Szef PiS Jarosław Kaczyński może mieć problem z wyegzekwowaniem swojego życzenia. Zapowiedział, że nadchodzi koniec „tłustych kotów” i zakazał pracy w państwowych spółkach rodzinom swoich polityków. A tymczasem, na państwowym wciąż jest jego kuzyn.
Jan Maria Tomaszewski od dziecka związany był z braćmi Kaczyńskimi i cieszył się statusem „trzeciego bliźniaka”. Do dziś obrusza się, gdy nazywa się go kuzynem Kaczyńskiego. – My o sobie zawsze mówiliśmy brat, nie kuzyn. Jesteśmy braćmi ciotecznymi, nasze mamy były siostrami. Jestem rok młodszy od Jarka, wychowywaliśmy się razem, oni często bywali u nas, ja u nich, cały czas. Kochaliśmy się jak bracia, to jasne, że byliśmy i jesteśmy blisko – powiedział Tomaszewski kilka lat temu w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
Kariera Jan Marii Tomaszewskiego od lat ściśle związana jest z braćmi Kaczyńskimi. Fakt ustalił, że kuzyn prezesa PiS od 15 lat pracuje w Telewizji Polskiej. Od pięciu lat piastuje stanowisko doradcy zarządu TVP. Wcześniej był tam zatrudniony na etat, ale nie wiadomo na jakim stanowisku, bo państwowa telewizja nie chce zdradzać takich informacji.
Rzecznik prasowy TVP nie może się nachwalić sukcesami Tomaszewskiego w publicznej telewizji. Podkreśla, że brat cioteczny prezesa PiS „przeprowadził z sukcesem reaktywację Teatru Telewizji” i wymienia nagrody, które za to dostał. – Otrzymał za to szereg nagród, w tym specjalną nagrodę ZAIKS na Festiwalu „Dwa Teatry” w 2018 r. oraz, w tym samym roku, w imieniu Teatru Telewizji odebrał nagrodę Honorowy Wielki Splendor z rąk Janusza Kukuły przyznaną przez Teatr Polskiego Radia. Za osiągnięcia w pracy z Teatrem Telewizji, Jan Maria Tomaszewski otrzymał także nagrodę 100-lecia Związku Artystów Scen Polskich z rąk prezesa ś.p. Pawła Królikowskiego – informuje nas biuro prasowe TVP.
Nie wiadomo, ile zarabia Tomaszewski
Nie chce jednak zdradzić, ile zarabia Tomaszewski na stanowisku doradcy zarządu i jakie ma doświadczenie oraz kompetencje do piastowania tej funkcji. Kuzyna prezesa PiS nie zna też Juliusz Braun, który był prezesem TVP w latach 2011-2015, a więc kiedy pracował tam Tomaszewski. – Pracował wtedy w telewizji, ale nie był moim doradcą. Nie współpracowaliśmy w ogóle. Nie wiem, jakie ma atuty, by być doradcą zarządu TVP – mówi Faktowi Juliusz Braun, członek rady Mediów Narodowych.
Przez jakiś czas Tomaszewski pracował na trzech etatach w firmach zarządzanych przez ludzi braci Kaczyńskich. W TVP zatrudnił go prezes Andrzej Urbański, który wcześniej był doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jak twierdzi gazeta, kuzyn Kaczyńskich pracował w dziale kadr i zarabiał 8 tys. zł miesięcznie. Państwowa Inspekcja Pracy miała ustalić, że Tomaszewski dostał umowę na czas nieokreślony tuż przed odwołaniem Urbańskiego. Nie miał wyznaczonych obowiązków i prawdopodobnie w ogóle nie pojawiał się w pracy.
Trzeci etat kuzyn Kaczyńskiego dostał w Orlenie. Zatrudnił go tam Piotr Kownacki, znajomy prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a później szef jego kancelarii. Orlen podał wówczas dziennikowi, że Tomaszewski dostał pracę bez konkursu i jest ekspertem do spraw mediów. Miał zarabiać na tym stanowisku około 18 tys. zł miesięcznie.
TVP milczy o kompetencjach Tomaszewskiego
Nie wiadomo, jakie doświadczenie zawodowe miał krewny Jarosława Kaczyńskiego zanim zaczął karierę w państwowych spółkach. On sam o sobie mówi, że jest grafikiem i malarzem. Oburza go pytanie o kompetencje. – Człowieku, ty wiesz, kim był mój ojciec? Profesor ASP, tak? A wiesz, kim była Xymena Zaniewska, wybitna scenografka? To była studentka mojego ojca! – powiedział w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
Ani Jan Maria Tomaszewski ani prezes TVP Jacek Kurski nie odpowiedzieli na pytania Faktu o kwalifikacje kuzyna Kaczyńskiego jako doradcy zarządu. Sam Tomaszewski skarżył się, że miał problemy ze znalezieniem pracy, bo jest kuzynem prezesa PiS. – W wielu wypadkach pokrewieństwo z Kaczyńskimi zamykało drzwi, nie mogłem rozwinąć skrzydeł – mówił.
Przypomnijmy: na sobotnim kongresie PiS przyjął uchwałę sanacyjną, która przewiduje, że członkowie najbliższej rodziny posłów i senatorów nie mogą zasiadać w radach nadzorczych państwowych spółek ani w nich pracować. Chodzi o współmałżonków, rodziców, dzieci oraz rodzeństwo działaczy PiS. Jak podaje „Rzeczpospolita”, uchwała to akt wewnętrzny partii, który obowiązuje wyłącznie jej członków, a nie ich rodziny. Nie może więc być podstawą ani odmowy zatrudnienia w spółce skarbu państwa, ani rozwiązania umowy.