Rośnie liczba migrantów zarobkowych z Ukrainy, jesienią może ich być więcej niż przed pandemią

Na koniec sierpnia br. w ZUS zarejestrowanych było 658,2 tys. cudzoziemców, czyli o 30 tys. więcej niż miesiąc wcześniej. To głównie Ukraińcy, których liczba wzrosła o ponad 27 tys., do blisko 481 tys. osób. Prognozy wskazują, że jesienią może ich być już w Polsce więcej niż przed wybuchem epidemii.

według opublikowanych w poniedziałek wniosków z raportu OTTO Work Force Central Europe, na koniec sierpnia br. liczba zarejestrowanych w ZUS Ukraińców wzrosła o ponad 27 tys. w porównaniu z końcem lipca br, czyli w ujęciu miesięcznym.

Z prognoz wynika, że jesienią liczba migrantów zarobkowych z Ukrainy zarejestrowanych w ZUS powinna przekroczyć poziom z lutego br., czyli sprzed pandemii koronawirusa. Wskazywano, że chodzi tu o przełom września i października.

Autorzy raportu przypominają też, że choć przyjeżdżających do Polski Ukraińców obowiązuje kwarantanna, to jednak wielu z nich decyduje się na powrót do pracy po okresie izolacji.

Na koniec sierpnia br. w ZUS zarejestrowanych było 658,2 tys. cudzoziemców, czyli o 30 tys. więcej niż miesiąc wcześniej. Jak czytamy na łamach serwisu Business Insider Polska, najwięcej cudzoziemców zgłoszonych do ZUS pochodzi z Ukrainy. To 480,9 tys. osób. Na drugim miejscu są Białorusini (44,1 tys.), a na trzecim Gruzini (10,5 tys).

Portal przywołuje też wypowiedź dyrektora zarządzającego OTTO Work Force, Tomasza Dudka, cytowanego w komunikacie na temat raportu. Jego zdaniem, z przygotowanego opracowania wynika, iż Polacy, jako społeczeństwo, oswoili się z pandemią, ale kluczowe są także czynniki ekonomiczne.

„W tej chwili bezrobocie w Polsce kształtuje się na poziomie 6,1 proc., podczas gdy na Ukrainie wynosi już 9,9 proc.. Pracodawcy czekają na obywateli Ukrainy z otwartymi ramionami, bo choć bezrobocie w Polsce nieznacznie się zwiększyło, to nadal jest popyt na pracowników ze wschodu” – twierdzi Dudek. Dodaje, że w niektórych branżach, takich jak produkcja, migrantów zarobkowych trudno w pełni zastąpić pracownikami z Polski.

Zdaniem dyrektora zarządzającego OTTO Work Force, są również takie branże jak e-commerce, intensywnie rozwijające się w obecnym czasie. Ich zapotrzebowanie na pracowników dynamicznie wzrasta, a potrzebują głównie pracowników tymczasowych do magazynów, sortowni czy do pracy w terenie.

Według raportu OTTO Work Force, przez pandemię duża część pracowników z Ukrainy zniknęła z polskiego rynku pracy, głównie z powodu utraty zatrudnienia (39 proc.) lub niewiedzy na temat bliskiej przyszłości (36 proc.). Jednocześnie jednak, aż 70 proc. z nich deklarowało, że chce wrócić do Polski najszybciej jak to możliwe. Agencja zatrudnienia międzynarodowego Gremi Personal, podnosiła problem utrzymującej się bardzo długo kwarantanny dla pracowników z zagranicy i apelowała o jej zniesienie.

Przypomnijmy, że w końcu lipca br. pisaliśmy, że analitycy z agencji Gremi Personal, zajmującej się m.in. ściąganiem ukraińskich gastarbeiterów twierdzili, że przez pandemię status Ukraińców „jako pracowników nie do zastąpienia został ugruntowany” i postulowali wprowadzenie dla nich dodatkowych ułatwień, żeby zatrzymać ich w Polsce i zniechęcić do wyjazdu do Czech czy Niemiec.

Portal pulshr.pl przyznał, że faktycznie, obecnie obserwujemy falę powrotu pracowników ze Wschodu do Polski, ale jednocześnie zaznacza, iż może ją zahamować sytuacja epidemiczna, związana z rosnącą liczbą potwierdzonych przypadków zarażenia SARS-CoV-2.

Ukraińska imigracja

Na koniec pierwszego półrocza 2020 roku liczba obcokrajowców w Polsce posiadających ważne dokumenty pobytowe przekroczyła 450 tys., a do końca roku może przekroczyć pół miliona. Przedstawiciele agencji zajmujących się ściąganiem gastarbeiterów i promowaniem imigracji zarobkowej uważają, że dzięki pandemii może wzrosnąć liczba Ukraińców chętnych na zezwolenia pobytowe.

Przypomnijmy, że nowy raport NBP nt. imigrantów w polskiej gospodarce wskazuje, że w ub. roku ich przekazy pieniężne za granicę przekroczyły wartość przekazów przesyłanych od polskich emigrantów. Ponad 1/3 imigrantów chce zostać w Polsce na dłużej niż 3 lata (14 proc.) lub na stałe (24 proc.), co wiąże się z częstszym ściąganiem rodzin. Dotyczy to przede wszystkim Ukraińców.

Pisaliśmy też, że jak wynika z raportu „Barometr Polskiego Rynku Pracy”, Coraz więcej polskich pracodawców (prawie 30 proc.) jest skłonnych płacić obywatelowi Ukrainy więcej „na rękę” niż Polakowi na tym samym stanowisku. Zdecydowana większość oczekuje też ułatwień przy zatrudnianiu Ukraińców i znacznego wydłużenia im czasu legalnej pracy w Polsce. 33 proc. badanych Polaków, głównie młodych, uważa, że napływ Ukraińców na polski rynek pracy zahamuje wzrost wynagrodzeń. Ukraińcy w większości pozytywnie oceniają też podniesienie w Polsce płacy minimalnej. 66 proc. uważa, że dzięki temu wzrosła atrakcyjność Polski jako miejsca emigracji zarobkowej.

Winnicki o zmianie populacji Polski

W lipcu poseł Konfederacji Robert Winnicki wezwał rząd PiS do debaty nt. polityki migracyjnej. Zaznaczał, że „skala migracji w ostatnich latach jest bezprecedensowa”, a nie było żadnej poważnej refleksji na ten. Jego zdaniem, to najważniejszy dziejący się proces zmiany populacyjnej, który uległ intensyfikacji od 2014 roku. Dotyczy to nie tylko Ukraińców czy Białorusinów, ale też imigrantów z Azji.

– Tak się zmienia przestrzeń społeczna, demograficzna Polski. I w tej izbie, przez te wszystkie lata, nie było żadnej debaty. Rząd nie przedstawił żadnej wizji polityki migracyjnej, poza sformułowaniami, które słyszeliśmy od pana premiera Morawieckiego, jeszcze jako wicepremiera, lub od pana wicepremiera Gowina o szybkim rozdawaniu obywatelstwa. Nie ma i nie może być zgody na to, żeby iść drogą Europy Zachodniej i dokonywać takich zmian populacyjnych, nie pytając narodu o zgodę, nie pytając parlamentu, co na ten temat sądzi, nie prowadząc żadnej sensownej polityki, mającej ten problem uregulować – podkreślał Winnicki.

8 października Winnicki kolejny raz zwrócił uwagę na ten problem, zaznaczając, że polityka fiskalna obecnego rządu prowadzi do podmiany populacji Polski, a Polaków zastępuje się imigrantami m.in. z Ukrainy.

„Polska podpisała z Ukrainą porozumienie, na mocy którego po zapłaceniu jednej składki w Polsce obywatel Ukrainy nabywa prawa do polskiej emerytury„ – przypominał Winnicki wskazując, że będzie wiązało się to z dopłacaniem przez polski budżet do emerytur Ukraińców. „Jeśli połączymy to z faktem, że mechanizmy stosowane przez rząd zmierzają do tego, żeby utrzymać na emigracji miliony Polaków, lub wypchnąć kolejne miliony, to widzimy tutaj bardzo niebezpieczny proces podmiany populacji, który dokonuje się na naszych oczach za sprawą tak zwanego prawicowego – a wiemy, że jest to nieprawda – rządu PiS-u” – mówił poseł Konfederacji.

KRESY.PL

 

Więcej postów