Marsz Niepodległości: pierwsze doniesienia do prokuratury. „Nigdy nie widziałam takiej brutalności”

Niedopełnienie obowiązków przez policjantów, używanie przez funkcjonariuszy nieuzasadnionej przemocy oraz doprowadzenie do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu jednej z kobiet – zawiadomienie dotyczące tych trzech kwestii złożyli dziś w warszawskiej prokuraturze Obywatele RP. Wszystkie związane są z wydarzeniami na rondzie Dmowskiego w trakcie Marszu Niepodległości.

Tegoroczny Marsz Niepodległości w Warszawie rozpoczął się około godz. 13 na rondzie Dmowskiego. Stąd jego uczestnicy przeszli Al. Jerozolimskimi i mostem Poniatowskiego na błonia Stadionu Narodowego. Zdaniem organizatorów, w wydarzeniu mogło wziąć udział nawet 150 tys. osób. Zarówno policja, jak i władze stolicy oceniły ten marsz jako spokojny, zwłaszcza w stosunku do poprzednich lat, kiedy dochodziło do starć z policją i niszczenia mienia.

Trzymali białe róże i transparenty

Bez incydentów się jednak nie obyło. Pojawiły się m.in. nagrania ze spalenia flagi Niemiec i zdjęcia Donalda Tuska. Do incydentów i przepychanek doszło też przy Rotundzie, gdzie odbywała się zgłoszona i zarejestrowana legalnie manifestacja Obywateli RP. Jej uczestnicy stali z białymi różami w rękach i trzymali m.in. transparenty z hasłami „Moją ojczyzną jest człowieczeństwo” czy „Wspólna Polska kolorowa”.

W pewnym momencie biorący udział w zgromadzeniu zostali poturbowani przez uczestników Marszu Niepodległości. – Stało się to z przyzwoleniem policji, a w każdym razie przy jej całkowitej bezczynności, pomimo iż policja była poinformowana o zgromadzeniu i miała obowiązek je chronić – podkreślał w przesłanej Onetowi informacji Igor Isajev z Obywateli RP.

Według jego relacji, jedna z uczestniczek manifestacji, Kinga Kamińska, trafiła do szpitalu z diagnozą złamanej kości ramiennej. Uraz jest na tyle poważny, że wymaga operacji. – Po tym zajściu policja siłowo usunęła uczestników zgromadzenia Obywateli RP, łącznie z jego oficjalną organizatorką Agnieszką Markowską. O ile nam wiadomo, nie zainteresowała się natomiast tożsamością sprawców poturbowania – zaznacza Igor Isajev.

Złamana ręka uczestniczki to efekt działania straży marszu?

Dziś Obywatele RP złożyli w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście zawiadomienie o popełnieniu trzech przestępstw. Do wszystkich doszło właśnie 11 listopada w okolicy ronda Dmowskiego i wiązały się one – ich zdaniem – z „policyjną pacyfikacją zgłoszonego, zarejestrowanego i nierozwiązanego zgromadzenia publicznego”.

– Pierwsze to przestępstwo niedopełnienia obowiązków funkcjonariuszy policji, polegającego na braku zabezpieczenia i ochrony zgromadzenia, co doprowadziło do tego, iż grupa zamaskowanych mężczyzn w kamizelkach z napisem „Straż Marszu Niepodległości” doprowadziła do sytuacji, w której jedna z naszych koleżanek, pani Kinga Kamińska, doznała złamania ręki i właśnie dziś ma operację – mówił dziś dziennikarzom przed siedzibą wspomnianej prokuratury Radosław Baszuk z Obywateli RP, adwokat.

– Drugie z przestępstw dotyczy przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji, polegającego na użyciu przemocy w celu – proszę wybaczyć archaizm, ale to jest sformułowanie z kodeksu karnego – rozproszenia pokojowego zgromadzenia publicznego, które odbywało się w zgodzie z prawem, poprzez siłowe wywleczenie uczestników tego zgromadzenia z miejsca, w którym się odbywało – dodał.

– Trzecia kwestia to właśnie kwestia złamania ręki naszej koleżance, pani Kindze Kamińskiej. Tu wstępnie wskazaliśmy kwalifikację prawną z art. 156 par. 1 [ciężki uszczerbek na zdrowiu – red.], mając świadomość, że ona może ulec zmianie w trakcie postępowania, ponieważ to, jak znaczące są obrażenia, jakich doznała pani Kinga, nie jesteśmy jeszcze w stanie jednoznacznie wskazać – podsumował Radosław Baszuk.

„Policja postąpiła w sposób niezwykle brutalny”

– W międzyczasie planujemy jeszcze dołożyć zeznania członków naszej manifestacji. Są to osoby, które zostały też poważnie poturbowane przez policję, które były wleczone za jedną nogę, za rękę, były popychane. Policja postąpiła z legalnie zgłoszonym zgromadzeniem, które powinna ochraniać, w sposób niezwykle brutalny. Uczestniczę w różnych wydarzeniach. W ciągu pięciu lat było ich naprawdę dużo i wielokrotnie miałam kontakt z policją, ale nigdy nie widziałam takiej brutalności. Protestujemy przeciwko temu, składając to zawiadomienie – powiedziała Agnieszka Markowska, która była przewodniczącą manifestacji Obywateli RP.

Jak poinformował tuż po marszu Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji, w trakcie wydarzenia łącznie wylegitymowano 367 osób. 13 osób zostało ukaranych mandatem karnym, 11 zostało zatrzymanych. Jak podkreślił Marczak, „są to m.in. wykroczenia związane ze spożywaniem alkoholu, ale to też wykroczenia związane chociażby z niewykonywaniem poleceń funkcjonariusza”.

– Osoby zatrzymane to przede wszystkim są to osoby, które posiadały narkotyki, głównie marihuanę. Pozostałe zatrzymane osoby to pojedyncze przypadki, czy to znieważenia policjanta, czy to naruszenia nietykalności – dodał rzecznik KSP.

Marsz uroczystością państwową

Przypomnijmy, Marsz Niepodległości do wtorkowego poranka (9.11) był wydarzeniem nielegalnym – zgody na jego organizację odmówił najpierw stołeczny ratusz, a potem tę decyzję poparły sądy dwóch instancji, które odmówiły marszowi prawa do statusu zgromadzenia cyklicznego. Takiego, które zgodnie z uchwalonym przez PiS prawem, jest wyjęte spod rygorów obowiązujących inne zgromadzenia publiczne i ma pierwszeństwo przed innymi manifestacjami.

Nadania takiego statusu Marszowi Niepodległości chciał wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł. Jednak sprzeciw prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego wobec tej decyzji poparły sądy okręgowy oraz apelacyjny w stolicy.

Wydawało się więc, że marsz się nie odbędzie albo odbędzie się nielegalnie. Jednak we wtorkowe popołudnie politycy PiS w Sejmie przekazali mediom decyzję „niezależnego” organu, jakim jest Urząd do spraw Kombatantów. Jego prezes, mianowany przez PiS Jan Józef Kasprzyk (były działacz PiS i publicysta m.in. Radia Maryja i Telewizji Trwam) zdecydował, że nada Marszowi Niepodległości „status formalny, na podstawie art. 2 pkt 1 ustawy Prawo o zgromadzeniach”. To decyzja, która wyłącza dane wydarzenie spod zwykłych rygorów obowiązujących publiczne zgromadzenia.

ONET.PL

Więcej postów