Andrzej Duda (50 l.) był kluczem do serii sukcesów wyborczych PiS trwających przeszło 7 lat. Dziś wizja odejścia kandydata prawicy, którego pokochali Polacy, popycha kierownictwo partii władzy do gorączkowych poszukiwań jego następcy! W rozmowach coraz częściej pojawia się nazwisko obrotnego Waldemara Budy (40 l.).
Jak ustalił „Super Express”, kierownictwo PiS z Jarosławem Kaczyńskim (73 l.) na czele, dwoi się i troi, by znaleźć równie skutecznego kandydata na fotel prezydenta, jakim w 2015 r. okazał się nikomu szerzej nie znany Andrzej Duda. Jak donosiliśmy już w listopadzie, prezes rozważał kandydatury byłej premier Beaty Szydło (59 l.) i obecnej marszałek Sejmu Elżbiety Witek (65 l.). Wczoraj dziennikarz Jacek Prusinowski na antenie Radia PLUS zapytał się Szydło, czy ta zamierza stanąć do wyścigu o Pałac Prezydencki. – Wybory prezydenckie są w odległym czasie na razie wspieramy Prezydenta Andrzeja Dudę – wymijająco odpowiedziała premier.
Tymczasem, jak powiedziało nam kilku ważnych polityków partii rządzącej, prezes coraz poważniej rozważa postawienie na młodego Waldemara Budę – posła PiS z Łodzi, od kwietnia pełniącego także funkcję ministra rozwoju i technologii.
To chłopak świetnie czujący się w mediach, z kulturą i prezentacją. Teraz ma 40 lat, więc w 2025 r. będzie miał 43, czyli tyle, ile Duda miał kiedy wygrał wybory prezydenckie – zachwala Budę jeden z polityków PiS, dodając, że kandydatury Witek i Szydło „wciąż są w grze”. – Teraz trwa prawdziwy casting sondujący nastroje społeczeństwa – komentuje prof. Rafał Chwedoruk. – Buda, żeby mieć szansę, musiałby zostać wyeksponowany na jakieś topowe ministerstwo albo powołany blisko kierownictwa partii – dodaje politolog.
se.pl