Miał lecieć m.in. z prezydentem Lechem Kaczyńskim na uroczystości katyńskie 10 kwietnia 2010 roku, ale w ostatniej chwili zmienił plany i udał się tam z razem z premierem Donaldem Tuskiem. Rafał Grupiński, były minister w rządzie PO i, jak o sobie mówi, przyjaciel Donalda Tuska, ujawnił właśnie skrywaną od lat wielką tajemnicę w całej sprawie. Tego Grupiński Tuskowi nigdy nie zapomni. Szokujące wyznanie! W tle dramatyczna sytuacja.
Ta tragedia wstrząsnęła nie tylko Polską, ale całym światem. 10 kwietnia 2010 roku samolot Tu-154M, którym leciała m.in. para prezydencka, Maria i Lech Kaczyńscy, rozbił się przed godz. 9 pod Smoleńskiem. Politycy od lewa do prawa lecieli uczcić pamięć po zamordowanych żołnierzach w Katyniu. Tego dnia tupolewem miał też lecieć Rafał Grupiński, były minister w rządzie PO-PSL, później m.in. wiceszef klubu parlamentarnego PO. Traf chciał, że ówczesny premier Donald Tusk zaproponował mu wspólny lot do Smoleńska. – (…) Grzegorz znów się umocnił. Na dodatek media opisywały jego nominację na marszałka Sejmu jako decyzję Bronisława Komorowskiego, która zapadła trochę poza Tuskiem. Byłem świadkiem jednej rozmowy na ten temat w Belwederze i odniosłem wrażenie, iż sprawa została z Donaldem uzgodniona. Ale nie wykluczam, że stało się to przy skrywanym niezadowoleniu Tuska. Mimo to ciągle współpracowaliśmy, bywaliśmy w Kancelarii Premiera i między innymi polecieliśmy z Tuskiem do Smoleńska, a pierwotnie mieliśmy towarzyszyć Lechowi Kaczyńskiemu. Kilka dni wcześniej Donald zaprosił nas na rozmowę w sprawach bieżących i wspomniał, że leci na uroczystości katyńskie. Powiedzieliśmy, że też lecimy, tyle że w sobotę, 10 kwietnia. Na to Donald: „słuchajcie, dlaczego nie mielibyście polecieć ze mną? Mam wolne miejsca w samolocie”. I polecieliśmy z nim. – Czyli Tusk uratował wam życie? – zapytała dziennikarka. – W pewnym sensie tak, i nigdy tego nie zapomnę – wyznał Rafał Grupiński w „Rzeczpospolitej”.