Iga Świątek wyrzuciła to z siebie. Powiedziała o dużym problemie, jest jej po prostu szkoda

Niezależny dziennik polityczny

Iga Świątek wróciła do gry po kilkutygodniowej przerwie. W katarskiej Dosze trwa niezwykle silnie obsadzony turniej WTA 500, a polska tenisistka jest już w półfinale. Po zwycięstwie w drugiej rundzie z Danielle Collins dowiedziała się, że wygrała ćwierćfinał z Belindą Bencic bez gry. Nie wszystkie zawodniczki miały jednak tyle szczęścia, a Świątek jako liderka rankingu powiedziała o dużym problemie. Jest jej po prostu szkoda.

Iga Świątek ma za sobą trzytygodniową przerwę po Australian Open. Po bolesnej porażce w 1/8 finału z Jeleną Rybakiną naładowała baterie i przystąpiła do mocnych treningów, których efekty było widać już w pierwszym mecze po powrocie. Trzykrotna triumfatorka turniejów Wielkiego Szlema zdemolowała Danielle Collins, z którą rok temu przegrała w półfinale AO. Tym razem Amerykanka ugrała z Polką zaledwie gema i już po 54 minutach mogła zbierać się do wylotu z Kataru. Z kolei Świątek w świetnym stylu zameldowała się w ćwierćfinale, by po kilku godzinach dowiedzieć się, że bez gry jest już w półfinale. Wszystko za sprawą rezygnacji Belindy Bencic, która w ostatnich dniach spędziła sporo czasu na korcie i narzeka na przemęczenie przed jeszcze ważniejszymi turniejami. W związku z tym raszynianka ma w czwartek niespodziewany dzień wolny, ale wiele tenisistek nie ma takiego komfortu.

Iga Świątek wyrzuciła to z siebie. Powiedziała o dużym problemie

Po zwycięstwie z Collins Świątek została zapytana przez dziennikarzy o różnice w kalendarzu WTA i ATP. W tym tygodniu turniej w Dosze jest jedynym w kobiecym tourze, tymczasem mężczyźni rywalizują w turnieju ATP 500 w Rotterdamie, a także mieli do wyboru dwie mniejsze imprezy w Buenos Aires i Delray Beach. Dzięki temu żaden z tych turniejów nie był obsadzony tak elitarnie, jak zmagania tenisistek w Katarze. Już w kwalifikacjach w Doha dochodziło do hitowych meczów, a wiele zawodniczek musiało obejść się smakiem wypłaty i rankingowych punktów. Świątek jako liderka światowego rankingu dostrzegła ten problem.

– Nie wiem, co spowodowało tę sytuację, że mamy teraz tylko jeden turniej. To naprawdę trudna sytuacja dla zawodniczek, które musiały grać w kwalifikacjach albo nawet się do nich nie załapały. Byłoby miło, gdyby w kalendarzu pojawiła się większa różnorodność. Osobiście jestem w pozycji, że mogę grać w każdym turnieju, do którego się zgłoszę, ale nie każdy ma ten przywilej. Jest mi szkoda tych najbardziej poszkodowanych tenisistek, które mogłyby w tym tygodniu zagrać w innym mieście, zarobić pieniądze i punkty, ale nie otrzymały takiej szansy – przyznała Iga.

Źródło: sport.se.pl

Więcej postów