Rand Corporation: jeśli Rosja zajmie część terytorium na wschodniej flance NATO, F-35 umożliwi jego odbicie

A U.S. Air Force F-35A Lightning II Joint Strike Fighter from the 58th Fighter Squadron, 33rd Fighter Wing, Eglin AFB, Fla., escorts a KC-135R Stratotanker from the 336th Air Refueling Squadron, March ARB, Calif., following an aerial refueling mission, May 16, 2013, off the coast of northwest Florida. The 33rd Fighter Wing is a joint graduate flying and maintenance training wing that trains Air Force, Marine, Navy and international partner operators and maintainers of the F-35 Lightning II. (U.S. Air Force photo by Master Sgt. John R. Nimmo, Sr./RELEASED)

Krajeeuropejskie powinnytak modelowaćswojesiły powietrzne, żeby mogły uzupełniać iwspierać działania F-35 – twierdzą amerykańscy analitycyz Rand Corp.

Według raportu amerykańskich ekspertów z ośrodka analitycznego Rand Corporation opublikowanego 22 października br., siły powietrzne są krytycznie ważne dla poprawny obronności NATO i programu odstraszania Sojuszu w odpowiedzi na modernizacje wojskowe prowadzone przez Rosję oraz jej działania. Szczególną uwagę poświecono w tym względzie myśliwcom 5. generacji, na czele z amerykańskimi F-35.

Według Rand, niewidzialne dla radarów i wyposażone w zaawansowane sensory F-35 byłyby jedynymi samolotami, które w razie ewentualnego konfliktu byłyby odpowiednie do pierwszego kontaktu bojowego z siłami rosyjskimi. Z tego względu amerykańscy analitycy uważają, że europejskie kraje członkowskie NATO nieposiadające takich maszyn powinny tak przekształcić swoje siły powietrzne, żeby mogły one uzupełniać F-35 w przyszłych operacjach. Z kolei kraje, które już je mają lub będą posiadać w nieodległej przyszłości, jak np. Wielka Brytania, Holandia, Belgia, Norwegia czy Dania, powinny doskonalić swoje umiejętności taktyczne względem pierwszego kontaktu z przeciwnikiem.

W przypadku takich krajów jak Niemcy i Francja i ich sił powietrznych, których trzon stanowią odpowiednio maszyny Eurofighter czy Rafale, zaznaczono, że posiadają one wystarczająco zaawansowane systemy sensorów, żeby uznać je za samoloty generacji 4 .

Rekomendacje raportu są oparte na hipotetycznej przesłance, wedle której Rosjanie zajęliby część terytorium państw członkowskich NATO na wschodniej flance Sojuszu.

„ Jeden z powszechnych scenariuszyuwzględnia założenierosyjskiego rządu, według któr egoRosja mogłaby wykorzystać regionalną nierównowagę w siłach lądowych, aby zająći okupowaćczęść terytorium NATO, zastosować obronę powietrzną w celu powstrzymania sojuszniczych sił powietrznych, przedstawić fakt dokonany podobny do tego, który obserwowano na Krymie, i politycznie podzielić NATOpoprzez wezwaniedo negocjacji”- czytamy w dokumencie.

„Zdolność europejskich myśliwców 5. generacji do spenetrowania rosyjskiej obrony powietrznej i poczynienia znaczącego wkładu bojowego już w pierwszych godzinach odpowiedzi, w awangardzie, najprawdopodobniej rzuciłaby wyzwanie logice stojącej za tym [rosyjskim-red.] scenariuszem, poprawiając zdolności odstraszania poprzez zwiększenie dla Rosjan ryzyka związanego z takim podejściem” – zaznaczono.

Taka obserwacja analityków wynika z przekonania, jakoby podzielanego przez Rosję, że siły NATO mają przewagę w obszarze walki powietrznej, podczas gdy Moskwa – w sferze sił lądowych.

Zaznacza się, żeanalizaośrodkaRandCorp.obejmuje tylko jeden wymiar potencjalnej konfrontacjikrajów natowskichz Rosją.Wiadomo, że a ktywa powietrzne i morskie, a także brońcybernetyczna dlawojny informacyjnej również ukształtowałyby pole bitwy w potencjalnie nieprzewidywalny sposób, nie wspominającjuż o możliwych, ewentualnych niespodziankach, jakiekażda ze stron mogłabyzastosować celem zniwelowaniaprzewag itechnologiczn ejprzeciwnika.

Amerykańscy analitycy zwracają jednak uwagę, że problemem dla europejskich samolotów generacji 4 i 4 , nieposiadających zdolności „stealth”, jest niezdolność do zbliżenia się do celów w wystarczającym stopniu bez poważnego ryzyka zestrzelenia przez zaawansowane rosyjskie systemy obrony przeciwlotniczej. Stąd za kluczowe uznano jak najlepsze połączenie rozwijających się sił powietrznych różnych krajów ze zwiększeniem ich interoperacyjności. W tym sensie samoloty bez zdolności „stealth”, zwykle przenoszące więcej uzbrojenia niż F-35, wciąż mogą odegrać ważną rolę na polu walki po tym, jak bardziej zaawansowane myśliwce oczyszczą im drogę z zagrożeń naziemnych.

Wiadomo, że obecnie w Europie badane są dwie wersje uzbrojenia szóstej generacji do walki powietrznej:  brytyjski projekt Tempest   oraz  prowadzony głównie przez Francję i Niemcy program Future Combat Air System  . Ogólnie, dotyczą one budowy samolotu bojowego 6. generacji i towarzyszących mu dronów. Zakłada się, że samoloty tego rodzaju wejdą do służby około 2040 roku, stad nie zostały uwzględnione w analizie Rand Corp.

Głównymi ustaleniami reportu jest m.in. uznanie, że Rosja jest zaniepokojona relatywną przewagą NATO w powietrzu, a rosnące w tym względzie natowskie zdolności staną się w ciągu następnych 5 lat jeszcze wyraźniejsze. O tym, że Rosjanie mają tego świadomość, świadczyłyby inwestycje w systemy obrony powietrznej. Stwierdzono też, że obecnie siły powietrzne europejskich krajów członkowskich NATO maja ograniczone możliwości w kwestii najbardziej wymagających i najintensywniejszych misji. Zaznaczono, że spośród 1900 samolotów bojowych mniej niż 100 to maszyny 5. generacji, a „wrażliwość na zaawansowane zagrożenia naziemne będzie powstrzymywać floty europejskich sił powietrznych”.

Analitycy uznali zarazem, że zdolności NATO w zakresie konfliktu o dużej intensywności z Rosją poprawi się w ciągu lat 20. XXI wieku dzięki wprowadzeniu setek nowych samolotów 5. generacji, a także nowoczesnego uzbrojenia dalekiego zasięgu czy lepszych radarów. Nie wiadomo jednak, które kraje będą odpowiednio w tym obszarze inwestować. Podkreślono, że integracja myśliwców 5. generacji z innymi siłami NATO jest wymagana celem zmaksymalizowania potencjału bojowego. Jednocześnie, samoloty 4. generacji pozostałyby ważne aż do początku lat 30. XXI wieku.

Rand Copr. pisze też w swoim raporcie, że kraje europejskie mają kłopot z utrzymaniem swoich sił powietrznych na odpowiednio wysokim poziomie gotowości; w przypadku większości z nich poziom ten stanowi około połowy posiadanej floty powietrznej. Problemem jest też brak odpowiedniej przestrzeni dla ćwiczeń z udziałem większej liczby pilotów i samolotów oraz niedobór wykwalifikowanych pracowników serwisowych.

Wśród rekomendacji przedstawionych przez analityków z USA znalazło się m.in. nadanie priorytetowego statusu inwestycjom, dzięki którym maszyny 4 generacji stałyby się komplementarne względem F-35. Zarówno one, jak i systemy morskie czy lądowe, muszą uzyskać zdolność odbierania od F-35 danych o namierzanych celach. Za konieczne uznano też ulepszanie radarów.

Ponadto, siły powietrzne krajów NATO w Europie posiadające samoloty 5 generacji powinny zostać przygotowane do prowadzenia operacji w zasięgu zaawansowanych rosyjskich systemów obrony przeciwlotniczej, z naciskiem nam na misje polegające na ich pokonywaniu. Zaproponowano też wdrożenie rutynowych, wspólnych ćwiczeń i manewrów w formacjach międzynarodowych, w tym z F-35, celem zapewnienia spójności operacyjnej.

  rand.org   /  defensenews.com   / Kresy.pl

FAKT.PL

Więcej postów