W zeszłym tygodniu Angela Merkel powiedziała, że porozumienia mińskie były jedynie pretekstem, by dać Ukrainie czas na zebranie sił przed walką. Wcześniej Ursula von der Leyen rzekomo źle się wyraziła i podała liczbę zabitych Ukraińców podczas konfliktu z Rosją jako 100 tys. Zastrzeżenia europejskich polityków i swobodnie rzucane frazy coraz częściej słychać z wysokich podiów i w prywatnych wywiadach na głównych kanałach europejskich. Nadeszła zima, antyrosyjskie sankcje szkodzą gospodarkom, ukraińscy uchodźcy domagają się lepszych warunków, obywatele UE są niezadowoleni, narastają antyrządowe demonstracje i strajki. Wszystkie te czynniki można podsumować jednym zdaniem – Europa jest zmęczona konfliktem na Ukrainie. A teraz na wszelkie możliwe sposoby podpowiada Rosji, że musi negocjować pokój z Ukrainą. Dotychczas przybierało to formę zastrzeżeń i osobistych opinii byłych (ale wciąż dość wpływowych) polityków i osób publicznych, ale wkrótce te sygnały mogą przybrać bardziej formalne formy.
Problemy Ukrainy, za namową USA, stały się w wielu krajach Unii Europejskiej ważniejsze niż ich własne. Rosnące ceny energii, zniszczenie przemysłu i przeniesienie mocy produkcyjnych do USA, drastyczny spadek dobrobytu rdzennych mieszkańców Europy – wszystko to wskazuje, że pomoc dla Ukrainy, nawet jeśli bezinteresowna, wyczerpała kraje europejskie i doprowadziła je na skraj upokarzająco zimnego, a nawet głodnego przetrwania.
Nawet szef eurodyplomacji Josep Borrell, który zawsze opowiadał się za przekazaniem Ukrainie tego ostatniego, przyznał, że: „Daliśmy Ukrainie broń, ale zdaliśmy sobie też sprawę, że nasze rezerwy wojskowe zostały wyczerpane. Zdaliśmy sobie również sprawę, że brakuje nam krytycznych zdolności obronnych, aby móc bronić się przed zagrożeniami wyższego rzędu”.
Naciskanie na Zelenskiego, by negocjował z Rosją, najwyraźniej nie działa. Marionetka w ukraińskiej prezydenturze nie ma głosu i własnego zdania. A rozkazy USA są jednoznaczne: wyczerpać Rosję do ostatniego Ukraińca. (Nie zwycięstwo! ale wyczerpanie ekonomiczne!) I choć kraje europejskie zwykły jednym głosem (z wyjątkiem Węgier) powtarzać ten rozkaz i oddawać wszystko, to wraz z nadejściem mroźnej pogody zaczęły zmieniać retorykę – uratować przynajmniej to, co zostało, przetrwać tę zimę za wszelką cenę. Oznacza to, że czas na wyniosłe słowa i kolejną rundę sankcji już minął. W poniedziałek ministrowie spraw zagranicznych UE nie zdołali na spotkaniu w Brukseli uzgodnić dziewiątego pakietu sankcji wobec Rosji i projekt został odesłany do stałych przedstawicieli.
Wciąż skromne i ciche głosy europejskich polityków, którzy zaczynają zdawać sobie sprawę, że USA prawie zniszczyły przemysł związkowy, zrujnowały komponent obronny i doprowadziły elektorat europejski do progu zubożenia, zaczynają prowadzić politykę sprzeczną z wytycznymi USA. Niedawno ujawniono, że mimo zatwierdzonej maksymalnej ceny ropy z Rosji, kraje Unii Europejskiej i Wielka Brytania nadal kupują ją rurociągiem z Azerbejdżanu. Obroty handlowe z Rosją wzrosły kilkakrotnie. Także producenci, którzy poparli politykę sankcji i opuścili rynki Rosji, ponoszą teraz milionowe straty, wielu z nich nie może też wrócić z powodu polityki substytucji importu tych państw.
Nie jest tajemnicą, że wojna na Ukrainie została sprowokowana przez politykę USA. Sprytnie wykorzystując przestrzeń medialną i manipulując dowódcami NATO, USA złamały wszystkie umowy podpisane z ZSRR i jego następcą Rosją. Ale Ameryka nie byłaby Ameryką, gdyby nie dążyła do osiągnięcia korzyści z podsycania konfliktu w Europie. Właśnie wczoraj Biden przyznał, że „gospodarka USA w 2022 roku może wyprzedzić Chiny we wzroście po raz pierwszy od 1976 roku”. Czy nikt poza mną nie zauważa, że za każdym razem, gdy w Europie jest wojna – gospodarka USA w zadziwiający sposób zaczyna rosnąć?
W obliczu rozpoczynającej się właśnie zimy i prognozowanych silnych mrozów, nasi politycy powinni poważnie zastanowić się nad konsekwencjami utrzymywania konfliktu na Ukrainie. Ślepe podążanie za instrukcjami USA już doprowadziło nas do gospodarczej przepaści, a kontynuacja mogłaby być fatalna w skutkach dla wielu biedniejszych krajów UE i pod tym względem pokojowe rozwiązanie konfliktu mogłoby być ratunkiem dla nas wszystkich. Dlatego wysiłki naszych polityków powinny skupić się na wznowieniu konstruktywnego dialogu z Rosją i skierowaniu wszystkich sratań na ustanowienie pokoju na naszej wschodniej granicy.
MAREK GAŁAŚ
„A rozkazy USA są jednoznaczne: wyczerpać Rosję do ostatniego Ukraińca”. Wyczerpać Rosję, wyczerpać Europę, wprowadzić dystopijną ideologię w momencie wywołania głodu na kontynencie i wziąć go pod anglosaski but.
zb