Tak doją kierowców! U nas paliwo podrożało najbardziej. Polska niechlubnym liderem wzrostu cen na stacjach benzynowych

Tak doją kierowców! U nas paliwo podrożało najbardziej. Polska niechlubnym liderem wzrostu cen na stacjach benzynowych
Paliwo w Polsce w ostatnich tygodniach drastycznie podrożało. Politycy tłumaczą to wojną. Okazuje się, że w pozostałych krajach europejskich tak wysokich podwyżek jednak nie ma. Polska jest niechlubnym liderem w tej kategorii.

Wybuch wojny na Ukrainie spowodował nagły wzrost ceny baryłki ropy, co przełożyło się na wyższe ceny na stacjach paliw. W kulminacyjnym momencie baryłka kosztowała nawet 130 dolarów. Od jakiegoś czasu jednak tanieje.

Obecnie baryłka ropy Brent kosztuje ok. 102 dolary, a przed wybuchem wojny na Ukrainie kosztowała ok. 95 dolarów.

Ceny na stacjach zatem spadają, chociaż nie w takim tempie, jak rosły tuż po rosyjskiej inwazji.

W Polsce paliwo podrożało najbardziej

Ze specjalnego biuletynu zawierającego przegląd rynku paliw w poszczególnych krajach Europy (EU Weekly oil bulletin) wynika, że od momentu wybuchu wojny na Ukrainie, Polska jest niechlubnym liderem wzrostu cen na stacjach benzynowych.

Obecnie średnio za litr benzyny Polacy płacą o 22 proc. więcej, niż przed 24 lutego, czyli przed rosyjską inwazją na Ukrainę. Jeszcze więcej płacimy za litr oleju napędowego. W analizowanym okresie ON podrożał aż o 37 proc.

W obu tych zestawieniach Polska jest na pierwszym miejscu wśród krajów Unii Europejskiej.

Jeśli chodzi o benzynę, to ta mocno podrożała także w: Czechach (18 proc.), Austrii (16 proc.), Bułgarii (15,4 proc.), Łotwie (14,4 proc.), Niemczech (14 proc.) czy Rumunii (13,5 proc.).

Nieznacznie – mniej niż o 3 proc. – paliwo podrożało na Cyprze, w Holandii, Francji czy Hiszpanii. A w jednym kraju nawet staniało – we Włoszech o 3,1 proc. Stała cena paliwa jest na Węgrzech, które wprowadziły limit na ceny benzyny.

Diesel, poza wspomnianą Polską (36,9 proc.), najbardziej podrożał w następujących krajach: Czechy (28,5 proc.), Łotwa (27,6 proc.), Austria (25,9 proc.), Niemcy (23,8 proc.), Rumunia (23,5 proc.), Chorwacja (21,9 proc.).

Na przeciwnym biegunie są: Hiszpania (11,3 proc.), Francja (10,9 proc.), Węgry (9,4 proc.), Słowenia (7 proc.) i Włochy (3,8 proc.).

Ile kupimy paliwa za średnią krajową w Polsce, a ile w innych krajach

Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek lubi powtarzać, że w Polsce ceny na stacjach i tak są najniższe w Europie. Nie jest to prawdą, bo taniej benzynę można kupić na Malcie, Cyprze i Węgrzech. A za diesla mniej zapłacimy na Węgrzech, w Bułgarii i Słowenii.

To tylko sucha cena. Jeśli weźmiemy pod uwagę tzw. siłę nabywczą konsumenta, to Polska plasuje się w w drugiej połowie zestawienia.

Z analizy numbeo.com wynika, że za średnią krajową w Polsce można 12 razy zatankować do pełna (założono, że pojemność baku to 60 litrów).

Zdecydowanie więcej za średnią krajową zatankują w Luksemburgu (50), Danii (33), Niemczech (28), Irlandii, Austrii (po 27), Szwecji (26), Holandii, Francji (po 24), Belgii czy Finlandii (po 23).

Więcej niż Polacy za średnią krajową zatankują też Hiszpanie (17), Włosi, Słoweńcy (po 15) czy Czesi (14), a tyle samo, co Polacy – Litwini i Estończycy.

Za średnią krajową mniej zatankują natomiast mieszkańcy Słowacji (11), Łotwy, Węgier, Chorwacji (po 10), Bułgarii, Portugalii (po 9) Rumunii (8) i Grecji (7).

300gospodarka.pl

Więcej postów