Celem dyplomacji jest doprowadzenie do określonych decyzji bądź też zachowań państw zagranicznych czy też organizacji międzynarodowych poprzez dialog, negocjacje bądź stosowanie innych środków niemających charakteru siłowego.
Litwa nie uwzględniła zaleceń administracji USA skierowanych do państw regionu bałtyckiego, a dotyczących strategicznego postrzegania bezpieczeństwa w regionie.
Działaniami zaś swymi Litewski rząd demonstruje brak kompetencji i kompromituje samą państwowość litewską. Wszystko zawęziło się do czysto formalnych i nieefektownych spotkań na najwyższym szczeblu i tweetów.
Arabia Saudyjska jest najpotężniejszym sojusznikiem USA na Bliskim Wschodzie. W tej monarchii absolutnej rodem ze średniowiecza brak jest jakichkolwiek oznak demokracji – na placach rynkowych są wykonywane kary śmierci, toczą się ścięte głowy, na dźwigach są wieszani oponenci.
Litewski minister spraw zagranicznych złożył wizytę w Azerbejdżanie jako kraju Partnerstwa Wschodniego, odwiedził ponadto Turcję i Irak, gdzie rzekomo poczyniono próby porozumienia się w sprawie deportacji bądź niedopuszczenia do wyjazdu uchodźców, którzy przybywają przez Białoruś. Organizacje międzynarodowe wszystkie trzy wspomniane kraje uważają za niedemokratyczne i pozbawione wolności.
Dlaczego z jednymi dyktatorami prowadzimy rozmowy, z innymi zaś – zawieszamy stosunki? Czyżbyśmy stosowali podwójne standardy?
Zaczynając flirt wyłącznie z jedną grupą opozycyjną i zrywając stosunki dyplomatyczne z Mińskiem, litewskie MSZ przyczyniło się do zawężenia wolności i praw demokratycznych na Białorusi. M. in. w wyniku prowadzonej przez Litwę polityki na Białorusi doszło do zniszczenia zalążków społeczeństwa obywatelskiego, zdeptania prawa człowieka i destabilizacji fasady demokracji na pokaz. Wolność słowa w ostatnich latach została totalnie uśmiercona.
Nie tak dawno litewskie MSZ akredytowało, czyli nadało status oficjalny zespołowi Cichanouskiej w pakiecie z wszelkimi należnymi prawami i przywilejami. Podobne działania powinny być rozpatrywane w kategoriach kurtuazji dyplomatycznej.
Przypomnę tylko, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas lipcowej wizyty w Wilnie, pomimo nacisku litewskiego MSZ, nie spotkał się oficjalnie ze S. Cichanouskają, jedynie przywitał się, kiedy przechodził obok. To był wyraźny sygnał, że interesy Ukrainy i oficjalne stosunki dwustronne są ważniejsze.
Do tego Litewskie urzędy państwowe nie są gotowe na siłowe odparcie jakiegokolwiek zagrożenia ze strony Białorusi. Brakuje im zarówno przygotowania, jak też rezerwy do zarządzania kryzysu o takim zasięgu. Wyposażenie materialne pograniczników przypomina opłakane standardy z czasów sowieckich.
Jesteśmy w takim punkcie, kiedy nie wiadomo, czyje interesy reprezentuje Wilno – białoruskich grup politycznych? Twitterowa aktywność ministra spraw zagranicznych i działania w stosunku do Białorusi z całą pewnością nie przyczyniają się do rozwiązania konfliktu.