Koreańczycy od września alarmują, że – jak przyznaje Hyundai Rotem – czołowy, najsilniejszy pancerz K2 nie zatrzyma pocisków Bulsae-5 użytkowanych przez Koreę Północną. Złą wiadomością dla Polski jest fakt, że Bulsae-5 to licencyjna wersja rosyjskich pocisków 9M133 Kornet. Zdaniem ekspertów sytuację może poprawić dopiero zmodernizowanie polskich K2 do standardu K2PL.
Najnowszy północnokoreański pocisk przeciwpancerny Bulsae-5 (w zachodnich mediach określany także nazwą Phoenix-5 lub Firebird-5) przebija czołowy pancerz południowokoreańskiego czołgu K2 Black Panther.
Informacje na ten temat pojawiły się latem 2022 roku w południowokoreańskich mediach, jak serwis The Chosun Ilbo, wraz z ostrzeżeniem, że Korea Północna ma broń zdolną zniszczyć każdy z czołgów sił zbrojnych Korei Południowej – zarówno starsze modele K1, jak i najnowsze K2.
Bulsae-5 ma mieć zdolność do przebicia nawet 120 cm RHA (jednolity pancerz walcowany), co jest wartością wystarczającą, by zniszczyć K2 i wszystkie słabiej opancerzone wozy bojowe. Problem polega na tym, że K2 był do tej pory przedstawiany jako sprzęt, który co prawda ma słabo opancerzone boki kadłuba, ale za to bardzo solidny pancerz czołowy.
– To nowoczesna konstrukcja, odpowiadająca założeniom konfliktu z siłami pancernymi Korei Północnej, które nie dysponują choćby odpowiednią amunicją (zdolną do przebijania pancerza K2) – tłumaczył cywilny analityk i ekspert, zajmujący się wojskowością, Jarosław Wolski. Doniesienia z Korei wskazują jednak, że pociski Bulsae-5 mają taką zdolność
Jako rozwiązanie tego problemu Koreańczycy podają konieczność możliwie szybkiego dopracowania i wdrożenia dla K2 systemu aktywnej obrony, który będzie w stanie niszczyć nadlatujące pociski, zanim uderzą one w pancerz.
Polskie czołgi K2 – dodatkowe opancerzenie
Dlaczego ta informacja może być istotna również w Polsce? Według aktualnych planów K2 ma być najliczniejszym czołgiem w Wojsku Polskim. Polska może wdrożyć do służby nawet 800 maszyn tego typu, z czego pierwsze, zamówione już 180 egzemplarzy nie różni się pod względem opancerzenia od maszyn używanych w Korei.
Kwestia zbyt słabego opancerzenia K2 była poruszana w Polsce już wielokrotnie, ale krytyka dotyczyła przede wszystkim opancerzenia bocznych powierzchni czołgu.
Tymczasem, jak w komentarzu do doniesień z Korei zauważył 20 grudnia Piotr Zbies z „Nowej Techniki Wojskowej”, producent K2 potwierdził niezadowalającą ochronę także czołowego pancerza.
Jak zauważa Bartłomiej Kucharski z Zespołu Badań i Analiz Militarnych, sytuację ma poprawić dopiero opracowanie wariantu K2PL, który – podobnie jak K2 w wersji dla Norwegii (K2NO) ma być lepiej opancerzony poprzez zastosowanie skuteczniejszego, cięższego pancerza kadłuba i wieży. Plany przewidują także zastosowanie dodatkowego pancerza reaktywnego i systemu aktywnej obrony.
Opinie ekspertów są zbieżne z ogólnie przedstawianymi planami MON-u, dotyczącymi wzmocnienia opancerzenia użytkowanych w Polsce czołgów K2 i przyjęcia do służby wersji K2PL. – Planujemy wspólnie ze stroną koreańską, wykorzystując efekt synergii, dostarczyć setki czołgów K2 w wersji PL, które będą miały wzmocniony pancerz, system obserwacji dookólnej, system aktywnej ochrony – zapowiedział rzecznik Agencji Uzbrojenia, ppłk Krzysztof Płatek.
Problem polega na tym, że opracowanie i wyprodukowanie nowego, lepiej zabezpieczonego wariantu K2 wymaga czasu i prawdopodobnie sięgnie co najmniej 2026 r. Modernizację komplikuje również fakt, że Polska oczekuje pogodzenia dwóch sprzecznych założeń, czyli zwiększenia odporności czołgu przy zachowaniu niskiej (do 60 ton) masy.
Bulsae-5, czyli Kornet z Korei
Problem jest tym większy, że Bulsae-5 to północnokoreańska, licencyjna wersja rosyjskiego ciężkiego pocisku przeciwpancernego 9M133 Kornet. Choć zastosowane w nim rozwiązania – jak układ naprowadzania na cel – nie należą do najnowocześniejszych, spore gabaryty i głowica sprawiają, że Kornet jest potężną bronią.
Opracowany jeszcze w poprzednim wieku rosyjski pocisk 9M133 Kornet waży aż 27 kg, a masa całego zestawu, wraz z wyrzutnią i trójnożną podstawą, sięga 64 kg. Kornet ma 120 cm długości, średnicę 152 mm i zasięg 5,5 km (istnieją wersje o zasięgu zwiększonym do 8-10 km). Zdolność penetracji tej broni szacowana jest na 120-130 cm RHA, pokrytego dodatkowym pancerzem reaktywnym.
Choć Rosja używa Kornetów podczas walk w Ukrainie (a tym samym traci ich zapasy), jest to pocisk, który rosyjski przemysł jest w stanie produkować samodzielnie mimo sankcji. Można zatem przypuszczać, że zapasy tej broni zostaną uzupełnione.
Wiąże się to z powstaniem kilkuletniego okna czasowego, w którym polskie czołgi będą mogły zostać zniszczone przez Rosjan także trafieniem w swoją najodporniejszą, najlepiej chronioną część, jaką są czołowe powierzchnie kadłuba i wieży.