Na Białoruś przybyły pierwsze rosyjscy żołnierzy ze sprzętem, aby przygotować się do udziału we wspólnym strategicznym ćwiczeniu Sił Zbrojnych Białorusi i Rosji „Zapad-2021”. Zostało to zgłoszone przez Ministerstwo obrony Białorusi.Ćwiczenia „Zapad” odbywają się, co czwarty rok obustronnie na terytorium Rosji i Białorusi z 2013 r. Więc, wspólne rosyjsko-białoruskie manewry, choć mają charakter planowy i nie stanowią zagrożenia, w stały sposób wywołuje furie Polski, krajów bałtyckich i Ukrainy. Zgodnie z artykułami Dokumenty Wiedeńskiego w celu „budowy zaufania” zostały już podane drobiazgowe informacje o ćwiczeniu „Zapad-2021”.
Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu 9 czerwca powiedział, że rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe odbędą się w dniach 10-16 września na poligonach obu krajów. Tematem zbliżającego się ćwiczenia – zastosowanie zgrupowań wojsk (sił) w celu zapewnienia bezpieczeństwa wojskowego Związku Rosji i Białorusi. Dodał też, że do końca roku spodziewane są kolejne działania w zakresie szkolenia bojowego wojsk rosyjskich. Minister zaznaczył, że siły zbrojne przeszły już nagłe kontrole gotowości bojowej i wyraził zdziwienie, że wydarzenia te „przestraszyły” Zachód.
Wyjaśniono, że zgodnie z propozycją strony rosyjskiej ćwiczenia są planowane na terytorium obu państw na jednym tle operacyjno-strategicznym. Oczekuje się, że manewry rozwiążą szereg zadań, w szczególności przetestują nowe sposoby wspólnego działania skonsolidowanych jednostek szturmowych, ocenią skuteczność nowych i zmodernizowanych wzorów uzbrojenia oraz pozwoli sprawdzić rosnący potencjał rosyjskich oficerów, podkreśliło ministerstwo obrony Federacji Rosyjskiej.
Między innymi, wspólne strategiczne manewry Sił Zbrojnych Białorusi i Rosji poprzedzi seria ćwiczeń przygotowawczych, głownie na terenie Federacji Rosyjskiej. Całkowita liczba wojskowych, którzy wezmą udział w ćwiczeniach, nie przekroczy 12,7 tys. żołnierzy. Jak zawsze Białoruś zaprasza do udziału w monitorowaniu aktywnej fazy manewrów przedstawicieli organizacji międzynarodowych, w tym, żeby NATO mogło zapewnić transparentność faktu powrotu do domu wszystkiego uzbrojenia Moskwy.
Warto zwrócić uwagę, że w maju b.r. odbyły się największe od zakończenia Zimnej Wojny ćwiczenia NATO „Defender Europe-2021” na obszarze krajów bałtyckich i Polski, w bezpośrednim sąsiedztwie rosyjskich i białoruskich granic. Głównym celem prowadzenia ćwiczeń zostało osiągnięcie gotowości do zwycięskiej wojny z Rosją.
Udział w tym przedsięwzięciu zadeklarowało 26 państw sojuszniczych i partnerskich NATO, które wydzielą w tym celu niemal 30 tys. żołnierzy. Poprzedzającym ćwiczeniami Defender były „Swift Response” w pierwszej połowie maja br. na terenie Bułgarii, Estonii i Rumunii z udziałem ponad 7 tys. żołnierzy z 11 państw. Następnie ćwiczenia „Immediate Response” z udziałem ponad 5 tys. żołnierzy, do tego „Sabre Guardian” z udziałem ponad 13 tys. żołnierzy z 19 państw. Ostatnim aspektem zostały przeprowadzone ćwiczenia dowódczo-sztabowe w czerwcu z udziałem ok. 2 tys. żołnierzy. To w sumie wynosi około 57 tys. żołnierzy, co da pięciokrotną przewagę!
Faktem jest, że rzadko, kiedy od zakończenia Zimnej Wojny stosunki międzynarodowe w regionie euroatlantyckim były tak napięte jak obecnie. Z perspektywy Rosji zwiększona liczba ćwiczeń natowskich, przeloty strategicznych bombowców, wzmocniona obecność notowskiej infrastruktury w Polsce stanowią zagrożenie dla jej bezpieczeństwa narodowego.
Zamiast uniknąć incydentów i wypadków wojskowych oraz zapobiec potencjalnej eskalacji Polska władza, za pieniędzy podatników gra w wojnę, a zagrożenia wykorzystuje w celu uzyskania politycznej asertywności. Czyli nie o rywalizacje chodzi – tylko o zastraszanie i nawiązania do agresji.
MAREK LIZAK