Siostrzeniec Morawieckiego WALI w PiS jak w bęben! Domaga się ślubów gejów i lesbijek

Siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego (52 l.) nie wytrzymał! Franek Broda, 17-latek, który sam jest gejem, postanowił zabrać głos w dyskusji o LGBT, wywołanej przez polityków partii rządzącej. – To, co teraz robi PiS, to jest odczłowieczanie społeczeństwa.

Do tego dochodzi postawa prezydenta Andrzeja Dudy. Sam o sobie mówi, że głowa państwa powinna łączyć wszystkich obywateli, tymczasem on brutalnie dzieli Polaków. Gdyby żył mój dziadek, Kornel Morawiecki, to – moim zdaniem – nie pozwoliłby, aby to wszystko się działo – mówi „Super Expressowi” siostrzeniec szefa rządu.

Franek Broda mieszka we Wrocławiu. Jest działaczem młodzieżówki Nowoczesnej. Jest gejem. Jak ocenia ostatnie słowa polityków PiS, którzy sporo czasu poświęcają tematyce LGBT? – To wszystko jest bardzo smutne, wręcz przerażające. Doszło do tego, że PiS wzniecił w społeczeństwie psychozę strachu. Ludzie się boją swojej orientacji, nie czują się bezpiecznie w Polsce. Bardzo cierpią, coraz bardziej się boją i popadają w głęboką depresję. Obawiają się przemocy, która może być efektem polityki PiS, tych wszystkich słów, które padają z ust znanych polityków. Społeczność LGBT boi się przemocy. I to nie tylko psychicznej, ale i fizycznej. Mnie również zalewa fala hejtu. Ale mam wokół siebie mnóstwo osób, które są moim oparciem, przede wszystkim Zuzę Kowalską. Ale przecież wielu przedstawicieli LGBT nie ma przyjaciół, są sami. Mogą sobie nie poradzić. To może doprowadzić do głębokiej depresji, do ogromnych tragedii – zaznacza.

Franek Broda apeluje do wszystkich ludzi, żeby się trzymali i przetrwali ten trudny okres. Sam jednak nie zamierza rozmawiać na ten temat z wujkiem Mateuszem. Zdecydował, że nie zadzwoni do premiera i nie poprosi o interwencję. – Nie chcę angażować relacji rodzinnych w politykę – ucina. O relacjach z premierem nie chce nic powiedzieć. – To nasze prywatne sprawy – mówi.

Wujka premiera nie chce też jednoznacznie oceniać jako polityka. Uważa, że przyjdzie na to czas. Zaznacza, że na pewno nie jest najgorszym szefem rządu w historii Polski. Franek Broda chwali za to PiS za początek rządów, na przykład za programy społeczne.

Próbuje się nam wmówić, że [LGBT] to ludzie, a to po prostu ideologia. To jest neobolszewizm

Andrzej Duda

Franek Broda zaznacza też, że jego dziadek, a ojciec premiera, Kornel Morawiecki (†78 l.), legenda Solidarności Walczącej, gdyby żył, nigdy nie dopuściłby do tego, co teraz się dzieje. – To moje zdanie. Dziadek bowiem zawsze mi powtarzał, że dla człowieka najważniejszy jest drugi człowiek i że każdego, zawsze, trzeba szanować – mówi nam Broda.

Czy dziadek wiedział, że wnuk jest gejem? Tego Franek nie wie. – Sam zacząłem się orientować, że jest ze mną nieco inaczej, gdy miałem 10 lat. Wtedy nie potrafiłem tego nazwać, zrozumieć. Gdy po jakimś czasie uświadomiłem sobie, że jestem gejem – załamałem się. Przepłakałem wiele godzin, bo myślałem, że nikt mnie nie zaakceptuje. Później jednak zrozumiałem, że to nie moja sprawa, co kto o mnie pomyśli. Że ważne, abym ja był szczęśliwy i naturalny w moim życiu. Powiedziałem rodzicom, zaakceptowali to. Ale poza domem moją orientację trzymałem jednak w tajemnicy. Nie afiszowałem się. Gdy ktoś pytał, potwierdzałem. Ale sam nie opowiadałem o tym. To przecież moja sprawa – tłumacza.

Franek Broda aktualnie jest sam. – Miałem partnera. Rozstaliśmy się. Czy przyczyną była polityka? Absolutnie nie! Zadecydowały zupełnie inne sprawy – uśmiecha się Broda.

Dziadek zawsze mi powtarzał, że dla człowieka najważniejszy jest drugi człowiek i że każdego, zawsze, trzeba szanować

Franek o Kornelu Morawieckim

Co sądzi o małżeństwach homoseksualistów? – Zdaję sobie sprawę, że w konstytucji jest zapis, że małżeństwo tworzą kobieta i mężczyzna… Szczerze mówiąc, to jestem za likwidacją instytucji małżeństw – tak, aby nie były prowadzone przez państwo. Chciałbym, żeby homoseksualiści mogli wiązać się węzłem małżeńskim. Dla tej społeczności to bardzo ważne. Chodzi o kwestie prawne, np. dziedziczenie, wspólny majątek. Ale też o sprawy medyczne. Np. w szpitalu partnerzy są traktowani jako osoby obce, nie mają nawet prawa dowiedzieć się, w jakim stanie zdrowia jest osoba, którą się kocha – mówi siostrzeniec premiera.

Dodaje, że najpierw społeczeństwo powinno zaakceptować odmienności wśród innych ludzi. Później przyjdzie czas na związki partnerskie, małżeństwa. – A na samym końcu porozmawiajmy o adopcji dzieci. To nie jest łatwy temat, wymaga długiej i mądrej debaty. Ale czy dla dziecka z domu dziecka nie lepszym życiem byłoby to z homoseksualnymi rodzicami? – pyta.

Zaznacza jednak, że teraz to zły czas, aby mówić o tych sprawach. – To, w jaki sposób zachowuje się PiS, sprawia, że nikt by nie podszedł do zagadnienia merytorycznie, tylko mielibyśmy kolejną wojnę – mówi Franek Broda.

SE.PL

Więcej postów