— Na temat Meksyku krąży wiele przejaskrawionych historii, istnieje też dużo stereotypów, które jak się okazało, mają się nijak do rzeczywistości — wyjawia Barbara Piotrkowska, Polka od sześciu lat mieszkająca w Meksyku.
- — Polacy są w Meksyku lubiani, dlatego jestem tu odbierana bardzo pozytywnie — wyjawia Barbara Piotrkowska
- — To, co mnie najbardziej zaskoczyło, to brak nowoczesnych i praktycznych rozwiązań np. jeśli chodzi o bankowość oraz bardzo duża biurokracja — zdradza
- Polka wyjaśnia, że w Meksyku inflacja jest dużo niższa niż w Polsce. — Meksyk nie jest biednym krajem, jest tu tak naprawdę dużo pieniędzy, jednak problemem jest ich dystrybucja oraz korupcja. Stąd duże kontrasty pomiędzy bogatymi a najbiedniejszymi — tłumaczy
- Barbara wyjaśnia, jak wygląda sfera damsko-męska w tym kraju. — Posiadanie kochanki czy kochanka jest tu na porządku dziennym i akceptacja społeczna jest na ten temat zadziwiająco wysoka, choć teoretycznie Meksykanie potępiają zdradę — ujawnia
- — Wielkim problemem są tu samotne matki, ojcowie często znikają i kobieta zostaje sama, jeśli chodzi o utrzymanie siebie i dziecka. Często jedna kobieta ma kilkoro dzieci, a każde z innym ojcem — zauważa
Natalia Gomułka, Onet Podróże: Jak to się stało, że zamieszkałaś w Meksyku? Czym przyciągnął cię ten kraj?
Barbara Piotrowska: W Meksyku zamieszkałam sześć lat temu z powodu mojego obecnego męża. Związki na odległość nie mają według mnie dużej szansy na przetrwanie i w pewnym momencie należy się na coś zdecydować. Z racji mojego zawodu artystycznego – jestem wiolonczelistką – było rozsądniej, żebym to ja przeprowadziła się do Meksyku niż Jaime do Polski. Jest specjalistą chirurgiem onkologiem i bez znajomości języka polskiego byłoby mu bardzo trudno uzyskać wszystkie potrzebne dokumenty i móc pracować w naszym kraju. Ja jako muzyk nie potrzebuję żadnych certyfikatów, a muzyka jest językiem uniwersalnym, więc miałam miękkie lądowanie.
Jak odnajdujesz się w Meksyku jako Polka? Czy twój europejski wygląd budzi zainteresowanie?
Polacy są w Meksyku lubiani, dlatego jestem tu odbierana bardzo pozytywnie. Mój wygląd budzi powszechne zainteresowanie, w Meksyku biała skóra i jasne oczy są wciąż kojarzone z najwyższymi klasami społecznymi lub bogatymi emigrantami z krajów szeroko pojętego Zachodu. Mąż śmieje się, że kiedy ludzie go ze mną widzą, natychmiast awansuje co najmniej o klasę w górę. Często obce osoby pytają mnie, skąd jestem, jak się znalazłam w Meksyku, są ciekawscy, ale jest to nacechowane sympatią. Czuję się tu bardzo dobrze
Co najbardziej zaskoczyło cię w tym kraju?
Na temat Meksyku krąży wiele przejaskrawionych historii, istnieje też dużo stereotypów, które, jak się okazało, mają się nijak do rzeczywistości. Jednak to, co mnie najbardziej zaskoczyło, to brak nowoczesnych i praktycznych rozwiązań np. jeśli chodzi o bankowość oraz bardzo duża biurokracja. Wiem, że w Meksyku większa część społeczeństwa to osoby ubogie i zdziwiło mnie, jak mało tej biedy widać na ulicach miast, a przynajmniej w Veracruz odniosłam wręcz wrażenie, że ludziom żyje się całkiem dobrze. Oczywiście w kraju tak olbrzymim, zróżnicowanym kulturowo i ekonomicznie nie można uogólniać, być może w innych regionach jest inaczej.
Podobno Meksykanie bardzo poważnie podchodzą do kwestii religii. Jak to jest w rzeczywistości?
Ponad 83 proc. Meksykanów jest wyznania katolickiego, szczerze mówiąc, nie znam się na religii, bo jestem ateistką. Widać tu jednak na każdym kroku wizerunki Matki Boskiej z Gwadelupe, jest też dużo prywatnych kościołów typu iglesia cristiana (kościół chrześcijański), który pobiera od swoich wiernych opłaty w wysokości 10 proc. ich dochodów za przynależność do danej świątyni. Z tego, co się orientuję, należy do niego duży procent wiernych i pozostają oni pod dużym wpływem tej społeczności.
Jacy są Meksykanie? Jakie mają podejście do obcokrajowców?
Meksykanie są bardzo uprzejmi, otwarci na nowe znajomości, rozmowni i weseli. Bardzo łatwo tu nawiązać nowe znajomości, o ile zna się hiszpański. Są bardzo nastawieni na rodzinę i to ona jest dla nich najważniejsza, co pozostawia niestety mało miejsca na przyjaźnie.
Łatwo tu o znajomych, ale o przyjaciół trudno. Jeśli chodzi o nastawienie do obcokrajowców, to jest ono bardzo pozytywne, może poza Amerykanami, których traktuje się tu z pewną dozą sarkazmu, ale za to chętnie przyjmuje się ich dolary.
Od czasów konkwisty w Meksykanach ugruntowało się przekonanie, że wszystko, co z Europy jest lepsze i bardziej wartościowe niż to, co krajowe, stąd w pewnych kręgach sami Meksykanie chętnie chwalą się europejskimi przodkami i otaczają się cudzoziemcami.
Jak obecnie wygląda sytuacja ekonomiczna Meksyku?
Nie jestem ekspertem od ekonomii, ale sytuacja ekonomiczna wydaje się stabilna, a inflacja jest dużo niższa niż w Polsce. Meksyk nie jest biednym krajem, jest tu tak naprawdę dużo pieniędzy, jednak problemem jest ich dystrybucja oraz korupcja. Stąd duże kontrasty pomiędzy bogatymi a najbiedniejszymi, zaniedbania w takich sektorach jak służba zdrowia, edukacja czy kultura.
Czy życie w Meksyku jest drogie? Co można kupić za 10 zł?
Nie da się obiektywnie określić, czy życie jest tu drogie, czy nie, wszystko zależy od tego, czy pracuje się w Meksyku i zarabia w pesos, czy pracuje się zdalnie lub posiada innego rodzaju przychody zza granicy.
Dla Meksykanów życie tu jest bardzo drogie, ostatnio jest drogie nawet dla Polaków, choć to zależy od stylu życia. Można tu jeść bardzo tanio np. na ulicy czy targowiskach, wówczas za 10 zł można nawet zjeść pełny obiad. Natomiast w sklepach litr mleka kosztuje ponad 8 zł, jeden ser brie 40 zł, a czarna herbata 25 torebek 30 zł. Wszystko zależy więc od tego, jakie produkty kupujemy.
Bardzo drogie są tu meble, sprzęt AGD, sprzęt elektroniczny, ubrania dobrej jakości, kosmetyki, żywność typu europejskiego. Tańsze są wynajmy mieszkań, mniej więcej dwukrotnie w Veracruz w porównaniu z Warszawą, za to elektryczność jest dużo droższa, a z racji panującego tutaj klimatu, nie da się żyć bez klimatyzacji. Ostatnio dostaliśmy rachunek za prąd na 1200 zł za dwa miesiące, a klimatyzację mamy tylko w dwóch pokojach.
Czy Meksyk to bezpieczny kraj?
Ogólnie tak, choć są rejony, do których lepiej nie jeździć. Wiem, że większość Polaków wyobraża sobie Meksyk jako kraj narcos i walające się zwłoki na każdej ulicy, ale tak nie jest. W ciągu sześciu lat nie spotkała mnie tu ani jedna niebezpieczna, ani nawet nieprzyjemna sytuacja. Wszyscy nasi znajomi prowadzą normalne życie, wychodzą wieczorami, noszą sprzęt fotograficzny, biżuterię, podróżują po kraju. Trzeba jednak pamiętać, że to nie Europa i że istnieje w pewnych regionach problem porwań, zabójstw (głównie przez kartele walczące między sobą o terytoria), oszustwa. Jak na całym świecie zalecany jest tu po prostu zdrowy rozsądek, ostrożność i niepojawianie się w miejscach odosobnionych, nieprzyjmowanie zaproszeń od obcych, niechodzenie samemu w nocy.
Czy Meksykanie wiedzą cokolwiek o Polakach? Jaką mamy reputację w tym kraju?
Meksykanie nie wiedzą o Polsce zbyt dużo, podobnie zresztą jak i Polacy o Meksyku. Kojarzą doskonale Roberta Lewandowskiego i Jana Pawła II, niektórzy słyszeli o pierogach i to by było na tyle. Polaków jednak lubią, być może dlatego, że nigdy nie mieliśmy z Meksykiem żadnego konfliktu zbrojnego, trudno określić powody tej sympatii, ale jest ona bardzo miła i odwzajemniona mam wrażenie.
Czego możemy zazdrościć Meksykanom? Czy moglibyśmy się czegoś od nich nauczyć?
Byłoby wspaniale, gdyby Polacy nauczyli się od Meksykanów optymizmu życiowego i otwartości w takich zwyczajnych, codziennych kontaktach z nieznajomymi. Meksykanie dużo się uśmiechają, starają się cieszyć nawet najmniejszymi drobiazgami, rzadko narzekają i jeszcze rzadziej się smucą.
O czym najchętniej rozmawiają Meksykanie?
O jedzeniu, rodzinie i pracy. Nie mają tendencji do filozoficznych rozważań ani narzekania. Ich codzienne rozmowy kręcą się wokół… życia, prozaicznych spraw. Lubią też plotkować, są bardzo ciekawscy, lubią wypowiadać swoje opinie o tym, co kto według nich powinien zrobić. Lubią też żartować, wygłupiać się, robić sobie różne docinki, ale wszystko to w żartach. Bardzo lubią imprezować i każdy pretekst jest dobry, by spotkać się, zjeść razem i potańczyć, rozmowy są na ogół bardzo żartobliwe, pozytywne. Oni starają się zawsze szukać dobrej strony we wszystkim.
Jak wygląda randkowanie i życie rodzinne Meksykanów? Czy związki międzynarodowe (mam na myśli np. Meksykanin i Europejka) rozwijają się inaczej niż meksykańskich par, czy są akceptowane np. przez rodzinę?
Jeśli chodzi o randkowanie, to jest tu inaczej niż w Polsce. Kobieta będzie traktowana jak księżniczka z bajki, zasypywana komplementami od samego początku, bardzo szybko padają też zapewnienia o wiecznej miłości. Meksykanie są w miłości bardzo czuli, wylewni, ekstrawertyczni. Później bywa różnie, bo mają problemy z dotrzymaniem obietnic i wiernością.
Posiadanie kochanki czy kochanka jest tu na porządku dziennym i akceptacja społeczna jest na ten temat zadziwiająco wysoka, choć teoretycznie Meksykanie potępiają zdradę. Wielkim problemem są tu samotne matki, ojcowie często znikają i kobieta zostaje sama, jeśli chodzi o utrzymanie siebie i dziecka. Często jedna kobieta ma kilkoro dzieci, a każde z innym ojcem.
Rodziny trzymają się razem za wszelką cenę, spędzają razem każdą wolną chwilę, chętnie mieszkają razem całe życie w wielopokoleniowych domach, choć w dużych miastach już się to powoli zmienia.
Związki mieszane, meksykańsko – polskie są więc nieco inne niż te typowe dla nich. Polki mieszkające w Meksyku, które znam, w większości cenią sobie niezależność, także finansową i nie do końca poddają się presji rodziny męża, by być non stop razem i podejmować wspólne decyzje. Rodzina mojego męża jest nietypowa, bo my mieszkamy nad przeciwległym oceanem i widujemy się raz do roku lub rzadziej. Nie ukrywam, że taki układ bardzo mi odpowiada, bo nie wyobrażam sobie przebywania non stop z krewnymi męża, co w Meksyku jest zupełnie normalne. Nasze kontakty są jednak bardzo dobre, teściowie od razu mnie zaakceptowali, zrozumieli też moją „inność” i nie próbowali nigdy niczego narzucać.
Jaka jest meksykańska kuchnia? Co najdziwniejszego można kupić w sklepie?
Meksykańska kuchnia, wpisana na listę UNESCO, jest czymś absolutnie genialnym i nie ma nic wspólnego ze znaną w wielu miejscach kuchnią typu tex-mex. Nie jada się tu ani burritos, ani fajitas, ani chili con carne. Każdy region ma własne, zupełnie odmienne dania, wszędzie jednak opierające się na świeżych składnikach. Podstawą tej kuchni jest kukurydza, fasola, awokado, limonka. Rodzaje mięsa i owoców morza są już zależne od regionu. Je się tu pikantnie, jednak jeśli ktoś nie lubi chili, można go łatwo uniknąć, pikantne bowiem nie są same potrawy co towarzyszące im sosy, które można dodać według uznania lub ominąć, jeśli ktoś nie lubi.
Moim faworytem są tacos, ryby i owoce morza, zupy takie jak pozole (gęsta zupa na bazie specjalnie przygotowanej kukurydzy i mięsa) oraz mole – niezwykle skomplikowany sos podawany na ogół z kurczakiem.
Kuchnia meksykańska jest tak różnorodna, że każdy znajdzie tu coś dla siebie, w najgorszej sytuacji są tu chyba weganie, bo jednak mięso jest tu wszechobecne.
Jakie podejście do alkoholu mają Meksykanie?
Meksykanie wbrew stereotypowemu wizerunkowi wcale nie piją dużo. Oczywiście sięgają po alkohol, szczególnie na imprezach i na ogół jest to piwo lub mezcal. Tequila oczywiście jest tu bardzo popularna, jednak w ostatnich latach mezcal zaczyna prowadzić w rankingach popularności.
Jak wygląda meksykańskie wesele?
To zależy, czy chodzi o wesela w rejonach wiejskich, czy w miastach oraz w jakiej klasie społecznej. Wesela w klasie średniej wyglądają tak samo, jak w Polsce, na wsiach niestety nie wiem, bo nigdy w nich nie uczestniczyłam. Z tego, co wiem, zapraszana jest ogromna liczba gości, stroje państwa młodych zależą od regionu. W miastach króluje typowa biała suknia z salonu, zdarza się też, że panna młoda stawia na rękodzieło i kupuje ręcznie haftowaną kreację.
Śluby często odbywają się poza urzędem stanu cywilnego, np. na plaży czy w hotelu. W Meksyku nie ma konkordatu, pary chcąc mieć uroczystość kościelną, muszą więc uczestniczyć w dwóch ceremoniach.
Nasz ślub odbył się w środku pandemii i sędzia po prostu przyszedł z dokumentami do naszego domu, potrzebni byli czterej świadkowie, na akcję ślubu poza podpisami składa się też odciski palców. Całość trwała pięć minut i nie zdążyliśmy nawet wymienić obrączek, założyliśmy je sobie później.
Co jest obecne w każdym meksykańskim domu?
W każdym domu znajdziemy wizerunek Matki Boskiej z Gwadalupe, blender, miotłę, wentylator i telewizor. Brakuje natomiast, i to bardzo mnie zdziwiło, odkurzaczy, czajników elektrycznych, pralek, ekspresu do kawy i rolet w oknach. Nie ma też firanek, dywanów ani parapetów.
Wspomniałaś, że inflacja w Meksyku jest mniejsza niż w Polsce, ale z pewnością odbija się w jakimś stopniu na mieszkańcach. Na czym oszczędzają Meksykanie?
Meksykanie oszczędzają na podróżach zagranicznych, produktach importowanych, książkach, ozdabianiu domów i ogrodów, markowych ubraniach, najczęściej na rzeczach drogich, bez których można się obejść. Wydają za to majątek na prywatne szkoły i uczelnie (mówię o osobach podobnych do mnie, bo z innymi nie bardzo mam kontakt), które w Meksyku są bardzo drogie, a publiczna edukacja pozostawia wiele do życzenia.
Czy mieszkańcy Meksyku słyszeli o wojnie w Ukrainie? Czy mają jakieś zdanie na ten temat?
Tak, ale niewiele ich ona interesuje, z racji odległości jak mniemam. Na ogół rzadko się o niej wypowiadają, słyszałam głosy obwiniające o tę sytuację USA, oraz że Ukraina to naziści. Jednak wiedza Meksykanów na temat Ukrainy i krajów byłego Związku Radzieckiego jest praktycznie zerowa, a swoje opinie w większości opierają na artykułach z mediów społecznościowych lub fake newsach.