Nawet milion mikroprzedsiębiorców ma od początku przyszłego roku płacić wyższe składki na ubezpieczenie społeczne.
Wzrost wynika ze wskaźników, jakie Ministerstwo Finansów przesłało w środę do partnerów społecznych z Rady Dialogu Społecznego. MF prognozuje wzrost przeciętnego wynagrodzenia w przyszłym roku do 6839 zł. A właśnie od niego są liczone zryczałtowane składki płacone przez prowadzących działalność gospodarczą.
– Biorąc pod uwagę pozostałe obciążenia, jakie spadły na przedsiębiorców, ze zmianami w składce zdrowotnej na czele, boleśnie odczują oni kolejną podwyżkę składek – komentuje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Tym bardziej że dochody z działalności niekoniecznie rosną w takim tempie jak wynagrodzenia – podkreśla.
– Inflacja uderza z różnych stron i w przyszłym roku dotknie wszystkich przedsiębiorców opłacających zryczałtowane składki do ZUS, bez względu na wysokość ich dochodów – dodaje Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. – Ta podwyżka będzie jednak korzystna dla finansów publicznych, bo od mikroprzedsiębiorców wpłynie o kilkanaście procent więcej składek. Należałoby rozważyć oparcie tych wyliczeń na innym wskaźniku, by zminimalizować ryzyko błędu w prognozach rządu. Tak jak w przypadku waloryzacji emerytur i rent oprzeć go można np. na wskaźnikach już znanych i pewnych. Z pewnością zmniejszyłoby to wahania wysokości składek – dodaje Sławomir Dudek.
Wskaźnik prognozy przeciętnego wynagrodzenia wynika na razie tylko z krótkiej informacji MF. Jest jednak niemal pewne, że znajdzie się w projekcie budżetu, jaki rząd powinien zaprezentować w najbliższych tygodniach.
Niewykluczone, że wskaźnik ten wzrośnie jeszcze bardziej, tak jak w zeszłym roku, gdy rząd pierwotnie prognozował wzrost przeciętnego wynagrodzenia z 5259 zł do 5836 zł, by pod koniec sierpnia 2021 r. podwyższyć prognozę do 5922 zł. Zaowocowało to tegoroczną podwyżką składek z działalności o dotychczas rekordowe 135 zł miesięcznie.
Podwyżka przelewów do ZUS o ponad 187 zł to rekord wszech czasów. Ale przyszłoroczna składka wpłacana do ZUS może być jeszcze wyższa. Zależy od tego, jak w najbliższych miesiącach będzie wyglądała inflacja w Polsce i czy wpadniemy w tzw. spiralę płacowo-inflacyjną, gdy wzrost zarobków jeszcze bardziej przyspieszy w pogoni za rosnącymi cenami.