W internecie opublikowana została kolejna korespondencja e-mailowa, w której uczestniczyć miał premier Mateusz Morawiecki. W 2018 r. miał pisać do ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka w sprawie zakładów zbrojeniowych MESKO, które „podobno były nieudolnie zarządzane” i rekomendować w nich nowego prezesa.
- „W efekcie mamy 20 mln zł starty za zeszły rok, mimo że wojsko kupuje od spółki drożej niż klient indywidualny na strzelnicy” – miał pisać o MESKO Morawiecki
- Premier miał polecić również Tomasza Stawińskiego na stanowisko prezesa firmy
- Stawiński rzeczywiście niedługo później został wybrany szefem MESKO. Stanowisko stracił w kwietniu tego roku, krótko po publikacji „Rzeczpospolitej” na temat problemów w firmie
Opublikowany mail miał zostać napisany z prywatnej skrzynki Morawieckiego na prywatną skrzynkę Błaszczaka 26 marca 2018 r. „MESKO – część PGZ (Polskiej Grupy Zbrojeniowej – red.) – największy polski producent amunicji, ale też zestawów rakietowych GROM czy SPIKE, podobno od lat jest zarządzany nieudolnie, a patologie się pogłębiają” – miał pisać premier.
„W efekcie mamy 20 mln zł starty za zeszły rok, mimo że wojsko kupuje od spółki drożej niż klient indywidualny na strzelnicy, tracimy rynek nawet amunicji małokalibrowej” – miał dodać Morawiecki.
W dalszej części maila czytamy o propozycji Morawieckiego w sprawie „możliwych zmian kadrowych”. Szef rządu miał wskazać Tomasza Stawińskiego, chemika i biznesmena, który „chce podjąć się reformy i pokierowania MESKIEM”.
Prezes MESKO odwołany krótko po publikacji „Rzeczpospolitej”
W lipcu 2018 r. Stawiński został powołany na nowego prezesa MESKO. Stanowisko utracił w kwietniu tego roku, kilka dni po publikacji „Rzeczpospolitej” na temat firmy. Gazeta poinformowała o zawiadomieniu do prokuratury, które złożył senator KO Krzysztof Brejza w sprawie dwóch projektów realizowanych przez MESKO.
„Zdaniem senatora w ramach pierwszego z nich firma kupiło za granicą urządzenia do produkcji amunicji i prochu, płacąc za nie 2 mln euro, czyli według dzisiejszego kursu 9 mln zł. W zawiadomieniu do prokuratury napisał, że maszyny nie zostały uruchomione i straciły gwarancję” – pisała w kwietniu „Rzeczpospolita”.
Drogi projekt zakładał odbudowę fabryki prochu w Pionkach, jednak według Brejzy w 2020 r. nie wykonano w tej sprawie niemal żadnych zadań.
Według „Rzeczpospolitej” decyzja o odwołaniu Stawińskiego mogła wynikać również z konfliktowej atmosfery w MESKO i zarzutach związkowców wobec zarządu dotyczących mnożenia kierowniczych posad dla „swoich”.
Afera e-mailowa. Wiadomości nadal wyciekają
Od początku czerwca w internecie pojawiały się zrzuty ekranu mające pochodzić z prywatnej skrzynki pocztowej Michała Dworczyka. 9 czerwca szef KPRM oświadczył na Twitterze, że w związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na jego skrzynkę e-mail i skrzynkę jego żony, a także na ich konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe.
Sprawa została przekazana Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo. Wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński 18 czerwca oświadczył, że doszło do „ataku cybernetycznego” przeprowadzonego z terenu Federacji Rosyjskiej.
Domniemane wiadomości z konta prywatnego i służbowego szefa KPRM początkowo pojawiały się w serwisie Telegram. Wśród nich znalazły się prawdopodobnie poufne wiadomości dotyczące uzbrojenia polskiej armii zdradzające szczegóły negocjacji z innymi państwami w zakresie obronności, a także wewnętrzne konwersacje najbliższego otoczenia Mateusza Morawieckiego, w tym te z udziałem jego samego.
W połowie lipca konto na Telegramie zostało zablokowane, a jego prowadzący zaczęli tworzyć kolejne w innych mediach społecznościowych, gdzie publikacje są kontynuowane.