Nawet Kaczyński złorzeczy na drożyznę. A do biednych nie należy

Choć wielu próbowało ją zatrzymać, ona wciąż galopuje! Drożyzna, która od miesięcy rujnuje portfele Polaków, dała się we znaki nawet szefowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu (72 l.). Wicepremier wyznał, że sam przeklina wysokie ceny, gdy przygląda się im, robiąc zakupy.

Inflacja, czyli wzrost cen, jest dzisiaj w naszym kraju na rekordowym poziomie, bo wynosi prawie 8 procent! Eksperci przyznają, że takiego skoku nie było od ponad 20 lat. Wyższe ceny zrobiły wrażenie nawet na wicepremierze Kaczyńskim, który do biednych nie należy. Jak wynika z oświadczenia majątkowego, na koncie ma prawie 150 tysięcy złotych i jest właścicielem domu wartego 1,5 mln złotych!

– Rozumiem, że ludzie złorzeczą. Sam to robię w sklepach, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że moja sytuacja jest dalece inna i nawet nie próbuję porównywać siebie i swojej sytuacji materialnej z tymi, którzy zarabiają średnio czy mało – powiedział w rozmowie z portalem Interia.

Prezes PiS był pytany o rosnące ceny produktów w sklepach. – Nie przeczę rzeczywistości: jest znaczna inflacja. Tylko ona jest w dużej mierze wynikiem czynników zewnętrznych. Przede wszystkim to efekt wielkiej operacji dyskontowania przez Rosję uzyskanej, dzięki naiwności Zachodu, przewagi na rynku energii, gazu – ocenił prezes PiS.

– A z drugiej strony trzeba pamiętać, że jeżeli ratuje się gospodarkę i miejsca pracy, rzuca się w tej walce wielkie pieniądze w kolejnych tarczach antykryzysowych, to efekt uboczny musi się odłożyć. Tym efektem jest inflacja. Można było nie robić tych tarcz, ale zapłacilibyśmy za to ogromnym bezrobociem i znacznym spadkiem PKB. A na to, co się dzieje w szeroko rozumianej sferze energii na świecie, wpływ mamy ograniczony, jeśli nie znikomy – powiedział Kaczyński.

Prezes PiS zapewnił, że rząd reaguje na inflację w ramach posiadanych możliwości. – Mamy kolejne tarcze antyinflacyjne, które będą zresztą jeszcze uzupełniane. Pierwsze spadki cen – na przykład na stacjach benzynowych – już mamy, wkrótce odczujemy efekty owych tarcz w innych sektorach gospodarki. Wiele wskazuje też na to, że posunięcie Narodowego Banku Polskiego co do podwyżki stóp procentowych, odbyło się we właściwym czasie, choć przyznam, że było to przedmiotem sporu między bankiem a rządem – mówił.

Kaczyński podkreślił, że chciał szybciej podnieść stopy procentowe niż uczyniła to Rada Polityki Pieniężnej i NBP. – Uważaliśmy w rządzie, że trzeba to zrobić wcześniej – dodał. Na uwagę, że Czechy i Węgry zrobiły to wcześniej, odpowiedział: – Tak, wiem, o tym, ale NBP jest niezależny. To zresztą dowód, że zarzut o pełnej politycznej kontroli wszystkich instytucji jest nieprawdziwy.

Zobacz też:

Rozumiem, że ludzie złorzeczą. Sam to robię w sklepach – powiedział Jarosław Kaczyński.

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie   znajdziecie tutaj.   Napisz list do redakcji:   List do redakcji   Podziel się tym artykułem: Facebook Twitter

FAKT.PL

Więcej postów