Im wolno więcej? Tak łamie przepisy limuzyna z Adamem Glapińskim na pokładzie

Zapadł już zmrok, gdy z siedziby PiS przy ulicy Nowogrodzkiej wyszedł on. Adam Glapiński, walczący o drugą kadencję prezes NBP, po odwiedzeniu swych politycznych mocodawców miał jeszcze wiele spraw na głowie. Ledwo zdążył wsiąść do luksusowej limuzyny, ta żwawo ruszyła spod siedziby PiS. I zaczęło się łamanie przepisów ruchu drogowego. — Gdy do łamania przepisów dochodzi w takim miejscu, jak okolice ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie, która wszystkim kojarzy się jednoznacznie, to takie zachowanie ma dodatkowy wydźwięk — mówi “Faktowi” Marek Konkolewski, ekspert ruchu drogowego.

Do godzin wieczornych trwało spotkanie klubu parlamentarnego PiS. Narady były burzliwe, a na szali stanęła przyszłość koalicji rządzącej. Gdy spotkanie się skończyło, rządowe limuzyny, eskortowane przez policję, ruszyły na sygnałach z ulicy Nowogrodzkiej. Chwilę potem ich tropem ruszył prezes NBP.

Adam Glapiński teren przy Nowogrodzkiej opuścił nie byle czym, a luksusowym i drogim mercedesem. Gdy usadowił się na fotelu pasażera, limuzyna z ważnym pasażerem na pokładzie ruszyła z kopyta. Wzorując się na uprzywilejowanych, rządowych samochodach, kierowca prezesa zignorował znak nakazu skrętu w prawo i ścinając wysepkę, ruszył w miasto. Najwyraźniej jednak zapomniał, że samochód prezesa NBP nie jest pojazdem uprzywilejowanym. Eksperci od ruchu drogowego łapią się za głowę.

—Gdy do łamania przepisów dochodzi w takim miejscu, jak okolice ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie, która wszystkim kojarzy się jednoznacznie, to takie zachowanie ma dodatkowy wydźwięk. I to w momencie, kiedy o panu prezesie jest głośno i znajduje się on na pierwszych stronach gazet. Po prostu nie to miejsce, nie ten czas— mówi “Faktowi” Marek Konkolewski, ekspert ruchu drogowego.

I choć teren przy Nowogrodzkiej szczelnie zabezpieczała policja, to akurat w momencie łamania przepisu, mundurowi mieli inne rzeczy do roboty. Tymczasem zgodnie z nowym taryfikatorem wyczyn taki każdego innego kierowcę kosztowałby 250 złotych i 5 punktów karnych. Zdaniem ekspertów, od osób piastujących tak wysokie stanowiska powinno się wymagać dawania przykładu, a nie przyzwolenia na łamanie przepisów. Nawet, gdy są tylko pasażerami.

—Pan prezes, który siedział jako pasażer, może się na przykład tłumaczyć, że nie ma prawa jazdy, ale wydaje się, że taki znak, jak nakaz skrętu jest rozpoznawalny dla każdego. Jestem skłonny postawić tezę, że jakby dzieci w przedszkolu zapytać, co oznacza ten znak, to większość by wiedziała — mówi Marek Konkolewski.

Podczas środowego spotkania klubu PiS omawiano sprawy wyjątkowo ważne dla koalicji rządzącej. Jak poinformowała Anita Czerwinska, zreczniczka PiS, głównymi tematami środowego posiedzenia klubu parlamentarnego PiS, były kwestie organizacyjne partii i omówienie sytuacji ekonomicznej. Mówiła też, że prezes NBP Adam Glapiński może liczyć na pełne poparcie klubu PiS.

— Rozmawialiśmy o kwestiach wewnątrzorganizacyjnych partii, a także omawialiśmy sytuację ekonomiczną, wskaźniki makroekonomiczne i to wszystko, co jest związane z polityką Narodowego Banku Polskiego — mówiła po zakończeniu posiedzenia rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.

Limuzyna z prezesem Glapińskim z ulicy Nowogrodzkiej wyruszyła około godziny 21.

Prezes na spotkanie przybył luksusowym mercedesem.

Nie było tajemnicą, że posłowie rozmawiali o poparciu Adama Glapińskiego na kolejną kadencję prezesa NBP.

Po obradach prezes wyszedł z budynku, jednak nie od razu odjechał do dalszych obowiązków.

Zamienił kilka słów na osobności z Mariuszem Błaszczakiem, ministrem obrony narodowej.

Kierowca prezesa Glapińskiego ostro ruszył spod siedziby PiS.

Nie przejmując się nakazem skrętu w prawo, kierowca postanowił złamać przepisy.

Mercedes zignorował nakaz skrętu w prawo, skręcił w lewo i ściął wysepkę.

Wszystko wskazuje na to, że Adam Glapiński zyska poparcie Zjednoczonej Prawicy i w fotelu prezesa NBP spędzi kolejną kadencję.

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie   znajdziecie tutaj.   Napisz list do redakcji:   List do redakcji   Podziel się tym artykułem: Facebook Twitter

FAKT.PL

Więcej postów