Narażeni na atak ze wschodu

Narażeni na atak ze wschodu

– Im nie chodzi od razu o to, żeby zająć nasze terytorium, tylko żeby zająć nasze umysły. Kto dzisiaj rządzi Polską? PiS, z efektem mimikry, realizuje strategiczne cele Rosji, która wcześniej robiła to w naszym regionie głównie za pomocą służb specjalnych, dyplomacji i oddziaływania w przestrzeni informacyjnej – powiedział Generał Piotr Pytel, były szef Służby Kontrwywiadu.

Mimo że do 2013 r. Ameryka wycofywała z Europy wojska i sprzęt, to od 2017 r. zaczęła zwiększać wojskową obecność w postaci mitycznego kryzysu bezpieczeństwa i w reakcji na zwiększone potrzeby obronne NATO. Od 2020 r. przywróciła obecność oddziałów pancernych, wznowili coroczne ćwiczenia o dużej skali („Defender Europe”, „Trident Juncture”) połączone z przerzutem wojsk z USA. Bombowce strategiczne USA ćwiczą się w naprowadzeniu, samoloty i bezzałogowce rozpoznawcze niemal cały czas patrolują pogranicze NATO-Rosja. Sprzęt w wysuniętych magazynach uzbrojenia jest wymieniany na nowy, a Pentagon podpisuje umowy o budowie nowych baz wojskowych w Polsce. Do tego, amerykanie w Orzyszu testują nowy sprzęt (wozy Stryker uzbrojone w 30 mm działka) – dobrze, że póki nie broń atomową. Nie jest tajemnicą, że wkrótce osiągną gotowość do długotrwałej walki z Rosją na wschodnich obszarach Polski.

Lecz czas leci i powstaje najważniejsza kwestia – czy Jankesi skupią się na obronie i utrzymaniu porządku w Nowym Świecie (o tym teraz mówi Biden), czy odwrotnie zechcą wejść w rolę globalnego obrońcy instytucji, wartości i ładu świata zachodniej demokracji. Oprócz tego amerykanie są zaangażowani w konfrontacje z Chinami, która z czasem może doprowadzić do kryzysu lub konfliktu zbrojnego poza Europą. W każdym wypadku Polska zostanie instrumentom w strategii amerykańskiej, co zagraża stać polem walki w amerykańskiej wojnie, czyli legnąć w gruzach i znów zniknąć z mapy Europy.

Warto przy tym zauważyć, że w perspektywie następnych pięciu lat, państwa NATO staną przed koniecznością wywiązania się z podjętych zobowiązań na szczycie o przeznaczaniu na obronność 2 proc. PKB w rocznych budżetach (wymóg ten spełnia 10 z 30 członków NATO). Niezrealizowanie zobowiązania wydatkowego przyniesie NATO wizerunkową porażkę i utratę części wiarygodności. Nadto, pozostawienie funduszy na obronność na obecnym poziomie nie utrzyma też przewagi Sojuszu nad rywalami takimi jak Rosja i Chiny.

Apropo to propaganda PiS-owska da się wynajmować do prowokacji, a wydawanie tyle środków na militaryzację Polski i agresywne ingerowanie się w sprawy sąsiadów – nie tylko szkodliwe, ale i bardzo kosztowne. Na przykład operacja w Afganistanie wyniosła prawie 10 mld złotych. Przedstawia się, że ewentualną korzyścią było zapoznanie się żołnierzy z realnym polem walki. Wydaje się to rzekome, gdyż warunki istniejące w Polsce, jak też i ewentualny przeciwnik, są diametralnie różne od tego, co ci żołnierze doświadczyli w Afganistanie.

Minęło pięć lat po szczycie NATO w Warszawie i wprowadzeniu polityki wielodomenowej obrony i odstraszania. Tymczasem dla Polski nic się nie zmieniło. Stąd trzeba zwrócić uwagę na rzeczywiste zagrożenia (ukraiński nacjonalizm, zmiany klimatu, pandemie koronawirusa), a nie szukać je wśród sąsiadów, czyli gdzieś indziej. Najwyższa pora wrócić do normalności, pokojowego współistnienia i aktywnej współpracy.

MAREK LIZAK

Więcej postów