Morawiecki uważa, że Polski Ład krytykują wielkomiejskie elity. Taksówkarz: Panie premierze, narzekają wszyscy!

Premier Mateusz Morawiecki powiedział w swoim internetowym wystąpieniu, że na Polski Ład przypuszczono niesłychany atak. Według premiera stoją za nim “elity”. Do tego grona zaliczył polityków, dziennikarzy, celebrytów i ludzi bogatych. “Fakt” zapytał Polaków, co sądzą o słowach premiera. I chociaż wielu krytykuje Polski Ład, to krytycy ci nie uważają siebie za przedstawicieli wielkomiejskich elit.

— Przyznam się, że z początku, gdy projektowaliśmy Polski Ład, spodziewałem się, że część opozycji nie zgodzi się z naszą ofertą na poziomie, powiedzmy, wizji państwa — mówił Morawiecki. Dodał, że szybko się rozczarował, bo po drugiej stronie nie tylko nie ma według niego planów na przyszłość. — Co gorsza, nie ma również chęci, aby naprawiać błędy przeszłości — dodał.

Premier powiedział, że “Polski Ład to spójna i kompleksowa wizja nowoczesnego i sprawiedliwego państwa”. Według niego na ten program przypuszczono “gremialny atak”.

— Zacznę od Polskiego Ładu i niesłychanego ataku, który przypuściły na nie środowiska elit. W tym m.in. politycy, dziennikarze, celebryci — tymi słowami premier rozpoczął opis sztandarowego programu rządu.

“Fakt” zapytał Polaków o Polski Ład. Nie wszyscy zgadzają się ze słowami szefa rządu. Witold (65 l.) z Wrocławia, taksówkarz od kilku miesięcy pobiera emeryturę.

— Ja nie jestem wielkomiejską elitą, tylko taksówkarzem i emerytem i nie podoba mi się ten Polski Ład. Jeździmy za te same stawki od 2001 r. Wszystko drożeje w sklepach, a teraz do tego doszły jeszcze większe obciążenia podatkowe i zusowskie. Nie wierzę w ten Polski Ład premiera. Ja jeszcze nie liczyłem dokładnie, ile stracę, ale po wstępnych analizach wiem, że na pewno będę zarabiał mniej — opisuje kierowca.

Marek Mandla (61 l.) z Chorzowa, zwraca uwagę, że premier takimi słowami dzieli swoich rodaków.

— Nie czuję się żadną elitą, a jedyne co mogę powiedzieć o Polskim Ładzie to słowa krytyczne. Po pierwsze zwykły człowiek nie rozumie tych przepisów podatkowych, bo są tak skomplikowane. Po drugie, obciążenia podatkowe, którymi zostaną dotknięci przedsiębiorcy, odbiją się na nas klientach sklepów. A więc napędzi to jeszcze bardziej drożyznę. Mówienie w ten sposób o ludziach, którym nie podobają się przepisy to zwykłe dzielenie Polaków — podkreśla pan Marek.

Karol Kijak (38 l.) z Bydgoszczy, który jest taksówkarzem, nie wiózł jeszcze żadnego pasażera, który chwaliłby najważniejszy program rządu. — Panie premierze, narzekają wszyscy! Z dużych i małych miast oraz wsi. Wiem to, bo mój zawód pozwala mi poznać opinię wielu rodaków, gdyż jestem taksówkarzem. Codziennie wożę po kilkanaście osób z różnych rejonów kraju i mam możliwość rozmowy. Nie zdarzył mi się jeszcze nikt, kto po wprowadzeniu Polskiego Ładu byłby zadowolony — zaznacza.

A co na temat Polskiego Ładu sądzą przedsiębiorcy, którzy prowadzą swoje firmy? Katarzyna Wasielewska (46 l.) z Poznania, podobnie jak pan Karol, nie spotkała jeszcze nikogo, kto byłby zadowolony z Polskiego Ładu.

— Nie czuję się elitą wielkomiejską, ponieważ muszę dużo pracować, żeby zarobić na życie. Polski Ład został napisany na kolanie i teraz szybko rządzący starają się go poprawić. Pracownicy i przedsiębiorcy z różnych branż z całej Polski narzekają na chaos przepisów i uważają, że spadną im dochody przez Polski Ład. Nie znam osoby, która by chwaliła obecne reformy. Sama nie wiem, czego się spodziewać przy rozliczeniu rocznym — zwraca uwagę pani Katarzyna.

Z kolei Bogusława Jastrzębska (69 l.) z Gdańska, która prowadzi sklep zielarski, ma sporo obaw, gdy myśli o 2022 roku. — Nigdy się tak nie czułam i teraz też nie czuję się jak wielkomiejska elita. Za to bardzo ciężko pracuję w sklepie na swój kawałek chleba. I boję się, że z powodu wprowadzenia Polskiego Ładu spadną mi obroty w sklepie. Liczę się z tym, że ten rok będzie niestety słabszy od poprzedniego — wyznała “Faktowi” pani Bogusława.

Marek Mandla (61 l.) pracownik z Chorzowa. – Nie czuję się żadną elitą, a jedyne co mogę powiedzieć o Polskim Ładzie to słowa krytyczne.

Karol Kijak (38 l.) z Bydgoszczy, taksówkarz. – Codziennie wożę po kilkanaście osób z rożnych rejonów kraju i mam możliwość rozmowy. Nie zdarzył mi się jeszcze nikt, kto po wprowadzeniu Polskiego Ładu byłby zadowolony – zaznacza.

Bogusława Jastrzębska (69 l.) z Gdańska prowadzi sklep zielarski. – Nigdy się tak nie czułam i teraz też nie czuję się jak wielkomiejska elita. Za to bardzo ciężko pracuję w sklepie na swój kawałek chleba. I boję się, że z powodu wprowadzenia Polskiego Ładu spadną mi obroty w sklepie.

Katarzyna Wasielewska (46 l.) z Poznania, przedsiębiorca. – Pracownicy i przedsiębiorcy z różnych branż z całej Polski narzekają na chaos przepisów i uważają ze spadną im dochody przez Polski Ład.

Witold (65 l.) z Wrocławia, taksówkarz od kilku miesięcy pobiera emeryturę. – Nie wierzę w ten Polski Ład premiera. Ja jeszcze nie liczyłem dokładnie, ile stracę, ale po wstępnych analizach wiem, że na pewno będę zarabiał mniej – opisuje kierowca.

– Zacznę od Polskiego Ładu i niesłychanego ataku, który przypuściły na nie środowiska elit. W tym m.in. politycy, dziennikarze, celebryci – tymi słowami premier rozpoczął opis sztandarowego programu rządu w swoim podcaście.

FAKT.PL

Więcej postów