Politycy PiS na czele z Markiem Suskim bronią Orlenu. Jak podkreślają, ceny paliw w Polsce należą do najniższych w Unii. To prawda, ale do najniższych należą też nasze wynagrodzenia. Gdy policzyć, ile litrów paliwa za swoją pensję może kupić statystyczny Polak, na tle innych krajów UE wypadamy bardzo biednie.
O „cudzie cenowym na Orlenie” zrobiło się głośno po 1 stycznia, gdy VAT na paliwa wzrósł z 8 proc. do 23 proc., a cena na stacjach praktycznie nie drgnęła. Stało się tak dlatego, że Orlen dzień wcześniej drastycznie obniżył ceny w hurcie. W związku z tym pojawiły się zarzuty, że państwowy koncern wcześniej zawyżał marże, korzystając ze swojej dominującej pozycji na rynku.
PiS broni Orlenu. Niemcy przyjeżdżają do nas tankować
Na konferencji w środę posłowie PiS mówili, że Niemcy jeżdżą tankować do Polski, bo u nas jest dużo taniej. Ze strony PiS, jak przy wielu okazjach wcześniej, padają też argumenty, że paliwo u nas jest dużo tańsze niż w innych europejskich krajach.
To wszystko prawda. Jednak ten medal ma dwie strony. Ceny na stacjach są u nas niskie w porównaniu z innymi krajami UE, jak niskie są u nas też w porównaniu z innym krajami UE pensje.
Według danych zbieranych przez Eurostat (Weekly Oil Bulletin z 19 grudnia 2022 r.) średnia cena benzyny Pb 95 w Polsce jest piątą najniższą w całej Unii Europejskiej. Jeśli jednak te dane zestawimy z porównaniem zarobków (najnowsze dane Eurostatu dotyczące średniej płacy za 2021 r.), sytuacja nie wygląda już tak różowo. W tym zestawieniu tez znaleźliśmy się bowiem na czwartym miejscu od końca.
Siła nabywcza Polaków (mierzona litrami benzyny) bardzo słaba
Jeśli policzymy, ile benzyny za średnią pensję może kupić mieszkaniec danego kraju, będziemy na piątym miejscu od końca w UE. Sama ta pozycja nie oddaje też tego, jak spore są rozbieżności między możliwościami zakupowymi mieszkańców najbiedniejszych krajów UE (w tym Polski) a najbogatszą czołówką.
Polska nie łapie się nie tylko do klubu 2000 litrów za średnią płacę (8 krajów UE w tym m.in. Niemcy). Nie łapiemy się nawet do klubu 1000 litrów (18 krajów UE, w tym m.in. Czechy i Litwa). Przeciętny Polak zatankuje za swoją pensję blisko 5 razy mniej benzyny, niż statystycznie najbogatszy w UE mieszkaniec Luksemburga, który równocześnie może cieszyć się też stosunkowo niską ceną benzyny.
Jeśli porównamy naszą sytuację z Niemcami, to benzyna jest u nas tańsza o blisko 20 proc., ale średnia płaca jest niższa o blisko 70 proc., co statystycznemu Niemcowi rekompensuje z nawiązką wyższe ceny benzyny.