Agata Duda wspólnie z mężem wystąpiła w programie „Gość Wydarzeń”. Tym samym po raz pierwszy odniosła się do protestów, które od kilku dni przechodzą przez całą Polskę. Słowa, które wypowiedziała, wiele mówią o jej nastawieniu w tym temacie.
Agata Duda nareszcie przerwała milczenie i skomentowała Strajk Kobiet, czyli protesty tysięcy Polek i Polaków, którzy wychodzą na ulice, w ten sposób pokazując swoje niezadowolenie z wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Wielu rodaków czekało na moment, w którym Andrzej Duda wypowie się w tej kwestii i nikt nie spodziewał się, że w wywiadzie z prezydentem nagle pojawi się również pierwsza dama, która dorzuci swoje trzy grosze w tym temacie.
Jak można jednak było się spodziewać, Agata Duda nie zajęła konkretnego stanowiska, a z jej wypowiedzi ciężko wywnioskować, po której stronie stoi. Widać, że chciała podejść do tematu w miarę neutralnie, co zwykle robi w podobnych okolicznościach.
– Cieszę się, że mąż powiedział o tym, że należy przygotować jakieś rozwiązanie. Mam ogromny szacunek do kobiet, które wychowują ciężko upośledzone dzieci. Stawiam pytanie, czy każdy jest zdolny do heroizmu i czy kobiety muszą być do niego zmuszane. Mam tu wątpliwości – powiedziała Agata Duda, komentując na antenie Polsat News orzeczenie TK w sprawie aborcji.
Co sama zrobiłaby w tej sytuacji? Na to pytanie Bogdana Rymanowskiego w Polsat News potrafiła odpowiedzieć w jasny sposób.
– Mogę mówić za siebie. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła usunąć ciążę, nawet ciążę zagrożoną, ale wynika to z moich przekonań, z mojej wiary, ale także ze świadomości, że w tej niewyobrażalnie trudnej sytuacji nie zostałabym sama – stwierdziła Pierwsza Dama.
Agata Duda przyznała również, że temat aborcji nie jest jej obcy, zna bowiem wiele kobiet, które miały ku temu powody, ale jednak nie zdecydowały się na ten ostateczny krok.
– Przez ostatnie pięć lat poznałam bardzo wiele kobiet, które pomimo tego, że miały takie prawo, nie zdecydowały się na usunięcie ciąży, wychowują ciężko upośledzone dzieci, poznałam też takie, które dowiedziały się, będąc w ciąży, że ich dzieci umrą zaraz po porodzie. Mam do tych kobiet ogromny szacunek i uważam je za bohaterki, choć one pewnie same by się tak nie określiły, kochają bezgranicznie swoje dzieci, jak każda matka – tłumaczyła.
Nie mogło również zabraknąć pytania o ogólnopolski Strajk Kobiet i o formę protestów, jakie on przybrał. Agata Duda skwitowała to tylko jednym zdaniem: „nie można tolerować aktów agresji, niszczenia kościołów, na to nie ma zgody”. Potwierdziła tym samym stanowisko męża, który choć również wyraźnie występuje przeciwko agresji i aktom wandalizmu, to, w przeciwieństwie do Jarosława Kaczyńskiego, nawołuje do pokoju.