Tajne spotkanie pod płotem willi szefa rządu. Tak nieformalny lobbysta spotyka się z człowiekiem premiera Morawieckiego

Premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że z tym biznesmenem nie ma nic wspólnego. A biznesmen Adam Hofman przekonuje, że nie ma nic wspólnego z polityką. A jednak Fakt przyłapał go z zaufanym doradcą premiera… pod rządową willą w Warszawie! Nie byli zadowoleni…

Środa, godzina 15, okolice rządowego kompleksu przy Parkowej w Warszawie. Trzech mężczyzn żywiołowo dyskutuje ze sobą. To Adam Hofman, były polityk PiS, a obecnie biznesmen, który zarobił krocie za „dobrej zmiany”, Mariusz Chłopik, zaufany doradca premiera Morawieckiego i poseł Zbigniew Girzyński – kiedyś PiS, dziś koło parlamentarne Polskie Sprawy. Temat rozmowy musiał być istotny, bo panowie wpisują coś do telefonów, zanim się rozejdą.

– To nic tajnego. Jak się koledzy spotykają, to tak czasem rozmawiają. Nie widzę w tym sensacji – skomentował Hofman, gdy do niego zadzwoniliśmy. Dodał, że tak naprawdę z Chłopikiem i Girzyńskim spotkał się w restauracji Belvedere (w pobliskich Łazienkach). Podkreślił, że zna się z nimi od 15 lat.

Sam Mariusz Chłopik odmówił nam komentarza.

A jednak trudno nazwać to prywatnym spotkaniem. Nie tylko dlatego, że obiektyw  Faktu  uchwycił rozmówców tuż przy kompleksie, gdzie premier Morawiecki często pracuje i podejmuje gości.

Hofman i Chłopik, zamiast w towarzystwie swoich rodzin, spotkali się towarzystwie polityka, Zbigniewa Girzyńskiego. Jest on uznawany za człowieka z kręgu Hofmana, który „Gazeta Wyborcza” określa mianem „układu wrocławskiego”.

Trudno też sądzić, że panowie tego dnia spotkali się, by wspólnie powspominać minione lata. Środek tygodnia, godz. 15, wskazuje raczej, że było to spotkanie robocze. To zresztą był intensywny dzień, zwłaszcza z perspektywy doradcy premiera. Kilka godzin przed tym, jak Hofman spotkał się Chłopikiem i Girzyńskim, premier Morawiecki wraz z szefem Orlenu Danielem Obajtkiem odwiedził bazę magazynową PKN Orlen w Mościskach pod Warszawą.

– Tego dnia między innymi odbyła się konferencja dotycząca planu odejścia od rosyjskich węglowodorów oraz spotkanie z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy – przypomniało nam Centrum Informacyjne Rządu. Potem, ok. godz. 13, premier rozpoczął spotkanie z ukraińskim szefem dyplomacji, Dmytrem Kułebą.

Czy Hofman i Chłopik mogli być u premiera Morawieckiego? Tego nie wiemy. Ale służby prasowe rządu wyraźnie odcinają się od Hofmana. – Pan Adam Hofman nie doradza premierowi Morawieckiemu, a firma Butterfly Strategies [należąca do Hofmana – red.] nie świadczy usług dla rządu. W ciągu ostatnich trzech lat pan Adam Hofman nie był w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów – przekazało nam Centrum Informacyjnym Rządu.

Nasze pytania wywołały jednak nerwowość po stronie bohaterów. Najpierw Hofman i Girzyński zaczęli podawać coraz dziwniejsze tematy rozmowy.

– Rozmawialiśmy o wojnie, o teoriach spiskowych dotyczących śmierci księżnej Diany, o życiu – mówił biznesmen Hofman.

– Znam Adama Hofmana od ponad 20 lat, Mariusza Chłopika od lat 15. Od czasu do czasu się spotkamy, najczęściej z Mariuszem, bo przy okazji meczów piłkarskich. Obydwaj jesteśmy kibicami Legii Warszawa, on nawet do niedawna tam pracował. A ponieważ było świeżo po meczu, to doszliśmy do wniosku, że trzeba by pogadać o różnych sprawach, głównie piłkarskich. A potem zeszło, jak to w takich rozmowach, na geopolitykę z racji tego, że prowadzę zajęcia z tego przedmiotu i koledzy byli ciekawi moich ocen dotyczących sytuacji międzynarodowej – opowiadał nam poseł Zbigniew Girzyński.

Szybko jednak Hofman zagroził  Faktowi  sądem. – Nie jestem w Sejmie od sześciu czy siedmiu lat, jestem osobą prywatną i to, z kim się spotykam, co robię, jest tylko i wyłącznie moją prywatną sprawą – zastrzegł.

Adam Hofman to przedsiębiorca podejrzewany o nieformalny lobbing. Do niedawna prowadził firmę doradczą R4S. W zeszłym roku rozstał się z częścią wspólników i obecnie rozwija Butterfly Strategies. Żadna z firm nie była i nie jest wpisana do rejestru firm prowadzących działalność lobbingową.

Od wielu miesięcy Hofman ma kłopoty, bo wychodzą na jaw informacje, które świadczą o tym, że mógł w okresie rządów „dobrej zmiany” zarabiać na łączeniu biznesmenów z ludźmi z kręgów najwyższej władzy. Dwa lata temu adwokat Roman Giertych opublikował nagranie, z którego wynika, że Adam Hofman powoływał się na znajomość z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, gdy oferował swoje usługi skłóconemu z obozem władzy biznesmenowi Leszkowi Czarneckiemu.

Z kolei „Gazeta Wyborcza”, Oko.press i Fundacja Reporterów opublikowały o Hofmanie cykl artykułów, sugerując, że jest on centralną postacią tzw. „układu wrocławskiego”. Hofman z kolegami z Wrocławia miał w początkach rządów PiS obsadzać stanowiska w spółkach skarbu państwa, a poprzez swoją firmę świadczyć usługi spółkom skarbu państwa. „Wyborcza” napisała, że „układem wrocławskim” w 2015-2016 miała nawet interesować się prokuratura i że zaczęło rozpracowywać go CBA, ale… akcję biura spalił przeciek. Ktoś miał poinformować Hofmana i jego kolegów, że są na celowniku. Adam Hofman temu wszystkiemu zaprzecza, a w wywiadach przekonuje, że odnosi biznesowe sukcesy, bo jest dobry.

W czerwcu zeszłego roku biuro firmy Hofmana zostało przeszukane przez CBA. Służby szukały dowodów na to, że jedna z państwowych spółek płaciła firmie Hofmana za fikcyjne usługi. Państwowa firma miała w 2016 roku zapłacić spółce Hofmana pół mln zł, a śledczy podejrzewają, że nie wykonano z tego tytułu żadnych prac (R4S zaprzecza). Śledztwo prowadzi Prokuratura Regionalna w Szczecinie i dotyczy ono nieprawidłowości w zarządzaniu Zakładami Chemicznymi Police (Grupa Azoty). – Prokurator prowadzący postępowanie zgodził się tylko na potwierdzenie, że takie przeszukanie było. W toku przeszukania były zabezpieczane przedmioty. Z uwagi na dobro postępowania, inne informacje nie będą udzielane. Postępowanie toczy się w sprawie, nie przeciwko osobom – powiedział Faktowi prokurator Marcin Lorenc, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.

Zgodnie z polskim prawem organem nadzorującym pracę służb takich jak CBA jest szef rządu.

Zanim wkroczył do biznesu, Adam Hofman był przez trzy kadencje posłem na Sejm, wybranym z listy PiS. W czasie swojej drugiej kadencji został w 2010 r. rzecznikiem klubu PiS i całej partii. Cztery lata później stracił stanowisko po wybuchu głośnej afery, która dotyczyła rozliczenia za podróż służbową. Hofman wyleciał z PiS.

I dopiero wtedy odnalazł się w biznesie. Założył spółkę R4S, która zarabiała pieniądze na doradzaniu wielkim firmom. Według sprawozdań spółki w 2019 roku zanotowała 2,62 mln zł zysku, w okresie od stycznia 2020 do kwietnia 2021: 3,11 mln zł zysku netto (przy 16,57 mln zł przychodów).

Szybko pojawiły się spekulacje, że Hofman może zarabiać nieuczciwie – wykorzystując dostęp do najwyższych szczytów władzy. Choć Hofman temu zaprzeczał, to ciągle chwalił się rządowymi kontaktami – ale zagranicznymi. Gdy pod koniec 2020 r. jego firma otwierała biuro w Budapeszcie, Hofman fotografował się z premierem Węgier Viktorem Orbanem.

FAKT.PL

Więcej postów