Marek Suski przyznał, że w pomyśle dot. TVN chodzi o wykup i kontrolę nad krytyczną wobec władzy telewizją. – Być może poseł Suski ma taką fantazję, której nam brakuje. Natomiast w tym przypadku sprawdza się powiedzenie, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu – ocenił w TOK FM prof. Maciej Mrozowski. Medioznawca sugerował też, że scenariusz przygotowany przez PiS może się po drodze „wykopyrtnąć”.
PiS – ustami posła Marka Suskiego – zdradził swoje plany związane z poselskim projektem ustawy zwanym „lex TVN”. Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, ma wymusić na amerykańskim koncernie Discovery zamknięcie lub sprzedaż stacji. – Jeśli się uda tę ustawę przeprowadzić i jakaś część tych udziałów zostanie być może wykupiona też przez polskich biznesmenów, i będziemy mieli jakiś tam wpływ na to, co się dzieje w tej telewizji, to na pewno nie będzie tak jak z Polską Press, że można to było odkupić – mówił w weekend Suski na zjeździe klubów „Gazety Polskiej” w Sulejowie.
– Naiwność, czy nawet brak rozsądku posła Suskiego jest rażący – komentował w TOK FM prof. Maciej Mrozowski, medioznawca i prawnik z UW i Uniwersytetu SWPS. Jak dodał, Amerykanie nigdy nie zdecydują się sprzedać choćby części udziałów w mediach podmiotom zależnym od polityków. – Bo to sprzeczne z amerykańską racją stanu. Generalnie trudno mi sobie wyobrazić taką operację. Jeśli faktycznie doszłoby do uchwalenia tej ustawy i wejścia jej w życie to stosunki polsko-amerykańskie ulegną daleko idącej dewastacji – ocenił ekspert.
Plan PiS może się „wykopyrtnąć”?
Opozycja stanowczo odrzuca ustawę i mówi o zamachu na wolne media w Polsce. Nad poparciem projektu zastanawia się Kukiz’15. Nie wiadomo, jak zachowałaby się podczas głosowania Konfederacja.
Jak podkreślił prof. Mrozowski, przeprowadzenie 'lex TVN” przez Sejm będzie dla władzy przeciwskuteczne. – Amerykanie mogą wówczas sprzedać część udziałów polskiemu kapitałowi, nie musi to być spółka Skarbu Państwa, i nadal działać. Kolejna droga to nadawanie z terytorium Niemiec, Słowacji czy Czech. Przy dzisiejszej technice to żaden problem. Wówczas mielibyśmy podobną sytuację jak z Radiem Wolna Europa w PRL. Stacja stałaby się owocem zakazanym, a wówczas jej popularność gwałtownie by wzrosła. To byłaby pewnie jednocześnie ostatnia fazy rozpadu Zjednoczonej Prawicy, bo doszłoby w kraju do wojny ideologicznej na noże, kamienie i demonstracje – tłumaczył medioznawca.
Według rozmówcy Piotra Maślaka „szalony scenariusz” z „lex TVN” może się „wykopyrtnąć”… gdzieś po drodze. – Być może poseł Suski ma taką fantazję, której nam brakuje. Natomiast w tym przypadku sprawdza się powiedzenie, którego używają studenci, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Ta akcja nie ma szans powodzenia. Ilość szczebli do pokonania jest zbyt duża. Może przydałby się też przebłysk zdrowego rozsądku u prezydenta – stwierdził ekspert.
Ja dodał, Andrzej Duda „powinien to jakoś zastopować: wetem czy skierowaniem ustawy do Trybunału Konstytucyjnego”. – On akurat Amerykę lubi i wie, że jeśli tam straci jakikolwiek pomruk aprobaty, to nigdzie na Zachodzie go już nie znajdzie – podsumował prof. Mrozowski.
„Lex TVN”
Grupa posłów PiS w środę (7 lipca) wniosła do Sejmu projekt zmiany ustawy o radiofonii i telewizji. W projekcie wskazano m.in., że „koncesja na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może być udzielona osobie zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że taka osoba zagraniczna nie jest zależna od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego”. Przedstawicielem wnioskodawców jest Marek Suski.
TVN jest w trakcie rozmów z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji w sprawie przedłużenia koncesji. Właścicielem TVN jest amerykański koncern Discovery, ale zarządza stacją za pośrednictwem spółki Polish Television Holding BV, zarejestrowanej w Holandii.