Poseł Robert Winnicki (Konfederacja) zaapelował w Sejmie o uczczenie pamięci Polaków, pomordowanych przez ukraińskich zbrodniarzy z OUN-UPA na Kresach. Gdy wspomniał o wypowiedziach ambasadora Ukrainy w Berlinie na ten temat, marszałek Sejmu wyłączyła mu mikrofon, mówiąc: „uczcijmy wszystkie ofiary”.
Wczwartek, podczas obrad Sejmu, poseł Konfederacji i lider Ruchu Narodowego, Robert Winnicki, zaapelował o uczczenie minutą ciszy pamięci Polaków, pomordowanych przez ukraińskich zbrodniarzy z OUN-UPA w czasie ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Na mównicę wyszedł z wpiętym w klapie symbolem kwiatu lnu, ponieważ „na Wołyniu w lipcu kwitnie len”.
– 11 lipca przypadnie kolejna rocznica ludobójstwa, dokonanego przez OUN-UPA, przez ludobójców i zbrodniarzy banderowskich na Polakach, którzy mieszkali na Kresach. Bardzo proszę Wysoką Izbę o uczczenie minutą ciszy pamięci wszystkich Polaków, pomordowanych na Kresach w czasie II wojny światowej, a zwłaszcza tych, którzy w bestialski sposób doświadczyli rzezi – powiedział Winnicki.
Przy tym, poseł zwrócił uwagę na próby fałszowania prawdy o ludobójstwie wołyńsko-małopolskim, przywołując jako przykład niedawne wypowiedzi ukraińskiego ambasadora w Niemczech, Andrija Melnyka. Jak pisaliśmy, wywołał on poruszenie w niemieckiej prasie odmawiając odcięcia się od lidera OUN, Stepana Bandery, zaprzeczając jego odpowiedzialności za zbrodnie na Żydach, a także usprawiedliwiając zbrodnie banderowców na Polakach.
– Tym bardziej, że w przestrzeni publicznej z kłamstwami na ten temat [ludobójstwa wołyńsko-małopolskiego – red.], również w przypadku ostatnio ambasadora Ukrainy w Berlinie – powiedział Winnicki.
Gdy poseł Konfederacji zaczął mówić o wypowiedzi Andrija Melnyka, prowadząca obrady marszałek Elżbieta Witek zaczęła mu przerywać. Rozległy się też okrzyki z sali. Gdy zaczął odmawiać modlitwę za zmarłych „Wieczny odpoczynek”, Witek wyłączyła mu mikrofon, mówiąc:
– Panie pośle, uczcijmy minutą ciszy wszystkie ofiary. Posłowie powstali, część razem z Winnickim odmówiła modlitwę za zmarłych.
Przypomnijmy, że ukraiński ambasador w Berlinie, Andrij Melnyk, który bronił Stepana Bandery i uzasadniał zbrodnie na Polakach, mimo krytyki dalej broni lidera OUN w mediach społecznościowych. Promował wpis politologa, Sergeja Sumlennego, który napisał, że Niemcy powinni „się zamknąć”, a najlepiej „klęknąć i przeprosić” za krytykę Bandery.
Co więcej, ukraiński portal Europejska Prawda podał w poniedziałek, powołując się na niemiecką gazetę Bild, że ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk może wkrótce zostać odwołany do Kijowa. Nie będzie to jednak kara za kontrowersyjne wypowiedzi dyplomaty, ale awans na stanowisko wiceministra spraw zagranicznych.
Przypomnijmy, że w 2018 roku wybuchł skandal związany z ujawnieniem przez ukraińskiego wideoblogera i polityka Anatolija Szarija zrzutów ekranu internetowych wpisów konsula Wasyla Maruszczyńca z konsulatu generalnego Ukrainy w Hamburgu. Maruszczyneć na swoim profilu na Facebooku nie ukrywał neonazistowskich poglądów, zamieszczał posty ze swastykami, wzywające do proklamowania Ukrainy państwem „aryjskim”, komunikaty pełne nienawiści wobec Polaków, Węgrów, Rosjan, Żydów, wzywające do zagarnięcia ziem Polski czy Węgier. Było to w czasie, gdy Andrij Melnyk był od 4 lat ambasadorem w Berlinie. Mimo iż Szarij dowodził, że poglądy konsula były znane szerszemu gronu ukraińskich dyplomatów (i najwyraźniej nie były one dla nich problemem), z pracy został zwolniony jedynie Maruszczyneć.
Kresy.pl