Wybory prezydenckie 2020. Jak zmieniały się sondaże?

Koronawirus dwukrotnie odmienił losy kończącej się kampanii prezydenckiej, wywracając układ sił. W jej trakcie sondażowy rollercoaster dawał Andrzejowi Dudzie wygraną w pierwszej turze lub czterech różnych konkurentów w drugiej. Niemal każdy z kandydatów zaliczył swoje wzloty i upadki.

Na początku marca wraz z wprowadzanymi obostrzeniami rosły obawy Polaków co do udziału w wyborach. Sondaże zaczęły pokazywać gwałtowny spadek frekwencji, który zasadniczo wpływał na wyborcze preferencje. Zmiany uchwyciły m.in. badania  IBRiS dla Onetu   i  Kantaru dla „Gazety Wyborczej”  . W pierwszym z nich chęć uczestnictwa zadeklarowało jedynie 21 proc. respondentów. Gdy głosowanie 10 maja miało być przeprowadzone bez zmian poparcie wyraźnie zyskiwał jedynie prezydent  Andrzej Duda  (z 40-45 do 55-65 pkt), a tracili kandydaci opozycyjni na czele z  Małgorzatą Kidawą-Błońską  (z 20-25 do 15-20 pkt).

Kandydatka KO 11 marca mówiła, że  „przesunięcie wyborów to nie jest dobry pomysł”  . Z tych słów szybko się wycofała, by po blisko trzech tygodniach  wezwać do bojkotu  . Choć pozostali kandydaci opozycji opowiadali się za zmianą terminu, do protestu się nie przyłączyli.

Zrobili to jedynie wyborcy KO, powodując sondażowe tąpniecie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (kwietniowy sondaż Kantar dawał jej zaledwie 4 pkt). Tymczasem Andrzej Duda regularnie zaczął zdobywać ponad 50 proc. głosów, co dawało mu wygraną w I turze. Jeśli część z nich dopuszczała możliwość II tury, to jego konkurentem stawał się  Władysław Kosiniak-Kamysz .  Lider PSL znalazł się na drugiej pozycji m.in. w sondażu IBRiS dla Onetu  .

Gdy stało się jasne, że wyborów w maju nie będzie, notowania Kidawy-Błońskiej nie rosły. Do gry o miano głównego rywala Dudy wchodził  Szymon Hołownia , któremu na początku miesiąca sondaż Pollster dawał nawet 20 proc. poparcie.

KO w połowie maja zdecydowała się na nowego kandydata, jakim stał się  Rafał Trzaskowski . Polityk zadebiutował w badaniach z dwucyfrowym wynikiem i szybko zaczął piąć się w górę kosztem większości kandydatów opozycji. Hołownia i Kosiniak-Kamysz tracili punkty zdobyte częściowo na słabości Kidawy-Błońskiej, szczególnie ucierpiały jednak notowania  Roberta Biedronia . Z tego powodu w grze o ostatnie miejsce na podium zaczął liczyć się  Krzysztof Bosak .

 Na wykresie przedstawiamy pięć regularnie wykonywanych sondaży. To pomiary IBRiS dla Onetu, United Survey/IBRiS dla „Dziennika Gazety Prawnej”, Kantar, Pollster dla „Super Expressu” i Estymator dla DoRzeczy.pl. 

Choć  Andrzej Duda  od czasu swoich najlepszych notowań stracił nawet 20 pkt, to poparcie dla niego wróciło do poziomu sprzed epidemii i kształtuje się na poziomie zbliżonym do sympatii wobec PiS. Jego wyborcy na wiecach wciąż skandują „pierwsza tura!”, lecz najnowsze pomiary nie dają już prezydentowi takich nadziei.

W przypadku sondaży  Rafała Trzaskowskiego  mowa o poparciu wyższym niż to, jakie przed marcem miała Małgorzata Kidawa-Błońska, ale wciąż porównywalnym z tym osiąganym przez KO.

 W tabeli przedstawiamy wszystkie sondaże dot. I tury publikowane w ostatnim tygodniu przed wyborami 28 czerwca. 

Dużo ciekawsze od sondaży dot. I tury wydają się te przewidujące wynik ponownego głosowania. Najnowsze badania zaczynają dawać szanse na zwycięstwo Rafałowi Trzaskowskiemu. Na dziewięć pomiarów publikowanych w tym tygodniu, kandydat KO jest prognozowanym zwycięzcą w czterech z nich.

Jednak przed ostatecznym wyborem kolejne dwa tygodnie kampanii, które stanowią wielką niewiadomą. Ponadto, tylko jeden sondaż (IPSOS) pokazuje wyraźną, bo 4 pkt różnicę między kandydatami. W pozostałych przypadkach przewaga mieści się w graniach błędu.

 W tabeli przedstawiamy wszystkie sondaże dot. II tury publikowane w ostatnim tygodniu przed wyborami 28 czerwca. 

Przed wyborami każdy z kandydatów, często wbrew sondażom, stara się przekonywać wyborców, że ma szanse na zwycięstwo.

Po wyborach każdy z kandydatów, często wbrew wynikom, stara się przekonywać wyborców, że to zwycięstwo odniósł.

Punktów odniesienia jest kilka. Najważniejszy to przedwyborcze sondaże. Rezultat powyżej lub poniżej oczekiwań budowanych na ich podstawie jest zazwyczaj przesądzający. Plusów i minusów można też poszukać w przeszłości: ostatnich wynikach wyborów parlamentarnych lub poprzednich wyborów prezydenckich.

Uwzględniając te dane sukcesem  Andrzeja Dudy  będzie zdobycie ponad 43 proc. głosów. Sygnałem ostrzegawczym, spadek poparcia poniżej 40 proc. Dla  Rafała Trzaskowskiego  powodem do szczególnego zadowolenia powinien być rezultat ponad 30 proc., a zmartwienia wynik poniżej 27 pkt.

Pozostali kandydaci będą przynajmniej w komfortowej sytuacji, jeśli osiągną rezultat zbliżony do tego, jakie osiągnęły ich partie w październiku. Poprzeczkę można postawić też niżej.

Najprostsze zadanie stoi przed  Szymonem Hołownią , który korzysta z efektu świeżości i jest kandydatem bezpartyjnym. Dla ogłoszenia zwycięstwa powinien sprostać sondażom, ale każdy wynik powyżej 5 proc. otwiera mu drogę do budowania nowego ruchu politycznego z realnymi szansami na sejmową reprezentację w przyszłości. Dodatkowo zwiększy je możliwe zajęcie trzeciego miejsca, a jeszcze bardziej wynik dwucyfrowy.

 Władysław Kosiniak-Kamysz  nawet z 6 proc., mimo lepszych sondaży w trakcie kampanii, będzie kandydatem PSL z najlepszym rezultatem w historii III RP. Podobnie  Krzysztof Bosak  zdobywając mniej niż 6 proc., będzie nawet kilkukrotnie poprawiał historyczne wyniki innych polityków Konfederacji: Janusza Korwin-Mikkego i Grzegorza Brauna.

W dużo gorszym położeniu znajduje się  Robert Biedroń , który ma niewielkie szanse na powtórzenie sukcesu Lewicy. Dołując w sondażach, nie uniknie porównań do Magdaleny Ogórek. Wynik w okolicach 2,38 proc. z wyborów 2015 r. może okazać się decydujący dla politycznej przyszłości lidera Wiosny.

FAKT.PL

Więcej postów