Niemcy dają Polsce czołgi, które nadają się tylko do modernizacji

Niemcy dają Polsce czołgi, które nadają się tylko do modernizacji

O tym, że Polska wystąpiła do Niemiec o “rekompensatę w Leopardach” w zamian za przekazane Ukrainie czołgi T-72, dowiedzieliśmy się z niemieckich mediów. Wiemy na pewno, że chcieliśmy rekompensaty w najnowszych Leopardach 2A7. Wygląda na to, że interes nie wypalił.

  • Niemcy zadeklarowały pomoc państwom, które przekażą swoje porosyjskie czołgi T-72 Ukrainie. Rekompensatą za to dla nas miały być Leopardy 2.
  • Taką pomoc w liczbie 15 czołgów Leopard 2A4 otrzymali już Czesi. Polska również złożyła ofertę. Chcieliśmy najnowsze wozy w rodzinie.
  • Niemcy tłumaczą, że… sami ich jeszcze nie mają. Rozmowy utknęły w martwym punkcie.

Według Ministerstwa Obrony Narodowej, w obecnej sytuacji decyzje należy podejmować i wykonywać, ale oszczędnie o nich informować. Pewnie dlatego o propozycji niemieckich czołgów dla Polski, w zamian za T-72 przekazane Ukrainie, wiedzieliśmy niewiele.

Informację o tym, że toczące się rozmowy w sprawie przekazania przez Niemcy czołgów Polsce utknęły w martwym punkcie, opublikował niemiecki Der Spiegel, w numerze z 21 maja 2022 r.

Gazeta zacytowała Christine Lambrecht, minister obrony RFN, która oświadczyła, że na poufnym spotkaniu polityków koalicji była zmuszona przyznać, że nie ma nadziei na porozumienie z Warszawą.

Powód? Polska za przekazane czołgi chciałaby dostać najnowsze czołgi Leopard 2A7. Niemcy tłumaczą, że sami ich jeszcze nie mają. Mimo to niemiecka prasa krytykuje Berlin, który wciąż nie podjął decyzji o przekazaniu Polakom w zamian Leopardów 2.

Przerwane negocjacje

Według “Spiegla” polskie kręgi rządowe liczyły na niemiecką obietnicę uzupełnienia braków, powstałych po przekazaniu Ukrainie 240 czołgów T-72, nowoczesnymi czołgami. Jednak w przeciwieństwie do Czech, Polska nie chce zadowolić się starszymi czołgami niemieckimi.

– W rozmowach z Niemcami domagano się, aby polskie zasoby czołgów zostały uzupełnione niemieckimi czołgami Leopard najnowszego typu 2A7 – informuje “Der Spiegel”.

Problem w tym, że zaniedbywana przez lata Bundeswehra nie ma praktycznie najnowszych modeli Leopardów 2A7V (jest ich 20). Dostawy ich najnowszej wersji, łącznie ok. 200 szt., zaplanowano po zakończeniu wszystkich testów w pełni zintegrowanych czołgów w latach 2024-2025.

W związku z tym niemieckie ministerstwo obrony nie mogło złożyć żadnych obietnic w rozmowach z Polską. Negocjacje przerwano. W związku z wojną w Ukrainie Niemcy planują jednak znaczne zwiększenie swoich sił zbrojnych, a więc też produkcji zbrojeniowej.

Czechy biorą 2A4

Przypomnijmy, że Czechy, w zamian za wspieranie swoim sprzętem Ukrainy, dostaną od Niemców 15 czołgów Leopard 2A4 (w tym jeden wóz techniczny). Zapowiadają ich szybką modernizację do najnowocześniejszej obecnie wersji Leoparda, czyli 2A7.

Prowadzą również rozmowy o zakupie kolejnych 50 wozów – najnowszych Leopardów 2A7. My chcielibyśmy te maszyny w ramach rekompensaty za T-72. Nie wyszło. Nie zmieniła tego kwietniowa wizyta premiera Mateusza Morawieckiego u kanclerza Olafa Scholza w Berlinie.

Trudno powiedzieć, jaki wpływ na taki przebieg sprawy ma polityka Niemiec wobec Rosji i Ukrainy oraz jej recenzje artykułowane po polskiej stronie. Wiem, że wielu polskich polityków z dezaprobatą wypowiadało się wielokrotnie o jakości polityki Niemiec wobec Rosji. Wciąż też niejednoznaczna jest postawa niemieckiego rządu w sprawie dostaw ciężkiej broni dla Ukrainy. Dopiero niedawno niemiecki rząd zdecydował o przekazaniu Ukrainie samobieżnych systemów przeciwlotniczych Gepard. 

Do decyzji Niemiec w sprawie czołgów dla Polski odniósł się prezydent Andrzej Duda. – Przekazaliśmy Ukrainie czołgi w bardzo dużej liczbie. Leczyliśmy na wsparcie NATO, USA, a także ze strony Niemiec. Słyszymy, że Niemcy nie będą chciały wywiązać się z obietnicy, to dla nas duży zawód – powiedział.

Co nam Niemcy dadzą?

Według Michała Jacha, przewodniczącego Komisji Obrony Narodowej, sytuacja ta to kolejny przykład niedotrzymywania przez Niemcy obietnic.

– Niemcy ciągle obiecują, że wesprą Ukrainę, ale w stosunku do możliwości, potencjału gospodarczego, raczej niewiele robią. Mówią ciągle o jedności, unijnej solidarności, ale jak przyjdzie co do czego, to jedność ta możliwa jest pod warunkiem przyjęcia punktu widzenia Niemiec – komentuje dla WNP.PL przewodniczący Jach.

Podkreśla, że rząd polski ma rację, domagając się od Niemców specjalnego zaangażowania w tę sprawę, bo to oni w dużej mierze są odpowiedzialni za obecną arogancję Rosji.

Polska w tej sytuacji walczy nie tylko o swoje interesy i nie tylko w kwestii czołgów, ale również sankcji wobec Rosji czy wsparcia dla Ukrainy, bo wyeliminowanie tej destabilizacji to sprawa istotna dla każdego Europejczyka.

Przyznaje, że do końca nie jest przekonany do tego, co i na jakich zasadach Niemcy nam oferują. – Szukamy w negocjacjach najlepszego rozwiązania, bo takie jest zadanie rządu – dodaje.

Bez modernizacji się nie obejdzie

Poseł Paweł Poncyljusz, członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej, przyznaje, że trudno dyskutować na temat niemieckich obietnic, kiedy nie zna się szczegółów.

– Nie słyszałem wcześniej żadnej informacji na ten temat, że w zamian za polskie T-72 przekazane Ukrainie dostaniemy Leopardy. Była za to mowa, że możemy liczyć na wsparcie brytyjskich Challengerów – mówi WNP.PL poseł Poncyljusz.

Uważa, że do pozyskiwania przez Polskę starych Leopardów 2A4 należy podchodzić jednak ostrożnie. – Wynika to z doświadczeń, jakie posiadają polskie siły zbrojne z Leopardami 2A4. Ponosimy obecnie ogromne koszty ich modernizacji, już ponad 3 mld zł – wyjaśnia.

Przypomina, że mamy już w polskiej armii nowsze czołgi – Leopardy 2A5. Jeśli zatem nie dostajemy czegoś porównywalnego z tymi wozami, to bez ich modernizacji się nie obejdzie.

– Z tego co wiemy wynika, że Polska nie jest zainteresowana starym sprzętem. Polsce na pewno potrzebny jest bardziej nowoczesny czołg niż 2A4. Chyba, że poszłyby za tym ustalenia, że będziemy sami mogli modernizować te czołgi – uważa.

Wtedy, wyjaśnia, jeśli będzie coś potrzebne od Rheimetalla, to to kupimy, ale poza tym będziemy mogli samodzielnie prowadzić modernizację – tak jak będziemy chcieli.

Jeśli jednak ma obowiązywać tzw. zasada „złotej śrubki”, czyli nie będziemy mogli wykonać żadnej pracy bez zgody producenta, to skórka według Poncyljusza nie jest warta wyprawki.

Damy Ukrainie PT-91?

Poseł opowiada o telefonie od dziennikarza szwajcarskiej prasy, który pytał, jak Polska zareagowałaby na przekazanie czołgów Leopard 2A4. Z rozmowy wyniósł wrażenie, że Szwajcaria, która sama nie może wysłać czołgów na Ukrainę, mogłaby je przekazać polskiej armii, by ta je tam dostarczyła.

– Gdybyśmy dostali Leopardy 2A4, to trzeba je brać i po prostu oddać Ukraińcom. Zmieniona niedawno ustawa pozwala wojsku na bezpośrednie przekazywanie innym armiom sprzętu bez wcześniejszego przekazywania go do Agencji Mienia Wojskowego – uważa Poncyljusz.

Niemiecka prasa sugeruje, że podobnie mogłyby zrobić Niemcy, dostarczając Leopardy Polsce, aby nie dostarczać bezpośrednio broni Ukrainie. Frankfurter Allgemeine Zeitung informuje, że Warszawa zaproponowała Berlinowi ten układ.

Zaproponowała otóż, że przekaże Ukrainie dużą liczbę czołgów, ale nie tylko T-72, które już daliśmy, a które Ukraińcy szybko wyremontowali, wyposażyli w pancerz reaktywny i skierowali na front.

Chodziło o dużą partię czołgów PT-91, będących polską modernizacją T-72, czyli takich maszyn, z którymi Ukraińcy mogliby natychmiast ruszyć do walki, nie martwiąc się o szkolenia, części zamienne czy amunicję.

Licytujemy wysoko, bo to Niemcy

To w zamian za te czołgi mielibyśmy dostać nowoczesne Leopardy. Dlatego Niemcy, według doniesień prasowych, powinni wesprzeć partnera z NATO, by zastąpić tak dużą liczbę polskich czołgów przekazanych Ukrainie i zapobiec osłabieniu wschodniej flanki Paktu.

Generał Stanisław Koziej, były szef BBN i wiceminister obrony narodowej, zwraca uwagę na fakt, iż wszystko, co wiemy na temat tej czołgowej wymiany, to wciąż tylko przecieki lub spekulacje.

– Nie ma w tym nic dziwnego, że chcemy przeprowadzić taki deal, że oddajemy swoje stare czołgi Ukrainie na wojnę, aby w zamian dostać nowsze. Licytujemy wysoko, by uzyskać coś więcej, niż chcą dać Niemcy – uważa gen. Koziej.

Dodaje, że to normalne, iż w negocjacjach licytujemy twardo, choć uważa, że tak naprawdę bardziej niż o pozyskanie czołgów, licytujemy twardo dlatego, że ostatnio”stawiamy się” Niemcom na każdym polu.

– Nie dziwię się, że Niemcy są w kropce, kiedy dowiadują się, że Polska chciałaby najnowsze czołgi, skoro oni sami nie mają ich dla swojej armii – dodaje gen. Koziej.

Współpraca z Hyundaiem. Pięć rodzajów czołgów?

Nasze pancerne zasoby ostatnio mocno się skurczyły, ale wciąż mamy prawie 500 czołgów, nie licząc około 100 T-72, które nam jeszcze zostały. Do 232 czołgów T-91 dochodzi 247 niemieckich czołgów Leopard. Wozy 2A4 są ostatnio modernizowane.

Poza tym kupiliśmy 250 amerykańskich Abramsów, których główne dostawy, jeśli wojna w Ukrainie niczego nie zmieni, będą w latach 2025-2026. Sebastian Chwałek, prezes PGZ, zapowiada też uruchomienie wspólnie z koreańską firmą Hyundai Rotem produkcji polskiego czołgu K2PL w ramach programu Wilk.

Pamiętajmy, że w Polsce stacjonują także czołgi amerykańskie oraz innych naszych sojuszników. Nie ma zatem obawy, że zbytnio osłabimy nasze siły pancerne. Choć z drugiej strony, jak głosi stare powiedzenie, od przybytku głowa nie boli. Każde Leopardy 2A są lepsze od T-72.

 Włodek Kaleta

Więcej postów