Przedstawiana jako bezpieczne i pewne remedium na mniemaną pandemię koronawirusa szczepionka firmy Pfizer okazuje się być wielkim eksperymentem. Eksperymentem, który już w najbliższych dniach będzie wstrzykiwany Brytyjczykom.
W internecie pojawiły się brytyjskie ulotki do szczepionki Pfizera. Już nawet ich pobieżna lektura szokuje. Okazuje się bowiem, że w przypadku szczepionki COVID-19 mRNA BNT162b2 brakuje wielu istotnych dla ludzkiego zdrowia danych.
Jak czytamy, nie przeprowadzono badań nad interakcjami genetycznej szczepionki na COVID-19 z innymi produktami medycznymi czy innych form reakcji. Nie przebadano także wpływu jednoczesnego podawania nowego specyfiku z innymi szczepionkami.
Brakuje także informacji na temat oddziaływania szczepionki na kobiety w ciąży. Producent nie zaleca więc jej stosowania u ciężarnych. Ponadto sugeruje, by przed zaszczepieniem wykluczyć ciążę u kobiet w wieku rozrodczym, a po podaniu drugiej dawki – unikać jej przez dwa miesiące.
Producent nie wie także, czy szczepionka przedostaje się do mleka matek karmiących. „Nie można wykluczyć zagrożenia dla noworodków/niemowląt” – czytamy.
Nie ma także danych mówiących o tym, czy szczepionka wpływa na płodność.
„To jest chyba jakiś żart. I my mielibyśmy się tym szczepić?” – skwitował Łukasz Warzecha.
To jest chyba jakiś żart. I my mielibyśmy się tym szczepić? https://t.co/ISmEyja6QP
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) December 2, 2020
Serię niewygodnych pytań, dotyczących szczepień Polaków, skierował do premiera Mateusza Morawieckiego poseł Konfederacji Grzegorz Braun.