Łukasz Warzecha: Czy rząd przetrwa? [OPINIA]

Maszyna koalicyjna została tylko zaklajstrowana, a kryzys jest faktem. Do urn wyborczych możemy pójść szybciej niż sądzimy – prognozuje Łukasz Warzecha, publicysta „Do Rzeczy”.

Przedterminowe wybory to nie jest wymarzony scenariusz Jarosława Kaczyńskiego, ale nie jest też absolutnie niemożliwy.

Co może do nich doprowadzić, skoro dopiero co poznaliśmy skład nowego, oczywiście jeszcze lepszego (bo każdy kolejny jest jeszcze lepszy) rządu?

Dla porządku przypomnijmy, w jaki sposób do wcześniejszych wyborów może dojść. Po pierwsze – może zapaść uchwała Sejmu, podjęta dwiema trzecimi głosów ustawowej liczby posłów, czyli minimum 307 głosami. PiS, mający obecnie 235 posłów, musiałby dokooptować sojuszników. Wystarczyłaby część klubu Koalicji Obywatelskiej, mającego w sumie 134 osoby.

Drugi sposób do czteromiesięczna zwłoka w przegłosowaniu projektu budżetu. Ale to bardzo ryzykowne dla finansów publicznych i wizerunku Polski jako stabilnego kraju. Prezydent wówczas może – ale nie musi – zarządzić rozwiązanie parlamentu.

Trzeci sposób to tak zwana metoda trzech kroków – gdy nie udaje się sformować lub uzyskać wotum zaufania dla rządu trzykrotnie (w trzecim kroku premiera powołuje już samodzielnie prezydent).

W grę wchodzi raczej jedynie pierwszy sposób. I nawet jeśli opozycja nie byłaby chętna, żeby przejmować władzę w niedogodnych dla siebie okolicznościach, bardzo trudno byłoby jej uzasadnić głosowanie przeciw uchwale o samorozwiązaniu Sejmu.

Co mogłoby skłonić prezesa PiS do decyzji, do której ma uraz od 2007 r., gdy zamiast powtórnego zwycięstwa przyniosła PiS przegraną na dwie kadencje? Po pierwsze – gdyby kompletnie zacięła się chwilowo zaklajstrowana maszyna koalicyjna. Wówczas Sejm mógłby się rozwiązać nawet nie dlatego, że chcieliby tego tak naprawdę koalicjanci – nie chcieliby, tak jak nie chcieli ostatnio – ale dlatego, że w wyniku kolejnego sporu pomiędzy frakcją Zbigniewa Ziobry a Mateusza Morawieckiego znaleźliby się na torze, z którego już nie dałoby się skręcić. Tak w polityce bywa, bo nie wszystko daje się zaplanować i nie ze wszystkiego można się wycofać.

Drugim powodem mogłoby być uznanie przez Kaczyńskiego, że jest ostatni moment, w którym PiS jest w stanie wybory wygrać z szansą na samodzielną większość, przedłużając w ten sposób swoje rządy poza perspektywę planowej elekcji w 2023 r. Do takiego wniosku prezes PiS może dojść, jeżeli dotrze do niego, że sytuacja gospodarcza jest fatalna. A może się taka stać w następstwie covidowej dekoniunktury i skutków spowolnienia, które dopiero zaczynamy odczuwać.

Ta sama okoliczność, ale odmiennie interpretowana, może być trzecim z powodów. Kaczyński może uznać, że dalsze sprawowanie władzy w coraz gorszych warunkach ekonomicznych, wymuszających skasowanie hojnie rozdawanego przez PiS socjalu, nie jest korzystne. Prezes PiS nigdy by tego oczywiście nie powiedział głośno. PiS oddawałby faktycznie władzę pod pozorem konieczności uzyskania od narodu swoistego „wotum zaufania”, w ten sposób zrzucając na następców odpowiedzialność za długoterminowe skutki własnej polityki finansowej i socjalnej. To oni musieliby podejmować niepopularne decyzje o nakładaniu drakońskich podatków albo kasowaniu programów socjalnych. Albo jednym i drugim. Kaczyński zaś mógłby liczyć, że po jednej kadencji takich rządów PiS wróci na dłużej.

Ten plan miałby tylko jedną wadę: dla samego Kaczyńskiego mogłoby być już za późno.

„Skarga Utraconych Ziem” to jeden z najbardziej znanych komiksów Grzegorza Rosińskiego. Kto wie, czy nie byłby większym hitem od „Thorgala”, gdyby tylko Polak narysował wszystkie części tej celtyckiej sagi? Cóż, nigdy się tego nie dowiemy. W każdym razie Rosiński narysował część pierwszą i chwała mu za to! Dlaczego warto po raz enty sięgnąć po wznowienie tej opowieści?

W niedzielnym spotkaniu 6. kolejki ekstraklasy Piast Gliwice przegrał z Lechem Poznań 1:4. Bramki dla Kolejorza zdobyli Jakub Moder, Dani Ramirez, Filip Marchwiński i Nika Kaczarawa. Honorowego gola dla gospodarzy strzelił Michał Żyro. Piast, który jeszcze w tym sezonie nie odniósł zwycięstwa, zajmuje ostanie miejsce w tabeli. Lech awansował na szóstą pozycję.

Robert Lewandowski zdobył cztery bramki w niedzielnym meczu Bundesligi z Herthą Berlin. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Bayernu Monachium 4:3. Ostatniego gola kapitan reprezentacji Polski strzelił w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Asystę przy drugim trafieniu dla gości z Berlina zanotował Krzysztof Piątek.

Część klubów piłkarskiej Ekstraklasy chce usprawnić walkę z koronawirusem, a wśród pojawiających pomysłów jeden jest radykalny – przeprowadzanie testów wymazowych dwa razy w tygodniu już do końca sezonu. Koszt całego przedsięwzięcia: około 16 milionów złotych, czyli równowartość rocznego budżetu niektórych ekstraklasowych ekip.

Primoż Roglić (Jumbo-Visma) wygrał słynny kolarski klasyk Liege-Bastogne-Liege. Słoweniec wykorzystał błąd mistrza świata Juliana Alaphilippe’a (Deceuninck-Quick Step), który zbyt wcześnie zaczął cieszyć się ze zwycięstwa. Alaphilippe i tak by nie wygrał. Za niebezpieczny sprint został przesunięty na 5. pozycję. Wyścig na 10. miejscu ukończył Michał Kwiatkowski (Ineos Grenadiers).

Harvey J. Alter, Michael Houghton i Charles M. Rice – laureatami Nobla z fizjologii i medycyny 2020 – “za odkrycie wirusa wywołującego zapalenie wątroby typu C”. Laureaci podzielą się nagrodą w wysokości 10 mln koron szwedzkich (950 tys. euro, czyli 4,29 miliona złotych).

Zaplanowany na niedzielę na godzinę 15 mecz szóstej kolejki piłkarskiej ekstraklasy pomiędzy Wartą Poznań a Legią Warszawa został odwołany z powodu wykrycia koronawirusa w poznańskim zespole – poinformowała prowadząca rozgrywki spółka Ekstraklasa.

Synoptycy wydali ostrzeżenia pierwszego stopnia przed burzami z gradem w pięciu województwach. Niebezpieczne zjawiska pogodowe mają wystąpić w centralnej i wschodniej części Polski. W tych rejonach może spaść nawet do 30 litrów wody na metr kwadratowy, a wiatr będzie wiał z prędkością do 90 km/h.

Dramat rodziny z Grudziądza (woj. kujawsko-pomorskie). Mąż pani Elizy jest chory na raka. Co gorsza, dwa tygodnie temu podczas radioterapii okazało się, że ma złe wyniki i jest zakażony koronawirusem. Mężczyzna trafił do szpitala zakaźnego. – Mąż jest naprawdę słaby, jego stan jest bardzo poważny, a my nic nie możemy zrobić – mówi w rozmowie z „Gazetą Pomorską” kobieta.

To prawdziwi elektroniczni alchemicy! Nie zmieniają ołowiu w złoto, ale w świecie elektroniki nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Grupa studentów przekształciła radar w instrument muzyczny. Wystarczy poruszyć palcami w powietrzu, aby na nim zagrać!

FAKT.PL

Więcej postów