Egipska misja prezydenta Andrzeja Dudy. Możemy ocalić Afrykę przed głodem

Gdy milionom mieszkańców Afryki Północnej w oczy zajrzało widmo głodu, z pomocą przybywa Polska. Prezydent Andrzej Duda wybiera się do Egiptu, gdzie rozmawiać ma o wsparciu w dostawach zboża, które przerwała rosyjska agresja na Ukrainę. – Egipt i inne państwa Bliskiego Wschodu też są ofiarami agresji na Ukrainę. W sposób pośredni, ale są – mówi „Faktowi” Paweł Szrot, minister w Kancelarii Prezydenta.

Echa rosyjskiej napaści na Ukrainę głośno odbijają się już nawet w krajach Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Władze tych krajów stawiają sprawę jasno – żywności zostało im na kilka miesięcy.

Zamieszkały przez 100 milionów ludzi Egipt aż 80 procent całego konsumowanego zboża dotychczas sprowadzał z Ukrainy i Rosji. Wojna i zablokowanie przez Rosję ukraińskich portów już doprowadziły do 100-procentowych podwyżek cen pieczywa, a mieszkańcom w oczy zajrzało widmo głodu. Aby ratować sytuację, wprowadzono nawet dotacje do zakupu chleba. Władze kraju szacują, ze zapasów zbóż wystarczy im na maksymalnie 4 miesiące. Potem nadejdzie kryzys.

Z pomocą krajowi faraonów zamierza wyruszyć prezydent Andrzej Duda, który już w najbliższą niedzielę odwiedzi Egipt.

– Pan prezydent jedzie do Egiptu przede wszystkim po to, żeby rozmawiać o grożącym światu, a w szczególności Bliskiemu Wschodowi, kryzysowi żywnościowemu, o metodach udrożnienia transportu ukraińskiego zboża wobec rosyjskiej blokady – wyjaśnia w rozmowie z „Faktem” Paweł Szrot, minister w Kancelarii Prezydenta.

Dalszy wzrost cen żywności w krajach arabskich, a nawet jej niedobór może spowodować niepokoje społeczne i wielką falę migracji. Ta za swój cel obierze Europę. I problem ten też widzą w Kancelarii Prezydenta.

– W Egipcie jest problem z żywnością i pan prezydent też będzie o tym rozmawiał z przywódcami egipskimi i z prezydentem, żeby skutki wojny na Ukrainie dla Egiptu złagodzić. Bo Egipt i inne państwa Bliskiego Wschodu też są ofiarami agresji na Ukrainę. W sposób pośredni, ale są – mówi Paweł Szrot.

Polska już dziś otworzyła swe przejścia graniczne dla ukraińskiego zboża, a duża jego część właśnie przez nasz kraj podróżuje do rumuńskich portów i na zachód Europy. To jednak kropla w morzu potrzeb. Jak ujawnił minister rolnictwa, Henryk Kowalczyk, dziennie do Polski wjechać może 150 wagonów ze zbożem, gdy tymczasem zapotrzebowanie jest nawet sześciokrotnie większe. Brakuje między innymi samochodów do przewożenia zbóż, a także wagonów. Dodatkowo, rozwiązania problemu nie ułatwia fakt, że ukraińska sieć kolejowa jest szerokotorowa.

Polska już zwróciła się do Komisji Europejskiej, by ta wsparła starania naszego kraju w zorganizowaniu transportu ukraińskiego zboża, także do polskich portów. Do Egiptu oraz innych krajów afrykańskich mogłoby być ono transportowane statkami, chociażby ze Świnoujścia, Gdańska, czy Gdyni.

– Komisja może dostarczyć nam wagony i środki transportu z innych krajów, żeby też inne kraje wspomogły w tym transporcie – mówił na antenie RMF FM minister Henryk Kowalczyk.

Zapowiedział też, że Polska otworzy dodatkowe, dotychczas nieużywane do transportu zbóż, przejścia graniczne z Ukrainą.

Prezydencka wizyta może również wpłynąć na zmianę stanowiska Egiptu, który do tej pory w sprawie rosyjskiej napaści na Ukrainę zajmował neutralne stanowisko.

– To jest paradoksalne, bo społeczeństwa tych krajów mają często do tej wojny stosunek niejednoznaczny, a powinny sobie zdawać sprawę, że wzrost cen żywności wynika z agresji rosyjskiej na Ukrainę – wyjaśnia Paweł Szrot.

Wstrzymanie dostaw rosyjskich i ukraińskich zbóż może tragicznie odbić się na całej światowej gospodarcze żywnościowej. Tylko z tych dwóch krajów pochodziła jedna piąta światowego handlu zbożem. Cała produkcja pszenicy to w Rosji około 85 mln ton, w Ukrainie 25 mln ton. Produkcja całego świata wyniosła zaś, dla porównania, 775 mln ton.

Andrzej Duda do Egiptu wyjeżdża w najbliższą niedzielę. Wizyta w kraju faraonów potrwa trzy dni.

Przed napaścią Rosji na Ukrainę, aż 80 procent zboża zużywanego przez Egipt importowane było właśnie z tych dwóch krajów.

W kilka miesięcy ceny pieczywa w Egipcie wzrosły o 100 procent.

Egipski rząd rozpoczął akcję dotowania zakupów pieczywa. Na wolnym rynku jest ono nawet siedmiokrotnie droższe, niż to dotowane.

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie   znajdziecie tutaj.   Napisz list do redakcji:   List do redakcji   Podziel się tym artykułem: Facebook Twitter

FAKT.PL

Więcej postów