Czy nowe kopalnie w Polsce mają szansę?

Niezależny Dziennik Polityczny

Temat budowy nowych kopalń w Polsce budzi stale wielkie emocje i kontrowersje. W obecnych realiach kryzysu energetycznego nabiera on nowego znaczenia. Zapytaliśmy zatem ekspertów, czy należy u nas budować nowe kopalnie węgla kamiennego.

  • Tytułem wstępu należy zaznaczyć, że w ostatnich latach pojawiały się w Polsce zapowiedzi budowy nowych kopalń węgla kamiennego, ale nic z tego nie zrealizowano.
  • W branży górniczej można ostatnio coraz częściej usłyszeć, że należałoby budować nowe kopalnie.
  • Dotąd jednak one nie powstały, a proces uzyskania wszelkich niezbędnych zezwoleń i koncesji na wydobycie oraz sama budowa mogłyby przekroczyć dekadę.

Oczy wielu skierowane są przede wszystkim na Lubelskie Zagłębie Węglowe

Wydaje się, że aktywność inwestycyjna powinna być skierowana przede wszystkim w udokumentowane złoża sąsiadujące z kopalnią Bogdanka na Lubelszczyźnie, które to złoża powinny być – zdaniem wielu – tańszą i geologicznie atrakcyjniejszą alternatywą dla górnictwa na Górnym Śląsku.

Od lat usłyszeć można również o projektach dotyczących nowej kopalni węgla koło Nowej Rudy na Dolnym Śląsku, o projekcie Sawin – właśnie w Lubelskim Zagłębiu Węglowym czy o projekcie kopalni Orzesze oraz projekcie Kopalni Brzezinka 3 w Mysłowicach. Mówi się także między innymi o projekcie wskrzeszenia kopalni Barbara-Chorzów.

A zatem pytamy ekspertów o to, czy należy w Polsce budować nowe kopalnie.

Krzysztof Gadowski, poseł Platformy Obywatelskiej:

Sądzę, że czas budowy nowych kopalń w Polsce już minął. Zobowiązania, jakie przyjął rząd Prawa i Sprawiedliwości związane z polityką klimatyczną i Zielonym Ładem, w tym pakiet Fit for 55, redukują możliwości w tym zakresie.

Ponadto mają do nas trafić środki unijne w ramach Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji. Natomiast budowa nowej kopalni pewnie wstrzymałaby ten proces. Trzeba też pamiętać, że obecnie brak środków na inwestycje w budowę nowych kopalń, a wszelkie projekty związane z węglem nie uzyskują akceptacji banków oraz instytucji finansowych.

Rozumiem obecne dyskusje o braku węgla, ale to problem przejściowy. Zapewne za dwa, trzy lata będziemy wydobywać węgiel niemal wyłącznie dla energetyki zawodowej, bowiem węgiel w przypadku gospodarstw domowych zostanie zastąpiony innymi źródłami, w tym fotowoltaiką, czy pompami ciepła.

Prof. dr hab. inż. Krystian Probierz, geolog górniczy:

To wszystko zależeć będzie od regulacji unijnych. Pojawiły się ostatnio również takie głosy, żeby Polska wypowiedziała pakiet klimatyczny UE. My musimy przede wszystkim pilnować swojego interesu. Dopóki czołgi i działa nie będą zasilane energią odnawialną, to pewnie jakieś nowe kopalnie trzeba by było u nas zbudować.

Nie jestem przeciwnikiem odnawialnych źródeł energii, ale one są bardzo niestabilne. Natomiast muszę tu zaznaczyć, że wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans jest odporny na wiedzę i żadne argumenty do niego nie trafiają. Powinny się liczyć konkretne argumenty, a nie zideologizowane bajanie.

Przecież elektrownia jądrowa może u nas powstać za jakieś dwadzieścia lat, nie szybciej. Nie przesądzałbym tego, gdzie nowe kopalnie w Polsce mogłyby powstać. Być może należałoby spojrzeć na Lubelszczyznę, gdzie są korzystniejsze warunki geologiczne, a poza tym – nie byłoby tam protestów ze strony lokalnych społeczności.

Należy się liczyć z oporem organizacji ekologicznych, a także lokalnych społeczności

Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego:

Obecnie eksploatowane u nas kopalnie węgla kamiennego w rachunku ciągnionym są nierentowne. Obecnego roku nie należy brać pod uwagę, bo stanowi on anomalię. Natomiast od 32 lat te kopalnie, poza wyjątkami, są nierentowne.

Aż się prosi, żeby uruchomić nowe złoża i nowe kopalnie, które byłyby w stanie produkować węgiel taniej i bardziej efektywnie. Natomiast od strony kwestii środowiskowych byłoby to trudne i należałoby się liczyć z wielkim oporem organizacji ekologicznych, a także lokalnych społeczności.

Dr Maciej Bukowski, prezes Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych (WISE):

Myślę, że nie należy budować w Polsce nowych kopalń, dlatego że po prostu będzie się zmniejszać zapotrzebowanie na węgiel, a energetyka też nie będzie już inwestować w źródła węglowe. To potrwa gdzieś do roku 2040, kiedy będzie jeszcze potrzeba węgla na potrzeby energetyki. A później źródła węglowa będą wyłączane, będą przechodzić w rezerwę, co będzie skutkowało mniejszym zapotrzebowaniem na węgiel.

Warto się skoncentrować na racjonalnym wyeksploatowaniu zasobów w czynnych kopalniach

Jarosław Zagórowski, były prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej:

Nie należy w Polsce budować nowych kopalń, dlatego że tendencja światowa jest taka, żeby odchodzić od węglowodorów. A tę tendencję potwierdzają oczekiwania młodych ludzi, którzy chcą ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.

Wierzę w to, że pojawią się nowe technologie, które będą w miksie energetycznym dawać coraz więcej energii. Wierzę w energetykę prosumencką, czyli łączenie różnych źródeł wytwarzania w realiach lokalnych. Pokładam też nadzieję w tym, że w końcu nauczymy się magazynować energię.

Istotne będą również wszelkie działania oszczędnościowe. Już w tym roku jako społeczeństwo będziemy się pewnie w stanie wykazać dużymi oszczędnościami, jeżeli chodzi o zużycie energii.

Węgiel kamienny spełnił swoją rolę w historii ludzkości i przez jakiś czas będzie nam jeszcze towarzyszył jako gwarant utrzymania systemu energetycznego. Ale z czasem tego węgla będzie w miksie energetycznym coraz mniej.

Dlatego też nie widzę potrzeby budowy nowych kopalń w Polsce. Natomiast warto się skoncentrować na racjonalnym wyeksploatowaniu zasobów w czynnych kopalniach, bowiem są w ostatnich latach przykłady marnowania zasobów, które były dostępne. Wystarczy tu wymienić kopalnię Krupiński czy kopalnię Makoszowy.

Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki:

Dekarbonizacja w Polsce oznacza odchodzenie od polskiego węgla, ale nie odchodzenie od używania węgla. Jeżeli nie chcemy być zależni wyłącznie od węgla importowanego, co jak pokazuje praktyka jest niebezpieczne, to należy zwiększyć wydobycie węgla w kraju.

Ponieważ wszystkie mechanizmy organizacyjne nakierowane na zwiększenie wydobycia są już wyczerpane, to radziłbym rozpocząć inwestycje w udostępnianie nowych partii złóż i nowych obszarów geologicznych.

Jako że inwestycje takie są bardzo długotrwałe, to nie powinny być finansowane ze środków publicznych, czyli budżetu państwa, tylko ze środków inwestorów, którzy chcą takie inwestycje finansować. Zależy to jednak jedynie od koncesji wydawanych przez państwo polskie, które powinny być wydawane pod jednoznacznymi warunkami, że podmioty inwestujące w wydobycie węgla na terenie Polski podlegają w całości polskiemu prawu podatkowemu oraz że wydobyty węgiel będzie oferowany w pierwszej kolejności po cenach rynkowych na polskim rynku.

Warto przy tym zauważyć, że sprzyjającą okolicznością dla tego typu inwestycji w Polsce są obszary geologiczne dotychczas nieeksploatowane a sąsiadujące z jeszcze eksploatowanymi lub już nieeksploatowanymi, ale jeszcze nie zlikwidowanymi sąsiednimi kopalniami, których infrastrukturę powierzchniową oraz podziemną można wykorzystać w celu udostępnienia nowych złóż.

Powyższa teza dotyczy nowych obszarów geologicznych. Natomiast w istniejących obszarach górniczych należy pokusić się o poszerzenie koncesji o nowe pokłady węgla niżej zalegające od dotychczas eksploatowanych.

Zwłaszcza że w okresie aktualnej niespotykanej koniunktury na węgiel warto olbrzymi zysk, jaki sektor górniczy będzie miał w roku 2022, skierować na realizację inwestycji. Zwłaszcza tych mniej nakładowych, czyli niezwiązanych z udostępnianiem nowych obszarów geologicznych.

Najpierw trzeba zrobić to, co da się zrobić taniej i szybciej. Musimy w Polsce zrozumieć, że nie zmienimy w ciągu 15-20 lat modelu polskiej elektroenergetyki na tyle skutecznie, że będzie możliwe odejście od węgla.

wnp.pl

Więcej postów