— Dzisiaj wszyscy w Polsce mówimy o Odrze. (…) Dokładnie to sprawdziłem. My dzisiaj nie ustalimy, kto zatruł Odrę. Od tego powinny być instytucje, które już dawno powinny to stwierdzić, zapobiec tej katastrofie, która zmierza już do samego Szczecina — mówił lider Platformy Obywatelskiej.
— 26 lipca było już wiadomo, że Odra jest zagrożona katastrofą ekologiczną. Już wtedy setki kilogramów śniętych ryb płynęło Odrą. 3 sierpnia już była interpelacja poselska, a więc nie tylko wędkarze i mieszkańcy, którzy mieszkają nad Odrą, ale także jedna z liderek partii Zielonych złożyła interpelację do wszystkich możliwych instytucji z alarmem. Ona dostała informacje między innymi od wędkarzy, którzy już podjęli walkę z tą katastrofą. Dzisiaj się dowiadujemy, że pan Błaszczak wysyła tam żołnierzy , kiedy właściwie cała Odra jest już zatruta — powiedział Tusk.
— Nie jesteśmy dzisiaj od tego, żeby ustalać, kto zatruł, ale jako obywatele jesteśmy od tego, żeby powiedzieć głośno, że jest to jeden z największych ekologicznych skandali ostatnich lat nie tylko w Polsce — ocenił lider PO.
— Wody Polskie błyskawicznie załatwili problem kupna nowych, drogich samochodów. 300 samochodów kupili sobie. To była pierwsza i zdaje się ostatnia taka prawdziwa decyzja Wód Polskich. Nie wystarczył tydzień, dwa tygodnie. Nie wystarczyły głosy ludzi i ta interpelacja poselska, żeby zajęli się tym, czym dzisiaj żyje cała Polska — mówił.
— Wszyscy jesteśmy trochę jak te ryby w Odrze. Nie wiem, czy pamiętacie, ale oni (PiS – red.) zaczęli swoje rządy od tego, że konie padały w Janowie, w najlepszej stadninie w Europie. I kończą swoje rządy — bo jestem o tym przekonany — za jak wysoką cenę — powiedział Tusk, zwracając się do zgromadzonych mieszkańców Jaktorowa.
— Czego się nie dotkną, to kończy się katastrofą — dodał.
Reszta tekstu pod materiałem wideo.
Pierwsze doniesienia o śniętych rybach pojawiły się w Oławie na Dolnym Śląsku. Problemy mają jednak kolejne regiony kraju. W Słubicach (woj. lubuskie) spotykamy grupę mieszkańców, która w czynie społecznym wyławia martwe ryby z Odry. — One są dziwne, napuchnięte. Niektóre wpół żywe, niemożliwe, żeby dopłynęły z górnych części Odry. Padają tutaj — mówi jeden z mieszkańców .
Padają nie tylko ryby, lecz również małże i kraby — dotychczasowe symbole czystości Odry. Media obiegły też zdjęcia martwych bobrów.
Prezes Zarządu Okręgu PZW we Wrocławiu Andrzej Świętach skomentował sytuację w liście otwartym. „Należy stwierdzić, że dokonano przestępstwa zbrodni na ekosystemie rzeki Odry. Mam nadzieję, że sprawca (sprawcy) tego czynu zostaną ustaleni i poniosą daleko idące konsekwencje swoich bezmyślnych, a może świadomych wykonanych z premedytacją działań” — napisał.
Źródła : Onet/TVN 24
Cieszymy się, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści.