Chodzi o Kamila Piotrowskiego, o którym po raz pierwszy pisaliśmy pod koniec marca. Było to świeżo po odwołaniu ze stanowiska prezesa spółki Michała Płatka. Piotrowski został wówczas kierownikiem administracji. Podczas rozmowy z „Wyborczą” twierdził, że w uzdrowisku pracuje „bardzo długo”, a konkretnie pół roku na etacie. Uważał również, że „ma wszystkie kompetencje, żeby tam pracować”, wymieniając studia z administracji publicznej i zarządzania zasobami ludzkimi.
Kamil Piotrowski zasłynął wtedy z dwóch rzeczy. Pierwsza dotyczy ówczesnego lidera PiS w Świętokrzyskiem Krzysztofa Lipca, o którym pisał na Facebooku, że przyjeżdża do Buska „zawsze z dobrymi wiadomościami”.
Druga zaś to fakt, że jest człowiekiem Jana Bartosika, barona PiS w powiecie buskim. Co ważne, Bartosik nie wypierał się znajomości z Piotrowskim, chwalił za to, że jest on osobą „wykształconą i przygotowaną, żeby zajmować stanowiska”.
Czasowy i dynamiczny dyrektor
Teraz okazuje się, że jest ciąg dalszy historii tej błyskotliwej kariery. – Kamil Piotrowski został czasowo przeniesiony na stanowisko dyrektora pionu rozwoju Buskowianki. To człowiek młody, dynamiczny, chętny do pracy – chwali Robert Frey, od 1 lipca pełniący obowiązki prezesa uzdrowiska, działacz PiS.
Nie jest tajemnicą, że w pierwszych chwilach urzędowania Freya odwiedził baron partyjny Bartosik. Ze spotkania zamieścił relację na Facebooku, podsumowując, że „jest OK”. Kiedy kilka dni temu pytaliśmy, co to oznaczało, Jan Bartosik zapowiedział jedynie, że nie chce wchodzić w kompetencje zarządu spółki, który „ma dobre nowiny dla pracowników”.
„Nie wnikam w ich relacje”
Spytaliśmy prezesa Freya, czy tamta wizyta wpłynęła na awans Piotrowskiego. – Nie ma to żadnego związku i nie wnikam jako prezes w ich relacje. Decyzja podjęta przez zarząd uzdrowiska o przesunięciu pracownika do nowych zadań miała charakter merytoryczny – stanowczo mówi nowy prezes uzdrowiska.
Przy tej okazji warto zauważyć, jak duże wyzwanie postawił przed swoim podwładnym prezes Frey. Zarzuty dotyczące braku postępu w uruchomieniu drugiej linii Buskowianki we wsi Wełecz pojawiały się w kontekście odwołania ze stanowiska prezesa uzdrowiska dwóch poprzednich prezesów spółki: Wojciecha Lubawskiego oraz Michała Płatka.
I Robert Frey, który wcześniej był przewodniczącym rady nadzorczej uzdrowiska, wie o tym doskonale.
wyborcza.pl