W środę, 21 grudnia pojawiły się informację o wypadnięciu największego bloku węglowego w Polsce, czyli jednostki o mocy 1075 MW w Elektrowni Kozienice. Polskie Sieci Elektroenergetyczne zapewniają, że sytuacja jest bezpieczna i mocy w polskim systemie energetycznym nie zabraknie.
- W czwartek, 22 grudnia blok 1075 MW w Elektrowni Kozienice pracuje tylko z mocą 480 MW (ubytek sięga więc 595 MW). W kolejnych dniach, od 23 grudnia do 4 stycznia blok ma być całkowicie wyłączony.
- Polskie Sieci Elektroenergetyczne wskazują, że okres świąteczny oraz prognozowane ocieplenie stanowią sprzyjające warunki dla przeprowadzenia postojów remontowych.
- W najbliższych dniach prognozowana jest także dość wysoka generacja wiatrowa, co również pozytywnie wpływa na warunki pracy systemu.
W środę, 21 grudnia pojawiły się informację, że w bloku 1075 MW w Elektrowni Kozienice doszło do usterki układu parowego, w związku z czym podjęto decyzję o ograniczeniu mocy.
W czwartek, 22 grudnia blok pracuje tylko z mocą 480 MW (ubytek sięga więc 595 MW). Gorzej będzie w kolejnych dniach, od 23 grudnia do 4 stycznia blok ma być całkowicie wyłączony. Taki ubytek bez wątpienia jest znaczący dla Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE).
Wiele bloków nie pracuje wcale, lub pracuje z nie pełną mocą
Tym bardziej, że z pełną mocą nie pracuje wiele innych bloków energetycznych. Najsłynniejsza jednostka w polskiej energetyce, czyli blok 910 MW w Elektrowni Jaworzno, pracuje z mocą 600 MW (ubytek mocy sięga 310 MW). Z taką mocą blok ma pracować jeszcze 23 grudnia, a od 24 grudnia ma pracować z pełną mocą.
W Elektrowni Kozienice z mniejszą mocą pracują wszystkie bloki, z czego cztery (dwa po 220 MW, jeden 228 i jeden 566 MW) są wyłączone w całości.
W Elektrowni Łaziska nie pracują dwa bloki po 225 MW, są w planowanych wyłączeniach.
W Elektrowni Opole dwa bloki (nr 5 i 6) po 905 MW mają ubytki po 455 MW. Blok nr 6 od 24 grudnia do 31 grudnia będzie w planowanym wyłączeniu.
W nieplanowanych postojach są dwa bloki po 222 MW w i jeden 220 MW w Elektrowni Pątnów. Będą one wyłączone do 4 stycznia.
Systemowi pomagają ocieplenie, okres świąteczny i wiatry
Ubytki wyglądają na niemałe, ale w Polskich Sieciach Elektroenergetycznych (PSE) zapewniają, że powodu do paniki nie ma.
– Każda jednostka wytwórcza, zwłaszcza tak duża jak w Elektrowni Kozienice, jest istotna dla utrzymania odpowiedniej rezerwy mocy, niezbędnej do zapewnienia bezpiecznej pracy systemu. Jednocześnie okres świąteczny oraz prognozowane ocieplenie stanowią sprzyjające warunki dla przeprowadzenia postojów remontowych. W najbliższych dniach prognozowana jest także dość wysoka generacja wiatrowa, co również pozytywnie wpływa na warunki pracy systemu – mówi WNP.PL Maciej Wapiński z PSE.
Awarie mają to do siebie, że nie zawsze można je przewidzieć, więc nie można wykluczyć wypadnięcia kolejnych bloków.
– Obecnie w systemie mamy rezerwy mocy na dobrym poziomie, a jeśli obniżyłyby się poniżej wymaganego poziomu, to – jako operator systemu przesyłowego – mamy do dyspozycji szereg środków zaradczych. Obecnie nie widzimy zagrożeń, czy konieczności wprowadzania ograniczeń w dostawach i poborze energii elektrycznej. Ale warto też podkreślić, że oszczędzanie energii i racjonalne z niej korzystanie jest zawsze wskazane – komentuje dla WNP.PL Beata Jarosz-Dziekanowska z PSE.
W czwartek, 22 grudnia, około godz. 11.00 Polska była nawet eksporterem energii. Spora w tym zasługa źródeł odnawialnych. Farmy wiatrowe pracowały z mocą 2,7 tys. MW, a farmy fotowoltaiczne z mocą 981 MW. Oczywiście w godzinach wieczornych praca fotowoltaiki zniknie, a jednocześnie zapotrzebowanie na prąd wzrośnie.