– Liczenie na to, że przychody z VAT-u i CIT-u w tym roku wzrosną, jest kompletną iluzją. Ja w niektórych obszarach, np. w budownictwie, obserwuję załamanie o 80 proc., a w przemyśle o 50 proc. Ministerstwo Finansów się po prostu myli – mówi w rozmowie z money.pl Zbigniew Jakubas, polski miliarder.
Zbigniew Jakubas, polski przedsiębiorca, którego majątek w 2021 r. był szacowany przez „Forbes” na 1,6 mld zł, ostrzega w rozmowie z money.pl, że Polskę czeka bardzo trudny rok.
– Odczuwam to, co dzieje się w gospodarce na własnej skórze. Działamy w branży budowlanej na kilku rynkach. Obroty w tym sektorze spadły o 80 proc. Sprzedaż mieszkań po prostu stanęła. Młodzi ludzie, którzy chcą się teraz finansować długiem, odbijają się od ściany. Jeden na pięćdziesięciu dostanie kredyt w banku. Większość nie spełnia wymogów. Podam konkretny przykład. W tym roku miałem rozpocząć 1,5 tys. nowych budów domów. Jednak na tę chwilę zostałem zmuszony wstrzymać się z decyzją o rozpoczęciu budowy, ponieważ koszty wzrosły diametralnie, podczas gdy popyt się de facto załamał. I nie widać perspektyw, by zdolność kredytowa rodaków się w najbliższych miesiącach odbudowała. Stąd ta trudna decyzja – wyjaśnia.
Zbigniew Jakubas ostrzega: gospodarkę w 2023 r. czekają turbulencje
Nie tylko budowlanka ma jednak problem. Zbigniew Jakubas wskazuje także na kłopoty w przemyśle. Tam spadek obrotów ma już sięgać nawet 50 proc.
– Sprawa robi się naprawdę poważna. Jeśli nie uzyskamy pieniędzy z KPO i nie zaczną spływać zamówienia za dwa-trzy miesiące będziemy mieli problem, co zrobić z ludźmi – wspomina, sugerując narastający problem możliwej redukcji zatrudnienia.
Dlatego uważa, że Ministerstwo Finansów jest w błędzie, zakładając w tym roku powiększenie bazy podatkowej, nazywając plany resortu „kompletną iluzją”.
– Obecnie rozmawiam z tysiącami naszych pracowników. Oni boją się o inflację, boją się o miejsca pracy. To nie są „dobrzy konsumenci”. Ich postawa będzie miała wpływ na kształtowanie się rynku wewnętrznego. Dlatego czeka nas bardzo trudny czas, a dopóki gospodarka znów nie ruszy, nie ma co liczyć na większe wpływy z podatków VAT i CIT, jak zakładała to Ministerstwo Finansów. Oni się po prostu mylą. Muszą napłynąć środki z KPO, by nadać nowy rozpęd gospodarce – twierdzi miliarder.
Podatkowy ból głowy rządu
Rzeczywiście jest tak, że ekipa Mateusza Morawieckiego pomimo zakładanego przez większość ekonomistów mizernego wzrostu gospodarczego, spodziewa się w budżecie na 2023 r. zwiększenia bazy podatkowej.
„W porównaniu do 2022 r. makroekonomiczne warunki gromadzenia dochodów podatkowych nie będą aż tak dobre jak w roku obecnym, ale dalej, zarówno w ujęciu realnym jak i nominalnym, będziemy mieli do czynienia ze wzrostem bazy podatkowej” – przekonuje resort finansów.
Dochody budżetu państwa mają zatem wynieść 604,5 mld zł, a wydatki 672,5 mld zł. Same dochody z VAT mają wzrosnąć do blisko 290 mld zł. Urzędnicy liczą, że pomoże w tym przede wszystkim gros działań uszczelniających system podatkowy, w tym wchodząca 2023 r. roku reforma dot. e-faktur.
Z informacji money.pl wynika jednak, że już teraz w MF chodzą słuchy, że plan podatkowy na ten rok można wsadzić między bajki i nie da się osiągnąć zakładanego celu. Podobne wnioski przedstawiają eksperci FOR, którzy przewidują zmniejszenie się dochodów państwa o co najmniej 23,6 mld zł wobec planu z ustawy budżetowej do ok. 580 mld zł.
„W prognozie założono bardzo wysokie, niespotykane w tej fazie cyklu koniunkturalnego z jakim najprawdopodobniej będziemy mieli do czynienia w 2023 r., dochody podatkowe. W sytuacji znacznego spowolnienia gospodarczego dochody podatkowe rosną mniej proporcjonalnie niż baza podatkowa. Pokazuje to jednoznacznie historia ostatnich kilku kryzysów. W warunkach tak dużego szoku ekonomicznego, wzrostu kosztów w firmach, wzrostu wydatków gospodarstw domowych efektywne stawki podatkowe ulegną obniżeniu. W przypadku podatku VAT dodatkowo nastąpi zmiana struktury konsumpcji, ograniczone zostaną wydatki na dobra wyższego rzędu – dobra luksusowe, które są opodatkowane wyższą stawką. W rezultacie niższych elastyczności podatkowych same dochody budżetu państwa będą niższe o ok. 14 mld zł (VAT o ok. 10 mld zł i CIT o ok. 4 mld zł)” – czytamy w ostatnim raporcie FOR na ten temat.
Do tego należy doliczyć częściowe wycofanie się z tarczy antyinflacyjnej, które również nie zostało ujęte w ustawie budżetowej. Zdaniem ekspertów FOR to oznacza dodatkowy ubytek rzędu ok. 9,5 mld zł.
KPO – potrzebny konsensus
Zbigniew Jakubas, przewidując problemy podatkowe rządu i nie najlepszy sentyment biznesowy w tym roku, apeluje do rządzących o konsensus nad Krajowym Planem Odbudowy. W ostatnich dniach premier Morawiecki kolejny raz spotkał się ze Zbigniewem Ziobrą w tej sprawie. Jednak efektów tych rozmów na razie nie widać.
– Dopóki nie będziemy się szanowali jako społeczeństwo, dopóty politycy będą nas traktowali jak piąte koło u wozu, jak zło konieczne. Apeluję więc do polityków o choć minimalny konsensus w najważniejszych dla nas sprawach. Musimy sobie powiedzieć wprost: jesteśmy na zakręcie z wielu powodów – wojny, ale także czynników wewnętrznych. Bez pewnej zgody narodowej nie ruszymy dalej – przekonuje.
W jego opinii politycy muszą przestać się bezpardonowo atakować i zacząć ze sobą rozmawiać merytorycznie, bo „dzisiaj naprawdę nie ma czasu na jałowe spory”.
– Sam nie raz mówiłem, że PiS wprowadziło kilka ciekawych rozwiązań systemowych, ale w ostatnim czasie coś się ewidentnie zacięło. Nie należy walić w ten rząd jak w czambuł, ale trzeba jasno wskazywać niedociągnięcia czy błędy i wspólnie wypracowywać lepsze rozwiązania. Teraz potrzebujemy tego wszyscy. Bez wyjątku – kończy przedsiębiorca.
Zbigniew Jakubas jest właścicielem grupy kapitałowej Multico, które w swoim portfolio posiada przede wszystkim Mennicę Polską SA, która zajmuje się produkcją kolekcjonerskich i obiegowych monet. – Obecnie w skład portfela inwestycyjnego biznesmena wchodzą m.in. spółki z branży kolejowej (Newag), budownictwa kolejowego (Feroco), deweloperskiej (Wartico Invest), budowlanej (Energopol Warszawa oraz Centrum Nowoczesnych Technologii), automatyki przemysłowej (Polna), hotelowej, tekstylnej, a nawet filmowej. Przedsiębiorca jest także przewodniczącym Rady Gospodarczej przy Marszałku Senatu RP.