Litewski minister energetyki Žygimantas Vaičiūnas poprosił o większe zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w zapewnienie bezpieczeństwa regionu w związku z tym, że Białoruś kończy budowę elektrowni atomowej w Ostrowcu przy granicy z Litwą.
Jak podał w poniedziałek Interfax powołując się na agencję BNS, litewski minister energetyki Žygimantas Vaičiūnas w rozmowie telefonicznej z amerykańskim sekretarzem ds. energii Danem Brouillettem podkreślił, że białoruska elektrownia stwarza atomowe i geopolityczne zagrożenie dla Litwy i całego regionu.
„W przypadku Nord Stream 2 widzimy i cieszymy się z aktywnych i skutecznych działań Stanów Zjednoczonych. Potrzebne jest nie mniejsze zaangażowanie USA w sprawę innego regionalnego zagrożenia, BiełAES” – powiedział Vaičiūnas dodając, że nie powinno się przyspieszać oddania elektrowni do użytku kosztem bezpieczeństwa.
Przypomnijmy , że w ubiegłym roku USA dały do zrozumienia, że nie zamierzają angażować się w litewsko-białoruski spór o elektrownię w Ostrowcu. „Nie jest naszym celem omawianie budowy elektrowni jądrowej w Europie i naprawdę pozostawiłbym to przywódcom kraju oraz negocjacjom z Białorusinami i Międzynarodową Agencją Energii Atomowej” – mówił w Wilnie ówczesny sekretarz energii Rick Perry. Amerykanie wyrazili nawet zainteresowanie dostarczaniem paliwa jądrowego na Białoruś.
Decyzję o budowie pierwszej białoruskiej elektrowni atomowej tuż przy granicy Litwy, Mińsk podjął jeszcze w 2008 r. Ma składać się z dwóch bloków energetycznych, produkcji rosyjskiej. Okres eksploatacji elektrowni przewidziano na 60 lat. Paliwem ma być nisko wzbogacony uran, a systemy chłodzenia będą zaopatrywane przez rzekę Willę. Władze Litwy oprotestowały inwestycję uważając ją za zagrożenie dla bezpieczeństwa i zdrowia swoich obywateli . Jednak Białorusini konsekwentnie prowadzi nadal inwestycję. Budowa jest już na ukończeniu.
Litwini prowadzili już w Wilnie ćwiczenia obrony cywilnej na wypadek skażenia materiałami promieniotwórczymi, a w maju władze Litwy zakupiły 4 mln tabletek z jodem .