Prace nad ustawą o ochronie ludności trwają, jednak trudno dziś jednoznacznie określić, kiedy dokument zostanie przyjęty przez rząd i trafi pod obrady Sejmu. Rzecznik rządu Piotr Müller zapewniał niedawno, że projekt „będzie szlifowany i będzie miał zielone światło”. Czy stanie się to w tej kadencji? Liczą na to zapewne twórcy przepisów. Jednak nim to się stanie, wyjaśnić trzeba będzie kilka spraw. Na jedną z nich uwagę zwrócił właśnie Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek. Chodzi o kwestię strażackich ambulansów, które – w myśl projektowanej ustawy – mają docelowo znaleźć się w każdej gminie. Z pisma, jakie RPO wysłał do szefa MSWiA dowiadujemy się, że „wśród ekspertów pojawiła się obawa, że taka organizacja projektowanego zdublowanego systemu może istotnie zagrażać życiu i zdrowiu obywateli”.
Obecny system PRM oparty jest na natychmiastowym wdrożeniu medycznych czynności ratunkowych (co do zasady już na miejscu zdarzenia). Oznacza to, że niezwłocznie po przybyciu Zespół Ratownictwa Medycznego podejmuje już zabezpieczenie pacjenta i wdraża leczenie. Tymczasem projektowane uregulowania oznaczałyby de facto powrót medycyny ratunkowej do udzielania pierwszej pomocy. Zdaniem Ekspertów realnie jest tu naruszenie praw obywatelskich. Wśród ekspertów pojawiła się obawa, że taka organizacja projektowanego zdublowanego systemu może istotnie zagrażać życiu i zdrowiu obywateli.
FRAGMENT PISMA RPO MARCINA WIĄCKA DO MSWIA
Dziś widzimy też często, że – szczególnie w małych miejscowościach – brakuje karetek. I to nie chodzi o to, by ona zabezpieczała miasto, tylko nas podczas prowadzonych działań. Mamy zamiar robić to własnymi siłami i chciałbym, żeby za kilka lat na każdej zmianie 3 strażaków miało uprawnienia ratownika medycznego i żeby mieli również sprzęt w postaci jednej karetki w każdej jednostce czy gminie. Wtedy nie byłoby takiego kłopotu, że przyjeżdżamy do akcji i przez 6 czy 7 godzin zabezpieczamy człowieka, do którego nie może dojechać zespół PRM. Idea jest taka, żeby przyjechać na miejsce, zabezpieczyć osobę poszkodowaną, i przetransportować – naszą karetką – do szpitala, gdzie będziemy mogli przekazać ją lekarzom.
Co dalej z ustawą? Jak mówił pod koniec marca rzecznik rządu „naturalne jest, że w toku konsultacji społecznych pojawiają się pewne uwagi do tego typu projektów” i dlatego też, Rada Ministrów „chwilowo” nie procedowała dalej tego projektu. „Chcemy te uwagi uwzględnić” – mówił Piotr Müller. Kiedy dokument „stanie” na rządzie, jak na razie nie wiadomo.