Ma zostać powołany na sędziego. Wcześniej wpłacił pieniądze na fundusz wyborczy PiS

Onet podaje, że były prokurator, a obecnie adwokat Tomasz Kosakowski we wtorek ma odebrać z rąk Andrzeja Dudy nominację sędziowską. Jak wynika ze sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości, w 2019 roku wpłacił na fundusz wyborczy partii 12,5 tys. złotych. Portal chciał zapytać o tę sytuację Kosakowskiego, ten jednak rozłączył się, a później nie odpowiadał na telefony, SMS-y i maile.

Onet podkreśla także, że partner Kosakowskiego z jego kancelarii, radca prawny Paweł Markiewicz, który zasiada w radzie nadzorczej Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, jako przedstawiciel Ministerstwa Aktywów Państwowych, również wpłacił na fundusz wyborczy Prawa i Sprawiedliwości. Partia otrzymała od niego wsparcie w wysokości 25 tys. zł.

Mitera: Kosakowski nie złamał prawa wpłacając pieniądze na partię

Rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Maciej Mitera podkreślił, że Tomasz Kosakowski nie złamał prawa wpłacając pieniądze na partię. Jak zaznaczył, każdy może to zrobić, jednak „ta sytuacja faktycznie może budzić złe skojarzenia”.

Swój sprzeciw wobec nominacji Kosakowskiego wyraziło Forum Współpracy Sędziów, które skupia niezależnych sędziów z całej Polski. Domaga się wycofania wniosku o powołanie na sędziego z Kancelarii Prezydenta. FWS podkreśla, że Kosakowski, jako osoba finansująca partię, nie jest apolityczny.

Powiem szczerze, prędzej wielbłąd przeszedłby przez ucho igielne, niż kandydat Kosakowski przez test niezależności sędziowskiej, jaki wskazała uchwała trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego 23 stycznia 2020 roku.

Po tej informacji chyba możemy ustalić już oficjalny cennik. 12,5 tys. za funkcję sędziego okręgowego, za apelację pewnie 25 tys. i 50 tys. wpłaty na partię za fuchę w Sądzie Najwyższym

– powiedział Onetowi rzecznik Stowarzyszenia „Themis” sędzia Dariusz Mazur. Jak dodał, „to jest przerażające, gorzej niż skandal, że można 'kupić sobie’ funkcję sędziego”.

gazeta.pl

Więcej postów