“Zdrada stanu”. Morawiecki szkodzi interesom Polski?

Morawiecki szkodzi interesom Polski

Mateusz Morawiecki ma gigantyczne kłopoty. Szef polskiego rządu może stanąć przed Trybunałem Stanu. Jest już wstępny wniosek o ukaranie premiera.

Czarne chmury piętrzą się nad głową premiera Mateusza Morawieckiego, który rok temu złamał prawo w przerażający sposób, naraził skarb państwa na wielomilionowe straty, a co najgorsza, był gotów poświęcić życie i zdrowie milionów polaków dla dobra PiS… Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła śledztwo, z którego wynikło, że to właśnie Mateusz Morawiecki odpowiada za zorganizowanie kopertowych wyborów widmo i gigantyczne straty w budżecie. Polityk doskonale wiedział, że za bezprawne decyzje grozi mu odpowiedzialność karna i Trybunał Stanu.

Tymczasem – jeszcze przed ostateczną publikacją raportu NIK i jakimikolwiek krokami, by pociągnąć premiera do odpowiedzialności, pojawia się kolejna afera i kolejny powód, by zaciągnąć go przed TS! Tym razem chodzi o głosowanie w Sejmie i miliardy złotych!

“Zdrada stanu”. Mateusz Morawiecki szkodzi interesom Polski?

“Akt zdradziecki”, “zdrada stanu”, abdykacja z suwerenności” – grzmią we wtorek posłowie i zapowiadają, że premier znów próbuje nikczemnie łamać prawo. Chodzi o Krajowy Plan Odbudowy i  przyjęcie od UE gigantycznych pieniędzy na rozwój gospodarki oraz na odbudowę po pandemii.

Choć kusi widmo otrzymania z Unii ogromnych pieniędzy, jest jeden wielki problem – nikt nie wie, na co PiS chce je wydać, stąd też sprzeciw wobec przyjęcia KPO. Głosowanie w tej sprawie już we wtorek, tymczasem premier Mateusz Morawiecki wymyślił, że nie zrobi z tego poważnej debaty i sprawy najwyższej wagi, a zwykłe głosowano, byle przyjąć – twierdzą posłowie.

Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach. Ustawa, wyrażająca zgodę na ratyfikację umowy międzynarodowej, o której mowa w ust. 1, jest uchwalana przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz przez Senat większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów – dowiadujemy się z Konstytucji. Część polityków twierdzi, że przepisy te dotyczą także gigantycznych dotacji z UE, ale premier nie doczytał i pozwoli Wspólnocie na odebranie Polsce niepodległości! Ich zdaniem to materiał dla Trybunału Stanu, powód, by ktoś w końcu zajął się łamaniem konstytucji i ukarał osoby za to odpowiedzialne. Czy faktycznie się tak stanie?

Mateusz Morawiecki przed Trybunał Stanu

We wtorek posłowie Konfederacji zapowiedzieli, że najwyższy czas zająć się premierem, który zamiast pomagać, Polsce szkodzi. Fakt – akurat oni pomocy z Unii nie chcą, ba, oni najchętniej Unię by (jako Polska) całkowicie opuścili. Tym razem skupiają się jednak na  “jałmużnie na waciki dla każdego polskiego podatnika”, “pieniądzach na eurokołchozowe przedsięwzięcia” i “PIS-owskim rozdawnictwie”.

Głosowanie zwykłą większością głosów w tej sprawie, zaproponowane przez premiera Mateusza Morawieckiego, jest bezprawne i nielegalne i nie powinno się odbywać w takim trybie – poinformował we wtorek poseł Robert Winnicki.

Jeśli ten akt zostanie dziś podjęty to rozpoczniemy zbieranie podpisów pod wnioskiem do Trybunału Stanu – zapowiedział Winnicki. – Premier RP kierując w trybie zwykłej większości ratyfikację “funduszu zadłużenia” do Sejmu, kwalifikuje się do Trybunału Stanu – podkreślił.

Czy konfederaci mają rację? Marszałek Sejmu Ryszard Terlecki twierdzi, że nie – zapewnia, że do przyjęcia KPO i pieniędzy unijnych wystarczy zwykła większość sejmowa. To samo mówił w ostatnich dniach minister do spraw Unii Europejskiej Konrad Szymański.

PLANETA.PL

Więcej postów