału od naszego narodowego przewoźnika – PLL LOT

Przepustowość polskiej przestrzeni powietrznej. Na niebie zrobiło się tłoczno

W związku z zamknięciem nieba nad Ukrainą, Białorusią i Rosją samoloty latające z/do z Azji muszą pokonywać inne, dłuższe trasy. To powoduje, że muszą zatankować więcej paliwa, a to obniża ich ładowność.

Rok z zamkniętym korytarzem syberyjskim (najkrótsza trasa z Europy do Azji przebiegająca nad Rosją) wywrócił także niejeden biznes pasażerskich linii lotniczych w Europie. Najdotkliwiej odczuli to Finowie, którzy dotychczas na bliskim sąsiedztwie z Rosją wyjątkowo korzystali.

Według instytucji nadzorujących loty „zapchanie się” nieba nad Europą to największe zagrożenie w 2023 roku. Europejskie urzędy lotnicze zakładają, że ruch lotniczy sięgnie około 90 proc. tego z 2019 roku. Szacuje się, że ilość dostępnej przestrzeni powietrznej będzie jednak tylko na poziomie ok. 80 proc.

O wyzwania stojące przed kontrolerami lotów będziemy pytali Anitę Oleksiak, prezes Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, która potwierdziła już udział w katowickiej debacie.

Wstępnie zainteresowanie wyraził także wiceminister funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała, będący także rządowym pełnomocnikiem ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego. Czekamy na ostateczne potwierdzenie jego obecności na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.

Rola portów lotniczych a siła przyciągania CPK. Zmiany zachodzą na naszych oczach

2023 rok ma być kluczowy dla lotniczego komponentu Centralnego Portu Komunikacyjnego. W najbliższych miesiącach mamy poznać kluczowe podmioty, które podejmą się realizacji megalotniska w Baranowie.

Ma też dojść do swoistej fuzji ze spółką CPK Polskich Portów Lotniczych.

1 kwietnia Przedsiębiorstwo Państwowe “Porty Lotnicze” (wyłączny właściciel lotnisk Chopina, w Zielonej Górze oraz Radomiu) przekształciło się w jednoosobową spółkę akcyjną i zmieniło swoją dotychczasową nazwę na Polskie Porty Lotnicze.

Zmiana nazwy to jeden z etapów realizacji założeń ustawy o usprawnieniu procesu inwestycyjnego Centralnego Portu Komunikacyjnego. Ostatnim z etapów będzie wniesienie przez pełnomocnika rządu ds. CPK akcji spółki PPL SA do spółki CPK. Według założeń powinno się to wydarzyć do końca III kwartału tego roku. 

Niejako „po drodze” PPL przejdzie poważny, biznesowy test. Pod koniec kwietnia ruszy wybudowane od nowa lotnisko w Radomiu.

– W kontekście Radomia musimy pamiętać, że nie jest to lotnisko wyłącznie dla Warszawy – również dla regionu południowego Mazowsza, województw świętokrzyskiego i lubelskiego. Ostatnio pojawiła się sugestia, że lotnisko powinno nazywać się Warszawa-Radom-Kielce. To tylko pokazuje, jak ważny jest to port dla regionu – przekonywał w WNP.PL na początku roku prezes PPL. 

Stanisław Wojtera, prezes PPL, także weźmie udział w kongresowej debacie poświęconej lotnictwu.

Prawdą jest, że w 2023 roku branża lotniskowa mocno musiała zweryfikować swoje plany inwestycyjne. Wszystko przez wzrost kosztów usług budowlanych oraz skokowe podwyżki cen prądu. Dla wielu lotnisk dodatkową szansą na rozwój okazała się ściślejsza współpraca z wojskiem oraz aktywności związane z transportem szeroko rozumianej pomocy dla Ukrainy.

O trudną sztukę adaptacji portów lotniczych w trakcie dyskusji będziemy pytali Artura Tomasika, prezesa GTL SA, które zarządza lotniskiem Katowice Airport. 

Źródło: wnp.pl

Więcej postów