„Bunt Finansowy” Janusza Palikota pod lupą Komisji Nadzoru Finansowego

Niezależny dziennik polityczny

Tenczynek Dystrybucja, czyli jedna ze spółek alkoholowych Janusza Palikota, trafiła pod lupę Komisji Nadzoru Finansowego – dowiedział się money.pl. Chodzi o crowdfunding pożyczkowy, w ramach którego inwestorzy powierzyli firmie ponad 36 mln zł.

Tenczynek Dystrybucja to spółka należąca do Manufaktury Piwa Wódki i Wina – spółki holdingowej skupiającej wokół siebie szereg podmiotów zajmujących się wytwarzaniem i sprzedażą wyrobów alkoholowych. Na czele MPWiW stoi Janusz Palikot, przedsiębiorca i były polityk.

Tenczynek Dystrybucja jest jedną z kluczowych spółek w grupie kapitałowej MPWiW. Jej głównym źródłem finansowania jest crowdfundingu pożyczkowy – czyli pożyczki społecznościowe. W ramach cyklicznych emisji nazywanych „Buntem Finansowym” (o warunkach oferty piszemy w dalszej części tekstu) spółka pozyskała jak dotąd ponad 36 mln zł. W planach ma kolejne emisje.

Od pewnego czasu oferta inwestycyjna „Bunt Finansowy” budzi obawy internautów. „Czy Wam też mryga kontrolka alarmowa?” – z takim pytaniem do użytkowników Twittera zwrócił się na początku marca Piotr Zając, makler i dziennikarz. Pod wpisem rozgorzała dyskusja.

Działalność spółki Tenczynek Dystrybucja jest śledzona z uwagą przez UKNF i jest analizowana pod kątem formuły finansowania jej bieżącej działalności operacyjnej – mówi money.pl Jacek Barszczewski z biura prasowego KNF.

Co na to wszystko spółka?

„Odnosząc się do przedstawianych nam zarzutów w różnych mediach społecznościowych chcemy podkreślić, że sposób, w jaki pozyskujemy finansowanie jest zgodny prawem oraz wytycznymi KNF i UOKiK. Zwracamy szczególną uwagę, aby nasz przekaz był zrozumiały dla każdego potencjalnego zainteresowanego, a nasza działalność jak najbardziej transparentna” – informuje biuro prasowe Tenczynka Dystrybucji w odpowiedzi na pytania money.pl.

O komentarz poprosiliśmy Janusza Palikota, który jest twarzą projektu.

Opinie są zasadne pod warunkiem, że uargumentowane. Jestem za otwartą debatą, nikogo nie będziemy cenzurować. A KNF niech się przygląda. Taka jest rola tego organu. Cieszę się, że czuwają nad bezpieczeństwem takich projektów jak nasz – mówi money.pl Janusz Palikot.

Biznesmen tłumaczy, że sytuacja rynkowa jest trudna.

– Kapsle zdrożały o 300 proc., kartony o 60-70 proc., butelki do piwa o ponad 100 proc. Na początku marca 2022 r. za butelkę płaciłem 0,42 grosza, a zdarzało się i 0,38 grosza, a teraz płacę 1 zł. Nasze oprocentowanie na pożyczkach nie jest wysokie. Gdyby (inwestorzy – przyp. red.) trzymali pieniądze na rachunkach bankowych czy inwestowali w obligacje rządowe, nie byliby w stanie ochronić oszczędności przed inflacją, która obecnie wynosi w Polsce 17 proc. – mówi Palikot.

I dodaje, że jak dotąd wypłacili inwestorom prawie 2 mln zł odsetek. Rozliczają się w trybie miesięcznym.

„Bunt Finansowy”. Co oferuje Janusz Palikot?

Dwa dni – tyle pozostało do końca aktualnej emisji „Buntu Finansowego”. 27 marca Janusz Palikot na swoim profilu facebookowym opublikował wideo zachęcające do inwestycji:

„Inwestycje Palikota, 'Bunt Finansowy’. Zobacz na naszej stronie warunki, wielkość odsetek, a potem wynajmuj riad (tradycyjny marokański dom wielorodzinny przekształcony w hotel – przyp. red.) w Marrakeszu z basenem na dachu, ciesz się życiem”.

Przyjrzyjmy się ofercie. Tenczynkowi Dystrybucji można pożyczyć na rok od tysiąca do 35 tys. zł. Podstawowe odsetki wynoszą 14 proc. plus bonus od 0,5 proc. do 2 proc., w zależności od zainwestowanej kwoty, która kwalifikuje inwestora również do jednego z czterech pakietów benefitów. Zawierają one m.in. vouchery z kwotą do wydania w sklepie online Browaru Tenczynek, zwiedzanie Browaru, obiad w tenczyńskim Taproomie.

Pytanie: czy spółkę na to stać?

– Mamy wysokie marże w związku z tym stać nas na to, by płacić odsetki i zarabiać. Środki z każdego programu pożyczkowego Tenczyńskiej Dystrybucji są przeznaczone na konkretnie określone przy każdej transzy cele opisane na stronie projektu oraz ogólnodostępne dla każdego inwestora, w tym na tworzenie i wdrażanie nowych produktów alkoholowych oraz wprowadzenie ich do szerokiej dystrybucji, a także komercjalizację sklepów Piwo Świeże dziś z Browaru Tenczynek. Jesteśmy transparentni w tym, co robimy – mówi Janusz Palikot.

Na stronie „Buntu Finansowego” znajduje się kalkulator. Bez problemu można obliczyć, że pożyczając spółce tysiąc złotych, po roku odzyskuje się 1145 zł. Inwestując możliwie maksymalną kwotę, po roku ma się 40,6 tys. zł. Spółka informuje o tym, w co inwestuje pożyczone pieniądze, a także opisuje swój model biznesowy oraz potencjał rynku alkoholowego w Polsce. Na samym końcu znajdują się dokumenty do pobrania: karta informacyjna projektu, regulamin, informacja o ryzykach. Na stronie nie ma raportów finansowych spółki.

– Zaudytowane dane udostępnimy w terminach ustawowych. Mikropożyczki Tenczyńskiej Dystrybucji będą miały swoje odzwierciedlenie w skonsolidowanym sprawozdaniu – zapowiada Palikot.

Biznesmen podkreśla, że dzięki pozyskanym środkom firmie udało nam się wprowadzić na rynek wiele marek alkoholowych. M.in. Czyste Wyjebongo, Wyjebongo Granat, BUH Hard Seltzer, wódkę Kraftową Palikot Ziemniak i wiele innych. Część z nich jest dostępnych tylko w sieci sklepów Żabka.

– Ponad 70 mln zł wydaliśmy na zakup maszyn, urządzeń w Tenczynku. Kolejne kilkadziesiąt milionów złotych zainwestowaliśmy w marketing, dzięki czemu zbudowaliśmy silną pozycję rynkową. Ubiegły rok był trudny dla nas pod względem kosztów i dostępności butelek i innych towarów. W tym roku sytuacja jest lepsza. Planujemy trzy- lub czterokrotnie zwiększyć sprzedaż w porównaniu do roku 2022 – przekonuje przedsiębiorca.

Palikot zachęca do „buntu”. „Robimy coś więcej niż nudny biznes”

24 marca Janusz Palikot na swoim Facebooku publikuje post: „Zbuntuj się.”

Dlaczego ktoś ma zainwestować w Tenczynek Dystrybucję, a nie w publiczną spółkę, której sytuacja finansowania jest stabilniejsza, a stopa zwrotu z inwestycji mniej więcej taka sama? O to pytamy Palikota.

Jestem przekonany, że w średnim okresie spółka będzie miała duże wzrosty. Może to kwestia tego, że jesteśmy bardziej sexy od innych. Nie chcę porównywać do Tesli czy innych amerykańskich spółek technologicznych, które przez lata przynosiły straty, ale być może ludzie widzą, że robimy coś więcej niż nudny biznes, dlatego wierzą w nas i się angażują – odpowiada biznesmen.

– Zbliżone stopy zwrotu można osiągnąć, inwestując w papiery wartościowe spółek publicznych – mówi natomiast Emil Szweda z portalu Obligacje.pl. – Dla porównania Kredyt Inkaso, giełdowa spółka windykacyjna płaci 12,4 proc. (WIBOR + 5,5 proc.), a deweloper Oliwia Home z rynku Catalyst – prawie 13 proc. Kruk, czyli spółka z WIG20, podczas ostatniej emisji obligacji płaciła 11 proc. Spółki te są dobrej sytuacji finansowej, mają niski poziom zadłużenia i wysokie wskaźniki płynności, a oferowane przez nie odsetki są adekwatne do bieżących warunków rynkowych – porównuje Szweda.

Jak podkreśla, podejmując decyzję inwestycyjną, warto porównać oferty różnych spółek, a przed podjęciem ostatecznej decyzji należy przeczytać dokument emisyjny spółki, zwracając szczególną uwagę na bilans i przepływy pieniężne. Oczywiście rachunek wyników też ma znaczenie.

– Koniecznie należy też poznać opinię audytora dołączoną do aktualnego raportu rocznego – podkreśla nasz rozmówca.

Według niego inwestorzy powinni zwrócić baczną uwagę na wskaźniki zadłużenia ogólnego i finansowego spółki oraz porównać je ze wskaźnikami innych spółek, najlepiej tej samej branży. Szczególną uwagę Emil Szweda radzi zwracać także na wskaźniki płynności, w tym na płynność gotówkową.

– Niski poziom gotówki w zestawieniu z wysokim zadłużeniem wymagającym spłaty w najbliższym terminie z reguły nie wróży zbyt dobrze, bo oznacza, że firma pilnie potrzebuje środków na spłatę wierzycieli – tłumaczy Szweda.

Jeśli nabywca obligacji nie posiada niezbędnej wiedzy do choćby pobieżnej oceny kondycji przedsiębiorstwa, zdaniem eksperta lepiej powstrzymać się od inwestycji, przynajmniej do czasu nabycia tej wiedzy niż zainwestować w przedsięwzięcie, którego mechanizmy finansowania nie są przejrzyste i zrozumiałe. Można też kierować się oceną wiarygodności kredytowej dokonaną przez profesjonalistów.

– Jeśli firma jest kredytowana (najlepiej przez duży, giełdowy bank) lub finansowana przez fundusze inwestycyjne, jest to dowód uzyskania pozytywnej oceny wiarygodności kredytowej dokonanej przez profesjonalistów. Brak kredytów czy innej formy finansowania ze strony profesjonalnych inwestorów, oznacza zwykle niski poziom zdolności kredytowej – wyjaśnia Szweda.

Piętrzące się problemy

Według Janusza Palikota banki nie chcą finansować jego biznesu.

– Banki mają swoje procedury i wymagania. Jedne wymagają rentowności na poziomie np. trzech lat, a drugim przeszkadza struktura naszego biznesu i setki zaufanych inwestorów. W zeszłym roku zrobiliśmy ok. 100 mln zł skonsolidowanego obrotu. Zakładamy, że jako grupa w przyszłym roku wskoczymy na obroty rzędu 300-400 mln zł rocznie. Inwestorzy crowdfundingowi pomagają nam budować biznes. Cieszę się, że dzięki nam zarabiają i tak długo, jak to będzie możliwe, będę kontynuował tę politykę – deklaruje biznesmen.

Na nasze pytanie: jak chce osiągnąć skokowy wzrost, odpowiada, że od drugiego kwartału spółka dwukrotnie zwiększy liczbę dystrybutorów.

– Aby sfinansować tak duży wzrost, potrzebuję pieniędzy. Banki nas nie finansują, na giełdę nas nadal nie dopuszczono, bo mają wątpliwości. Z czego mam się utrzymać? – pyta Palikot.

Manufaktura Piwa Wódki i Wina od około roku stara się o debiut na rynku NewConnect (NC).Spółka w dalszym ciągu nie złożyła formalnego wniosku, ale to normalne, bo panuje zasada, że składa się go w momencie, gdy wszelkie formalności są spełnione i jest pewność, że decyzja będzie pozytywna. Wystarczy prześledzić historyczne debiuty, by zobaczyć, że od oferty publicznej akcji do debiutu spółki na rynku NC mija średnio kilka miesięcy.

Na debiut spółki Palikota czekają akcjonariusze, którzy na przełomie kwietnia/maja 2022 r. kupili akcje za ponad 7,5 mln zł – płacili 54 zł za sztukę. W tym gronie są głównie posiadacze nowych rachunków maklerskich, drobni inwestorzy. Szczegółowe informacje na temat historycznej oferty są dostępne na stronie internetowej Domu Maklerskiego BOŚ, który obsługiwał MPWiW.

– Złożyliśmy dodatkowe wyjaśnienia i czekamy na odpowiedź giełdy. Jeśli nie uda się w Warszawie, to rozważymy debiut na innym rynku. Rozmawiamy ponadto z dużymi inwestorami branżowymi i nie wykluczamy konsolidacji. Ostateczną decyzję podejmiemy na przełomie kwietnia/maja tego roku – zapewnia Palikot.

Pytanie: dlaczego spółka Palikota nadal nie dostała zielonego światła na debiut, zadaliśmy GPW.

„Spółka Manufaktura Piwa Wódki i Wina S.A. prowadzi robocze konsultacje z GPW w zakresie procesu wprowadzenia swoich akcji do alternatywnego systemu obrotu, jednakże szczegółowe informacje w tym zakresie objęte są tajemnicą zawodową rynku finansowego” – poinformowało nas biuro prasowe GPW.

Z pytaniem o „Bunt Finansowy” zwróciliśmy się również do UOKiK-u.

„Prezes UOKiK nie zajmuje się zatwierdzaniem ofert inwestycyjnych, w tym również o charakterze crowdfundingu pożyczkowego. Do tej pory UOKiK nie otrzymał skarg na wskazanego w zapytaniu przedsiębiorcę” – czytamy w odpowiedzi.

Źródło: money.pl

Więcej postów