Tak Sejm będzie się objadał w czasach zarazy. Kupują frykasy dla posłów

W kraju kryzys i epidemia, ale w Sejmie wypas. Jak gdyby nigdy nic kancelaria zamawia przysmaki dla posłów. Tony jedzenia! Czy najważniejsze w tym czasie są pełne żołądki polityków, czy sytuacja zwykłych Polaków?!

Ludzie tracą pracę, padają firmy. Z powodu epidemii i obostrzeń branża gastronomiczna w Polsce jest w dramatycznej sytuacji. Ale jest restauracja, której pandemia nie przeszkadza. To jadłodajnia sejmowa dla posłów. Właśnie zamówiono do niej tony smakołyków. Oto szczegóły.

Przetarg na tony jedzenia dla pasibrzuchów stołujących się w parlamencie Kancelaria Sejmu rozpisała 10 listopada, czyli w okresie, gdy wszyscy Polacy zmagają się z epidemią koronawirusa i recesją. Sejmowi urzędnicy jednak działają jakby żyli w innym świecie. Znów dogadzają politykom i ich gościom dbając, by żołądki ich mocodawców były zawsze pełne smakołyków.

Szczegóły zamówienia? Ot, choćby  16,7 ton mięsa  i wędlin, w tym takie smakowitości jak kaczki w całości i w porcjach, cielęcina, udźce wołowe… Dla każdego, nawet najbardziej wybrednego posła coś się znajdzie.

Do tego prawie pół tony kawy do ekspresów przelewowych i automatycznych. Prawie 3 tony ryb, w tym pyszne, różowiutkie łososie. Jaja, sery kozie, pleśniowe, wędzone… Oczywiście politykom nie może zabraknąć też słodyczy i soków owocowych, bo wiadomo, soki są zdrowe.

Cena? Wartość przetargu zależy od oferenta i ceny, jaką on zaproponuje. Ale dla porównania: w 2020 r.  Sejm miał zaplanowane aż 1,27 mln zł na artykuły żywnościowe . Zakupy, które opisujemy mają karmić gości restauracji sejmowej przez  następny rok.

Zadaliśmy Kancelarii Sejmu szereg pytań w tej sprawie, czekamy na odpowiedź.

 Specjalne ceny dla sejmowych smakoszy 

W Sejmie stołować mogą się nie tylko politycy, ale też każdy sejmowy gość. Wprawdzie płacą oni za dania, ale są to ceny dużo niższe niż w zwykłych restauracjach – zwłaszcza w centrum stolicy. Fakt opisywał już specjalne ceny dla sejmowych smakoszy. Na przykład:  dwudaniowy obiad za 12 zł , ryba po grecku za 5 zł, naleśnik za 2 zł.

Posłowie mają preferencyjne ceny, choć zarabiają o wiele lepiej niż zwykli Polacy. 

Przeczytaj też:    Morze kotletów w Sejmie! 543 schabowe na jednego posła  

 Rząd też robi zapasy jedzenia 

Nie tylko Sejm wydaje w kryzysie mnóstwo pieniędzy na jedzenie dla polityków i urzędników. Fakt opisał też niedawny przetarg Centrum Obsługi Administracji Rządowej na prawie 17 ton mięsiwa i wędlin oraz m.in. przepiórcze jaja. Smakołyki te trafią do rządowych restauracji w kancelarii premiera, kompleksie rządowym na ul. Parkowej i do ośrodka wypoczynkowego w Łańsku.

Przeczytaj o tym klikając w poniższe linki:

W restauracji sejmowej posłowie mogą napełnić żołądki tanio i smacznie

Ceny? Dla gości Sejmie i polityków są śmiesznie niskie. Dwudaniowy obiad kosztuje tu ok. 12 zł

Mimo kryzysu i epidemii Sejm nie oszczędza na podniebieniach posłów

Kancelaria Sejmu ogłosiła wielki przetarg na jedzenie dla gości sejmowej restauracji

FAKT.PL

Więcej postów