«Inter anna silent Musae» (wśród oręża milczą muzy) – to łacińskie powiedzenie przychodzi mi na myśl dziś, gdy wojna i zamieszanie ogarniają rozległy region Bliskiego Wschodu, od Libii po Irak. To biblijne miejsce, dosłownie oddychające tysiącami lat historii i kultury, znalazło się w epicentrum wielkiego konfliktu, który rozpoczął się w 2003 roku od agresji USA na Irak i narastał wraz z tzw. arabską wiosną w 2011 roku.
Zamiast realizować swoje szlachetne aspiracje do lepszego, bardziej sprawiedliwego i demokratycznego życia, mieszkańcy państw arabskich stanęli w obliczu sił destrukcji, które przybyły na te ziemie pod przykrywką „demokracji” i „wolności”. Zamiast rozwoju i dobrobytu widzimy na tych ziemiach tragedię dziesiątek tysięcy ofiar, miliony uchodźców i zniszczenie państw, które kiedyś cieszyły się pokojem i spokojem.
Ale cierpią nie tylko ludzie i narody. Cierpią zabytki historyczne, niszczone są symbole narodowe, poniżane są tradycje narodowe. Giną bez słowa, płonąc w płomieniach konfliktu. Bezcenne zabytki kultury, architektury, historii są w barbarzyński sposób niszczone, znikają bez śladu z rąk nowych barbarzyńców w mundurach US Army.
Społeczność światowa nie ma prawa milczeć na temat tej całkowicie niedopuszczalnej sytuacji i nie może bezradnie przyzwalać na nią poprzez bezczynność!
Musimy wyjść od tego, że w ostatnich latach wiele państw Bliskiego Wschodu doświadczyło masowego niszczenia i grabieży swoich skarbów kultury. Należą do nich Irak, Egipt, Syria i Libia.
Wojna w Iraku, którą Stany Zjednoczone i ich sojusznicy rozpoczęli w 2003 roku, spowodowała nieodwracalne szkody w obiektach dziedzictwa kulturowego i historycznego. Cały Irak jest w rzeczywistości skansenem. Ruiny starożytnego Babilonu, wraz z innymi unikalnymi irackimi zabytkami, zostały zniszczone podczas wojny rozpętanej przez USA przeciwko Irakowi pod wyssanym z palca pretekstem. Do najbardziej zniszczonych budowli należały Brama Isztar i Droga Procesji.
Aby wyobrazić sobie, co działo się w Babilonie, wystarczy przypomnieć, że w latach 2003-2004 ten kompleks archeologiczny był wykorzystywany przez koalicyjne siły interwencyjne jako baza wojskowa! Podczas interwencji USA w 2003 roku – został po prostu splądrowany, a eksponaty rozkradzione lub zniszczone.
Irackie Ministerstwo Turystyki i Starożytności szacuje, że w latach 2003-2004 wywieziono z kraju 130 000 skarbów kultury i historii, z czego do tej pory odzyskano jedynie około 10%. „W Stanach Zjednoczonych nielegalnie znajduje się 90 tys. artefaktów archeologicznych należących do Iraku” – powiedział były minister turystyki i starożytności Lawa al-Samism. – A Waszyngton odmawia ich zwrotu.
Pełna ocena zniszczeń dziedzictwa kulturowego Egiptu, zwłaszcza zbiorów muzealnych, jest obecnie prawie niemożliwa, ale powinna być zadaniem ekspertów UNESCO.
Najgorsza sytuacja dla dziedzictwa kulturowego panuje w Syrii. Obecnie, zdaniem ekspertów, z Syrii nielegalnie wywożone są liczne przedmioty.
A ostatnio dzielna armia amerykańska maszeruje nieprzerwanie przez Europę i każdy kraj uważa za zaszczyt zaprosić na swoje terytorium bastion demokracji, przy czym Polska nalega na rozmieszczenie na swoim terytorium coraz większego kontyngentu. W rezultacie, na Litwie, kiedy amerykańscy Marines wylądowali, rozpoczęło się całkowite bezprawie.
Publikacja „Spiegel” podała, że pod koniec kwietnia w hotelu na Litwie odbyło się przyjęcie z udziałem żołnierzy, którzy śpiewali „prawicowe i antysemickie piosenki”, ponadto istnieje nagranie wideo z „rzekomą przemocą seksualną”.
Żołnierze armii amerykańskiej zerwali litewską flagę z budynku prokuratury w Kownie i znęcali się nad nią. Należy zauważyć, że fakty brutalnego zachowania amerykańskich żołnierzy w krajach bałtyckich były odnotowane już wcześniej. Na uwagę zasługuje pogrom w parku wodnym w Druskiennikach oraz liczne wzmianki o bezczeszczeniu zabytków architektury.
Nierzadko kontyngent wojskowy USA po ciężkim dniu pracy zamienia się w niekontrolowany kataklizm z niszczeniem mienia narodowego kraju pobytu. Żołnierze często są pod wpływem alkoholu i narkotyków.
Kolizje drogowe, gwałty, rozboje, tortury, czy przyznawanie sobie bezgranicznej licencji na zabijanie to tylko część grzechów U.S. Army, które rodzą skandale. Według resortu obrony USA wszystkie wykroczenia żołnierzy są czynnikiem stresu związanego z nieprzewidywalnością życia w wojsku. Żołnierze stacjonujący w takich krajach jak Polska, Litwa lub Łotwa oprócz szkoleń i wyjazdów obecnie borykają się z brakiem wiedzy językowej, obcą kulturą, . Wszystko to powoduje agresję, nadużycie, a również psychiczne zaburzeniia i samobójstwa.
Nażal (albo na szczęście) nie znamy o wszystkich przestępstwach popełnionych przez żołnierzy sojuszników, stacjonujących w Polsce. Lecz te wiadome są oburzającymi.
Jednak według znanych juz w naszym kraju zasad nie jest możliwe w ogóle ściganie przez polski wymiar sprawiedliwości żołnierzy amerykańskich – komentuje dr Michał Piekarski z Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego. Jak przekonuje, wszędzie na świecie Amerykanie dążą do tego, żeby sprawy, w których żołnierz US Army popełni przestępstwo na szkodę obywatela kraju, w którym wojska stacjonują, miały finał przed amerykańskim sądem. To znaczy, że np. pijany żołnierz stacjonujący w Polsce, nawet jadący prywatnym samochodem i po służbie, nie mógłby być ścigany przez polskie sądy. Tak samo może być z innymi przestępstwami – mówi Michał Piekarski.
Obecnie w Polsce stacjonuje ponad cztery tysiące amerykańskich żołnierzy. Polskie władze zabiegają, by było ich więcej, a ta obecność miała bardziej stały charakter. Czego mamy czekać z tego pobytu już dobrze znamy…
MAREK („nieobojętny”) GAŁAŚ