Trump zdecyduje o wyjściu Stanów Zjednoczonych z NATO? Tak twierdzi jego były współpracownik

Były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Donalda Trumpa, John Bolton, uważa, że istnieje „bardzo realne ryzyko” wycofani się Stanów Zjednoczonych z Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO), jeśli Donald Trump zostanie wybrany na drugą kadencję.

Groźna reelekcja Trumpa

W wywiadzie dla Times Radio, Bolton powiedział, że „polityczna bariera ochronna” była jedyną rzeczą, która powstrzymała Stany Zjednoczone przed wycofaniem się z NATO już podczas pierwszej kadencji Trumpa.

– Nie chodziło o to, że przekonaliśmy go, że NATO jest w rzeczywistości całkiem dobrym sojuszem, ale po prostu zobaczył, że nie może przekroczyć pewnej linii i faktycznie wezwać do wycofania się z sojuszu – powiedział John Bolton. – Gdy zostanie wybrany ponownie, to jeśli ta polityczna bariera nie zniknie całkowicie, to zostanie przynajmniej znacząco zmniejszona – dodał.

Zdaniem byłego bliskiego współpracownika prezydenta Trumpa, jeśli ten zostanie ponownie wybrany, to „nie będzie musiał się tak bardzo martwić o polityczne konsekwencje tej decyzji w kraju”, więc jego „instynkty i skłonności będą miały wolną rękę”.

W kierunku jeszcze większego izolacjonizmu

Podczas swojej prezydentury Trump zagroził „poważnymi konsekwencjami” i że Stany Zjednoczone „pójdą własną drogą”, jeśli członkowie NATO nie spełnią jego żądań dotyczących wydatków i nie zaczną płacić więcej na wydatki wojskowe.

Trump w 2016 r. podczas kampanii wyborczej opisywał Sojusz Północnoatlantycki jako „przestarzały”, choć później przyznawał, że chce zachować obecność USA w NATO.

Obecny prezydent Stanów Zjednoczonych bardzo często wspominał o jego niechęci wobec instytucji międzynarodowych, sojuszy i porozumień. Izolacjonistyczne popędy Tumpa są często uwydatniane w ramach jego komentarzy dotyczących choćby Unii Europejskiej, często podkreślając, że Stany Zjednoczone nie powinny negocjować umów handlowych z całą wspólnotą, a jedynie z pojedynczymi krajami 27 państw.

Dowodem na izolacjonizm Trumpa było wycofanie się Stanów Zjednoczonych w 2017 r. z Porozumienia Paryskiego. Bolton sugeruje, że to dopiero początek i przy wygranej Trumpa w listopadowych wyborach, podjęte zostaną „jeszcze bardziej izolacjonistyczne decyzje w polityce zagranicznej”.

– Będzie coraz mniej osób, tak jak dzieje się to teraz, którzy powiedzą, że wycofanie się z NATO to bardzo zły pomysł – powiedział były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego.

Krytyk Trumpa

John Bolton, który od kwietnia 2018 r. do września 2019 r. pracował w Białym Domu jako doradca ds. bezpieczeństwa narodowego w administracji Donalda Trumpa jest autorem kontrowersyjnej książki „The Room Where It Happened” (pol. „Pokój, w którym to się stało” – red.).

W styczniu „The New York Times” donosił, że w książce Boltona pojawiają się nowe informacje dotyczące tzw. afery ukraińskiej, która była dla Demokratów bezpośrednim powodem do uruchomienia procedury impeachmentu wobec Donalda Trumpa.

Jak miało wynikać z książki, prezydent USA Donald Trump w sierpniowej rozmowie z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego przyznał, że nadal chce wstrzymać wsparcie finansowe dla Ukrainy, dopóki przedstawiciele tamtejszej władzy nie zadeklarują pomocy w planowanym śledztwie przeciwko Demokratom.

Rozstanie Johna Boltona z Białym Domem

John Bolton odszedł ze stanowiska doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa we wrześniu ub. r. Rozstanie z Białym Domem nie przebiegło w miłej atmosferze. Ówczesny sekretarz prasowy Białego Domu Stephanie Grisham powiedziała dziennikarzom, że „prezydentowi nie podobało się wiele z jego (Boltona – red.) działań”

„Wczoraj poinformowałem Johna Boltona, że jego usługi nie są już potrzebne w Białym Domu. Nie zgadzałem się zdecydowanie z wieloma z jego sugestiami, podobnie jak inni pracownicy administracji, a zatem poprosiłem go o rezygnację, którą przekazano mi dziś rano. Bardzo dziękuję Johnowi za jego służbę. W przyszłym tygodniu mianuję nowego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego” – napisał wtedy Donald Trump na Twitterze.

ohn Bolton był trzecim doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego za czasów Donalda Trumpa. Przed nim na tym stanowisku byli Herbert Raymond McMaster oraz Michael Flynn. Dla wielu obserwatorów zaskoczeniem było samo powołanie Boltona na to stanowisko, ponieważ jego spojrzenie na sprawy międzynarodowe znacząco odbiegało od izolacjonistycznej polityki Donalda Trumpa. Bolton doradzał ostrożność w zbliżeniu USA z Koreą Północną, sprzeciwiał się wycofaniu wojsk USA z Syrii, opowiadał się za twardszym stanowiskiem wobec Rosji i Afganistanu.

POLITICO

Więcej postów